31.05.2015
Zagłębie wygrywa po meczu walki!
Zagłębiacy szybko dopadli rywali w ich polu karnym i od 3. minuty mogliśmy zobaczyć trzy rzuty rożne, jednak nic z nich nie wynikło. Chwilę później Sebastian Dudek świetnie przymierzył z woleja i wyśmienitą interwencją popisał się Marcin Skrzeszewski i sparował futbolówkę na róg. Sosnowiczanie wykorzystali swój czwarty stały fragment gry. Po wrzucie z autu z piłką ruszył Mateusz Wrzesień, który świetnie wypatrzył Konrada Budka i zagrał do naszego stopera na 8. metr, "Budi" takiego prezentu nie zmarnował i popisał się mierzonym strzałem, piłkę próbowało zatrzymać trzech obrońców, jednak ta ugrzęzła w siatce. Nasz sztab szkoleniowy zdecydował się na wystawienie dwóch napastników i trzeba przyznać, że od początku tego spektaklu wyglądało to bardzo dobrze. Fani, którzy wybrali się na to widowisko nie mogli żałować, gdyż w pierwszej fazie meczu można było zobaczyć wszystko co najlepsze w futbolu. Nie brakowało szybkich akcji, precyzyjnych strzałów i sportowej walki, a do tego pogoda nad morzem nie zawodziła. Kołobrzeżanie często próbowali zaskakiwać dalekimi wrzutami z autu, po których wynikało duże zamieszanie w naszej szesnastce. Sosnowiczanie potrafili na dłuższy czas zagościć na połowie Kotwicy, tworząc przy tym dobre okazje do podwyższenia wyniku. Defensywa gospodarzy często wykonywała pułapki ofsajdowe i trzeba przyznać, że sędzia liniowy napracował się w pierwszej połowie.
Nasi piłkarze chcieli szybko rozpocząć drugą połowę i już w pierwszej akcji Sebastian Dudek znów spróbował z ciężkiej piłki, jednak jego uderzenie o włos przeleciało obok słupka. W 48. minucie miejscowi kibice wpadli w euforię, gdyż piłka wpadła do naszej siatki, ale sędzia liniowy podniósł chorągiewkę i trafienie nie mogło być uznane. Po golu, po którym sędzia nie wskazał na środek boiska ruszyli zawodnicy z Kołobrzegu. Trzeba przyznać, że beniaminek całkiem nieźle radził sobie od początku drugiej części i dochodzili do dogodnych sytuacji, ale na nasze szczęście brakowało im wykończenia. Gospodarze nie mieli nic do stracenia i rzucili się na naszych piłkarzy. W 66. minucie piłkarz Kotwicy sprytnie przedarł się obok naszej defensywy, na szczęście wyśmienicie spisał się na linii Szymon Gąsiński, który rozegrał kapitalne spotkanie. Kilka minut później znów nasz kapitan próbował z powietrza i po raz kolejny jego strzał przeszedł obok bramki. W 84. minucie Konrad Zaradny mógł posłać gospodarzy na łopatki. Dostał idealną piłkę i dobrze wyszedł oko w oko ze Skrzeszewskim i zabrakło mu zimnej krwi. Kilka minut później sędzia zakończył zawody i nasi zawodnicy zaczęli sprawdzać... Czy to jest ta chwila, kiedy zaczną się cieszyć? Wszystko okazuje się, że do awansu brakuje nam jednego punktu i ostateczne rozstrzygnięcie zapadnie w Sosnowcu. Dlatego już dziś zapraszamy na ostatnie spotkanie, które zostanie rozegrane za tydzień w niedzielę o 16:00, cały czas trwa przedsprzedaż biletów - tutaj.
Podsumowując spotkanie trzeba złożyć wielkie gratulacje Zagłębiakom, którzy zostawili dużo zdrowia na boisku, wypracowali kilka świetnych okazji i zagrali rewelacyjnie w obronie, kilkukrotnie blokując groźne strzały.
Kotwica Kołobrzeg - Zagłębie Sosnowiec 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Konrad Budek (6. Mateusz Wrzesień)
Kotwica: Skrzeszewski - Chruściński (79. Rapiejko), Poznański, Soczyński Ż, Rydzak - Berg (78. Korczyński), Lisowski, Danilczyk, Bejuk, Biegański (60. Świechowski) - Kugiel Ż.
Zagłębie: Gąsiński - Sieczyński, Budek, Markowski Ż, Ninković - Ryndak, Matusiak, Dudek (87. Mizgała), Wrzesień (90. Tylec) - Tumicz (68. Zalewski), Arak (79. Zaradny).