HokejPiłka nożna

Wideo

#aktualności

 22.03.2014

Łukasz Tumicz: Jesteśmy zespołem, tworzymy drużynę [Wideo]

Zagłębie pokonało Gryf Orlex Wejherowo 3:2, jedną z bramek dla Zagłębia zdobył Łukasz Tumicz, dla którego było to drugie trafienie z rzędu na Stadionie Ludowym (wcześniej z Górnikiem Wałbrzych). Zapraszamy na krótki wywiad z naszym napastnikiem:Gdyby nie ta stracona bramka na 3:2, to można by powiedzieć, że zastosowaliście sprawdzony scenariusz?

Łukasz Tumicz: - W ostatnim meczu również była taka sytuacja, przegrywaliśmy 0:1, jednak kolejny raz pokazaliśmy charakter, z czego trzeba się cieszyć. Potrafimy się podnieść, ale nie powiem, że z kolan, gdyż my nie klękniemy przed nikim. Cieszymy się, gdyż są to dla nas bardzo ważne 3 punkty.
W pierwszej połowie byłoby mniej nerwów, gdyby sędzia podyktował rzut karny po faulu na tobie?

- Chciałbym nie komentować decyzji sędziego, ale… karny był. Uważam, że faul był, sędzia zdecydował tak, a nie inaczej, taka jest piłka, błędy sędziowskie zdarzają się. Nie mam do nikogo żalu, wygraliśmy ten mecz i to jest najważniejsze.
W drugiej połowie doprowadziłeś do wyrównania i zespół poszedł za ciosem, ponownie zobaczyliśmy piękne, emocjonujące spotkanie.

- Podoba mi się sformułowanie zespół. Jesteśmy zespołem, tworzymy drużynę, zmiennicy pokazali charakter, Jankes wywalczył rzut wolny, po którym padła bramka, Sadek strzelił na 3:1. Mamy chłopaków, którzy potrafią grać w piłkę i nie jest to tylko 11 zawodników.
Po meczu usłyszeliśmy, że do rzutu wolnego, po którym padła bramka na 2:1, przymierzał się Rafał Jankowski, nawet trener na konferencji powiedział, że był pewien, że Jankes strzeli, natomiast uderzył Łukasz Grube, czy z waszej perspektywy (Łukasz Tumicz był już na ławce) widać było jakieś „targi” w tym temacie?

- Rafał lubi uderzać nad murem, na treningach praktycznie 9 na 10 wpada mu, jednak podszedł Łukasz, który ma bardzo mocne uderzenie, dogadali się między sobą i „Gruby” zdobył gola, pozostaje nam tylko się cieszyć.
Wspomniałeś o zmiennikach, tutaj na duże gratulacje zasłużył Rafał Sadowski, który popisał się piękną bramką na 3:1.

- Ta przebojowość, to jego specjalność. Potrafi zrobić różnicę, wcześniej Krzysiek Kaliciak trochę zmęczył przeciwnika, Sadek wszedł zrobić przewagę, taka jego rola była w tym meczu, no i najważniejsze strzelił bramkę.
Pół żartem, pół serio, gdybyście w Stargardzie Szczecińskim stracili bramkę w pierwszej połowie, to może też wygralibyście 3:1 lub 3:2?

- To był zupełnie inny mecz, pierwszy w tej rundzie, dodatkowo na wyjeździe, dlatego grało się trudno. Po tym dzisiejszym zwycięstwie dostaliśmy trochę wolnego, ciężką pracą zasłużyliśmy na to, jednak od wtorku myślimy już tylko o kolejnym przeciwniku.