HokejPiłka nożna

Galeria

#aktualności

 1.08.2014

Konferencja prasowa po meczu Zagłębie - Stal

Nasi piłkarze od mocnego uderzenia rozpoczęli ligowy sezon 2014/15, gdyż pokonali Stal Mielec 4:1. Przedstawiamy wypowiedzi obu trenerów po końcowym gwizdku.Rafał Wójcik (trener Stali): - Przede wszystkim gratuluję trenerowi gospodarzy, jest to bardzo ciekawy zespół. Sportowo prezentuje się bardzo dobrze.

Uważam, że kluczową sytuacją był ten pierwszy nieszczęśliwy gol, po którym trochę zespół rozkleił się. Powiem szczerze trzeba oddać cesarzowi to, co cesarskie, gdyż zespół z Sosnowca od razu złapał nas za gardło, poszli za ciosem. W przerwie ciężko było pozbierać myśli. Mogłem powiedzieć tylko to, by pokazali dobrą piłkę i w drugiej połowie pokazaliśmy kawał dobrej gry. Szkoda, że tak dużo kosztowała nas ta pierwsza połowa. Będziemy musieli zbudować coś na bazie tego, co pokazaliśmy w drugiej części, gdyż ja wiem, że my potrafimy tak grać. Nasz zespół potrafi grać i będzie grał w piłkę, choć nie ukrywajmy, że cele sportowe przed dwoma drużynami są zupełnie inne. My chcemy w każdym meczu prezentować się tak, jak w drugiej połowie, szkoda mi chłopaków, gdyż mogli zdobyć 2-3 bramkę i byłyby emocje. Zagłębie zainwestowało wszystko w pierwszą połowę, a to kosztowało ich dużo zdrowia. Każdy zespół powinien tak grać, wtedy mecze wyglądają tak, jak na mistrzostwach, gdy o wyniku decyduje ta przysłowiowa "wątroba". Tak jak mówiłem, rozkleiła nas ta kuriozalna samobójcza bramka. Cóż musimy wylizać rany i myśleć o kolejnym meczu z Kotwicą Kołobrzeg.

Mirosław Smyła (trener Zagłębia): - Po pierwszej połowie teoretycznie można było powiedzieć, że jest po wszystkim, a jednak w drugiej części spotkania Stal udowodniła, że chce grać w piłkę nożną. Pół roku temu graliśmy mecz kontrolny ze Stalą już wtedy było to widać. Trochę o nas. Przystępowaliśmy do tego meczu z niepewnością, dużo debiutów, bardzo późno zeszliśmy z obciążeń i nie wiedzieliśmy, czy zespół będzie w 100 procentach przygotowany pod względem motorycznym, jednak było to celowe, gdyż przygotowywaliśmy się na całą rundę, a nie tylko na początek sezonu. Dodatkowo gry kontrolne wyglądały źle i bardzo źle, dlatego ta niepewność mogła być, w szczególności u kibiców. Trzeba powiedzieć, że mecz ułożył nam się świetnie. Po samobójczym trafieniu, a tu trzeba przyznać, że paskudne dośrodkowanie Sebastiana Dudka, ani bramkarz, ani obrońca nie wiedzieli co z nim zrobić, poszliśmy za ciosem i chcieliśmy nastrzelać bramek ile się da. My chcieliśmy tak grać dalej, a przeciwnik musiał się motywować, by wyjść z tego z twarzą. Chylę czoła przed rywalem, gdy udało im się to zrobić. My dzięki tej części spotkania wiemy, że dużo pracy przed nami, chcemy iść w tym kierunku, który pokazaliśmy w pierwszych 45 minutach. Jeżeli chce się grać widowiskowo, iść VaBank, to to kosztuje dużo zdrowia. Co czułem po tych 22 minutach? Byłem skupiony na meczu, ale każda kolejna bramka uspokajała mnie. Każdy zespół próbuje grać na zero z tyłu, my w drugiej połowie niestety straciliśmy jedną. Uważam, że jeszcze jedną mogliśmy stracić, a to oznacza, że nie spełniliśmy oczekiwań w tym aspekcie. Na szczęście zdobyliśmy 4 gole, widzieliśmy dużą radość kibiców, a to cieszy. Wracając do 22. minuty, to czułem radość, że ta robota w trudnym okresie miała sens.

Więcej o meczu - Tutaj


Zdjęcia:




#ZagłębieGol