15.03.2014
Łukasz Tumicz: Trudno żeby taki wiatr nie dodał nam mocy
- To była szczęśliwa połowa dla Górnika. Może ludzie zebrani na stadionie mają inne odczucia i uważają, że była słaba, ja uważam, że była dobra. Jak weszliśmy do szatni, byliśmy nadzwyczaj spokojni, że jak utrzymamy ten poziom, jaki prezentowaliśmy przed przerwą, to zdobędziemy bramki w tym meczu. Tak też się stało, strzeliliśmy 3 bramki. Może wyszliśmy trochę wyżej ustawieni i zagraliśmy odrobinę agresywniej, to jednak styl gry zachowaliśmy i to się opłaciło.
Wydawało się, że ta stracona bramka zgasi was, jednak to wy tym trafieniem tuż po przerwie podcięliście skrzydła rywalom.
- Piłka nożna jest przewrotna. Górnik Wałbrzych w pierwszej połowie oddał jeden celny strzał i to po dość po szczęśliwej sytuacji, jednak piłka znalazła się w naszej bramce. Podnieśliśmy się z kolan. W drugiej połowie szybko strzeliliśmy bramkę, nad stadionem przeszła wichura, trudno żeby taki wiatr nie dodał nam mocy. Cieszymy się, gdyż mamy 3 punkty po meczu z wiceliderem.
Asysta przy trafieniu Mateusza Września i chyba twoje trafienie, gdyż przy tym drugim golu było takie zamieszanie, że nie widziałem, czy to ty strzelałeś po uderzeniu Jovana Ninkovica?
- Jovan zaliczył asystę, wspaniale mi wyłożył, piłka odbiła się od mojej klatki i wpadła do siatki. Cieszę się, gdyż można strzelić piękną bramkę z 40 metrów, czy z przewrotki (w pierwszej połowie Łukasz Tumicz w ten sposób uderzył tuż przy słupku - wyj. red.), ale można też fartownie wepchnąć piłkę do siatki i to się liczy!
Dwie kołyski, dla ciebie i Łukasza Matusiaka, gdyż w przerwie zimowej urodziły wam się dzieciaki. To chyba taka podwójna radość, że można zrobić kołyskę i to przed własną publicznością?
- Tak, założenie były takie, że bramki muszą przyjść, więc również będą kołyski. Ludzie zapewne narzekają na naszą skuteczność, jednak my pokazaliśmy, że walcząc i grając konsekwentnie będziemy zdobywać w te bramki, a kibice muszą w nas wierzyć.