HokejPiłka nożna

Wideo

#aktualności

 23.03.2014

Łukasz Grube: Dopiero rozkręcamy się

Zagłębie Sosnowiec odniosło kolejne zwycięstwo na Stadionie Ludowym. Trzy punkty zostają w Sosnowcu, mimo tego, że do przerwy znów górą byli goście. Oto, co po meczu z Gryfem (3:2) powiedział strzelec pięknej bramki z rzutu wolnego - Łukasz Grube.Trafienie na 2:1, czyli strzał z rzutu wolnego w wykonaniu Łukasza Grube, miało swoją historię.

Po faulu na Rafale Jankowskim piłka została ustawiona przed polem karnym i nawet trener Mirosław Smyła przyznał po meczu, że był przekonany, że będzie strzelał "Jankes". - Wołaliśmy do niego by strzelał, jednak widocznie Grube tak dobrze się czuł... powiem szczerze, że nas wszystkich zaskoczył - przekazał po meczu szkoleniowiec. Łukasz Grube w decydującym momencie gry wziął odpowiedzialność na siebie i nie zawiódł drużyny. Dodatkowo nasz pomocnik wygrał bardzo dużo pojedynków główkowych, co nie zawsze jest doceniane, jednak pozwala zdobyć przewagę w środku pola.

Ponownie odwróciliście losy spotkania, taki "come back" na pewno wzmacnia morale drużyny i podnosi wiarę we własne umiejętności?

Łukasz Grube: - Zaczęliśmy tak jak ostatnio, może wyszliśmy za bardzo skoncentrowani, może trochę spięci i to goście strzelili nam bramkę. W przerwie padło kilka mocnych słów, dzięki temu wyszliśmy jeszcze bardziej zmobilizowani na druga połowę. Dopiero rozkręcamy się, te pierwsze pięć meczy to będzie takie dopasowywanie się do tych rozgrywek, a potem już pójdzie.

W ostatnich meczach widać, że zespół chce grać swoim własnym stylem, wypracowanymi schematami, ale nie zawsze to wychodzi. Te bramki, które tracimy przed przerwą powodują nieprzychylne reakcje na trybunach?

- Dokładnie, mamy swój plan na grę. Trener uczula nas na to, żebyśmy nie patrzyli na takie głosy, bo wyniki na pewno przyjdą. Oby tak było do końca, że do przerwy przegrywamy, a po przerwie wychodzimy i miażdżymy rywala (uśmiech), strzelając ładne bramki, najlepiej dużo goli, gdyż po to kibice przychodzą na nasze spotkania.

Zespół z Wejherowa walczył ambitnie, ale ich jedyna bronią byli szybcy skrzydłowi i gra z kontry.

- Tak, my próbowaliśmy grać w piłkę, oni nas kontrowali i tego efektem była pierwsza bramka. Chcemy grać piłką, trener wpaja nam to na treningach, my dajemy z siebie wszystko i "jedziemy" dalej. To dopiero trzecia kolejka, przed nami jeszcze trochę pracy.

Kibice również dołożyli cegiełkę do tego zwycięstwa. Mimo niekorzystnego wyniku doping nie ustawał.

- Dokładnie, chciałbym ze swojej strony, jak i drużyny podziękować za wsparcie. To będzie ważny element, zwłaszcza w meczach u siebie, gdzie przyjadą drużyny, z którymi będziemy rywalizować o najwyższe lokaty w tej lidze. Zróbmy tak, żeby drużyny obawiały się przyjazdu tutaj. Nie tylko nas, jako drużyny bardzo dobrej piłkarsko, ale także kibiców, którzy są głośni przez cały mecz, żeby tutaj się ciężko grało, a jeśli tak będzie, to trudno będzie wywieźć z Sosnowca punkty.