HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 30.10.2014

Szczęśliwa siódemka zapewnia 3 punkty

Trener Mirosław Smyła przed mecz ze Zniczem Pruszków (pierwsze spotkanie z tym rywalem w historii) dokonał - w porównaniu do ostatniego meczu - aż 7 zmian w wyjściowym składzie. Eksperyment się opłacił, gdyż wszyscy "nowi" piłkarze wpisali się na listę strzelców i zaliczyli asysty.Na murawie od pierwszej minuty zameldowali się: Marcin Sierczyński, Daniel Kutarba, Tomasz Szatan, Łukasz Tumicz, Hubert Tylec, Miłosz Kozak i Piotr Giel, jednak zanim zaczęli punktować rywala, przed spotkaniem nasz kapitan Sławomir Jarczyk odebrał koszulkę i pamiątkową statuetkę, wraz z gratulacjami, za rozegrany swój setny ligowy mecz w barwach naszego klubu.


Zagłębie zaczęło szybko, pierwsza okazja dla sosnowiczan miała miejsce w 2. minucie, wtedy to Miłosz Kozak dobrze wszedł z piłką w pole, jednak zabrakło zamknięcia tej dobrej akcji. Minutę później goście mogli pokonać naszego bramkarza z jedenastu metrów, gdyż Wojciech Fabisiak sfaulował Macieja Górskiego w polu karnym, a sędzia bez zawahania użył gwizdka. Do piłki ustawionej na "wapnie" podszedł kapitan Znicza, Arkadiusz Jędrych. Nasz bramkarz wyczuł zamiary strzelca i sparował piłkę na rzut rożny. Po wspomnianym kornerze upiekło się naszym zawodnikom, gdyż po dużym zamieszaniu futbolówka znalazła się na poprzeczce, a później wylądowała w rękach naszego golkipera. Pięć minut później sprawy obróciły się diametralnie. Po podaniu Daniela Kutarby do Huberta Tylca, nasz wychowanek podciągnął z piłką kilka metrów i uderzył w długi róg bramki, a bramkarz Znicza był bez szans.

Pierwsza część meczu mogła się podobać kibicom zgromadzonym na Stadionie Ludowym. Dużo ciekawych akcji, obie drużyny prezentowały otwarty i szybki futbol. W 14. minucie Piotr Giel spróbował swoich sił strzałem z dystansu, jednak piłka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Michała Bigajskiego, a może nawet otarła się o aluminiową część bramki. 26. minuta przyniosła podwyższenie rezultatu. Miłosz Kozak przedarł się na lewym skrzydle i zagrał w pole karne, a tam akcję zamykał Tomasz Szatan, który nie pozostawił złudzeń, pakując piłkę do siatki. Zagłębie szybko dobiło gości, bo już w 31. minucie strzelec pierwszej bramki, Hubert Tylec zwiódł dwóch zawodników i dośrodkował lewą nogą do Piotra Giela, który urwał się stoperowi i "szczupakiem" podwyższył na 3:0. W 38. minucie Andrzej Niewulski musiał opuścić boisko za drugi ostry faul, po którym obejrzał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną.

Zagłębie w pierwszej połowie grało z pasją, fantazją, a do tego został obroniony rzut karny. Kibice będący na Ludowym pożegnali schodzących do szatni piłkarzy, zasłużonymi brawami.

Druga część spotkania zaczęła się inaczej w porównaniu do pierwszej. W pierwszych minutach kibice zobaczyli mniej spektakularnych akcji. Mimo osłabienia zawodnicy Pruszkowa potrafili przedostać się pod nasze pole karne. W 57. minucie groźny strzał oddał Januszewski, lecz Wojciech Fabisiak odbił na rzut rożny. Kilka minut później goście ponownie zagrozili, lecz znów nasz bramkarz był na posterunku. Minutę później, już nie mieliśmy tyle szczęścia, a w zasadzie spotkał nas duży pech. Lewy obrońca Znicza przedostał się lewą flanką i chciał dośrodkować do dobrze ustawionego partnera w naszym polu karnym. Piłka zeszła mu na zewnętrzną część stopy i kuriozalnie znalazła się w bramce, lobując naszego bramkarza. Przez kilka minut, nie było dogodnych okazji do strzelenia gola.

Kolejna dobra sytuacja nadarzyła się dopiero w 81. minucie. Jakub Arak przeniósł grę ze środka pola do Marcina Sierczyńskiego, który zagrał prostopadłą piłkę w pole karne, a tam akcję zamknął Daniel Kutarba. Bramkarz Znicza popisał się swoim refleksem i przeniósł futbolówkę nad poprzeczką, po uderzeniu naszego lewego obrońcy. Pod koniec meczu wpadła bramka kontaktowa dla gości. W naszym polu karnym nastąpiło duże zamieszanie, po którym Arkadiusz Jędrych dograł do środka, a tam dobrze ustawiony Mateusz Muszyński wepchnął futbolówkę z bliska do siatki.

Końcówka meczu była bardzo nerwowa i mimo kilku stuprocentowych sytuacji Zagłębia, po których między innymi Jakub Arak, Przemysław Mizgała, Daniel Kutarba długo nie mogli uwierzyć, że piłka nie wylądowała w sieci, wynik nie uległ zmianie. Najważniejsze jednak, że 3 punkty zostały w Sosnowcu!


Zagłębie Sosnowiec - Znicz Pruszków 3:2 (3:0)

Bramki: 1:0 - Hubert Tylec, 2:0 - Tomasz Szatan (asysta Miłosz Kozak), 3:0 Piotr Giel (asysta Hubert Tylec), 3:1 - Mateusz Pielak, 3:2 - Mateusz Muszyński (asysta Andrzej Jędrych).

Zagłębie: Fabisiak - Sierczyński, Markowski, Jarczyk, Kutarba Ż- Matusiak Ż, Szatan Ż- Tylec Ż (69. Ryndak), Tumicz (89. Budek), Kozak (78. Mizgała) - Giel (64. Arak).

Znicz: Bigajski - Płotka Ż (46. Kucharski), Jędrych, Biedrzycki, Pielak - Januszewski (76. Muszyński), Niewulis Ż/Ż CZ, Rackiewicz Ż (60. Tomczyk), Nawrocki Ż- Niksiński (67. Banaszewski), Górski.

Bramki z meczu: