HokejPiłka nożna

Galeria

#aktualności

 31.03.2014

Łukasz Grube: Postawiliśmy się walką!

Nasi piłkarze wrócili z Jarocina z kompletem punktów. Podopieczni Mirosława Smyły dostosowali się do warunków postawionych przez zespół Jaroty i "wyszarpali" zwycięstwo. Zapraszamy na krótki wywiad ze strzelcem drugiej bramki - Łukaszem Gube.Pierwszą bramkę zdobył Krzysztof Kaliciak, który wykorzystał rzut karny po zagraniu ręką.

Nasi piłkarze długo czekali na drugie trafienie, gdyż do 92. minuty, kiedy Rafał Sadowski złamał akcję do środka i precyzyjnie wystawił piłkę Łukaszowi Grube, który uderzył z 22 metrów i ustalił wynik spotkania.
Łukaszu aż prosiło się, by w tym meczu częściej zagrywać tego typu piłki, którą Rafał Sadowski wyłożył tobie w 92. minucie!


Łukasz Grube: - No dokładnie, nawet nie wiem jak mam to wytłumaczyć. Nasi napastnicy będąc w okolicach pola karnego może myślą, że łatwiej jest im strzelić bramkę. Czasami nam brakuje takich wycofanych piłek, a szczególnie w niedzielę tego brakowało, gdyż było kilka sytuacji. Przecież nie tylko ja, a większość naszych środkowych pomocników potrafi uderzyć z dystansu. Udało się raz zrobić taką akcję. Szkoda, że tak późno, gdyby wpadło wcześniej, to łatwiej nam grałoby się. Wygraliśmy 2:0, mamy 3 punkty, więc pozostaje tylko cieszyć się.

Spotkanie nie było piękne, ale bardzo trudne, nie brakowało walki, łokcie pracowały, a gra była nierówna...


- Dokładnie. Trener nas uczulał przed tym, gdyż wiedzieliśmy, że drużyna z Jarocina nie położy się przed nami. Wiemy o tym, że z zespołami, które teoretycznie skazane są na porażkę, spadek z ligi, gra się najtrudniej. Mieliśmy to w głowach, dlatego podjęliśmy walkę. Oczywiście mogliśmy próbować wygrać ten mecz na "stojaka" (śmiech), ale byłoby to trudne. Wygraliśmy, może po gorszym stylu, ale jest to dopiero czwarta kolejka, cały czas pracujemy na treningach, trener wpaja nam swoją filozofię, a my staramy się jak najlepiej zaprezentować.

Chyba kluczem do tego zwycięstwa było przejęcie kontroli nad środkiem pola, choć mimo tego, praktycznie do końca meczu graliście z nożem na gardle?


- Sztab szkoleniowy uczulał nas przed tymi kontrami. Mieliśmy swój plan na ten mecz, jednak trudno było go zrealizować, jednak mimo to nie poddaliśmy się, postawiliśmy się walką. Super, że Krzysiek strzelił na 1:0, gdyż w innym wypadku dalibyśmy większe nadzieje drużynie z Jarocina na korzystny rezultat. Gdybyśmy to my stracili bramkę, to rywale zamurowaliby się i wtedy moglibyśmy sobie teraz pluć w brodę.

Zdjęcia z meczu: