HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 19.09.2014

Zagłębie wraca z dalekiej podróży

Przed spotkaniem z Siarką Tarnobrzeg miała miejsce mała uroczystość. Marcin Sierczyński w poprzedniej kolejce odnotował swój setny występ w barwach Zagłębia Sosnowiec. Z tej okazji popularny "Siara" odebrał mały upominek od klubu. Również przed meczem kierownik drużyny, Piotr Caliński pół żartem pół serio powiedział, że rywale muszą zacząć od 0:1, gdyż wtedy lepiej nam się gra. W 13. minucie Zagłębie przegrywało 0:2, ale na szczęście wróciło z dalekiej podróży i przechyliło szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Spotkanie od pierwszych minut nie układało się dobrze dla późniejszych zwycięzców. Siarka wyszła na prowadzenie już w 3. minucie. Mateusz Matracki ostro potraktował swojego rywala w swoim polu bramkowym, a sędzia nie zawahał się i pokazał na 11. metr. Karny został wykorzystany i Zagłębie musiało zacząć gonić wynik. W 8. minucie po składnej akcji naszych piłkarzy, piłka minimalnie minęła bramkę gości. Kilka minut po tej sytuacji to właśnie goście podwyższyli rezultat tego spotkania i było już 2:0. Dobre akcje Zagłębia nie chciały zamienić się na trafienie kontaktowe. W 21. minucie meczu było blisko kolejnego gola dla Siarki, jednak nasz bramkarz popisał się swoim refleksem i uchronił Zagłębie od utraty bramki na 3:0. W 30. minucie spotkania nasi gracze już się nie pomylili i złapali kontakt z rywalami. Dawid Ryndak popisał się rajdem prawą stroną, a wbiegający w pole karne Tomasz Szatan zmienił kierunek piłki i Jakub Arak zdołał pokonać z bliska bramkarza Siarki. Do końca pierwszej połowy podopieczni trenera Mirosława Smyły nie zdołali wyrównać i schodzili na przerwę ze stratą jednego gola.

Sosnowiczanie mogli dobrze rozpocząć drugą część spotkania, bo już w 48. minucie mieliśmy wyśmienitą okazję na remis. Ze środka pola piłkę do bocznej lini dostał Radosław Kursa, który bez zastanowienia posłał piłkę w pole karne, a tam Jakub Arak dobrze złożył się do główki, lecz bramkarz zdążył ze skuteczną interwencją. Długo gra toczyła się w środku pola i żadna ze stron nie potrafiła stworzyć groźnej sytuacji. W 63. minucie trener Smyła postanowił wpuścić na boisko trzech zawodników. Można, by powiedzieć, że to był strzał w "dziesiątkę", gdyż już minutę później Przemysław Mizgała dał o sobie znać strzelając gola wyrównującego. Po dobrej wrzutce "Denvera" i strzale głową wspomnianego Mizgały piłka znalazła się w bramce. W 79. minucie była bardzo groźna okazja dla Siarki, która długo nie potrafiła poważniej zagrozić naszej bramce. 5. minut po tej dobrej sytuacji kibice na stadionie wpadli w wielką radość. Na lewej stronie boiska Przemysław Mizgała zwodem minął bocznego obrońcę i dograł płasko w pole karne, a tam na wślizgu Hubert Tylec wpakował futbolówkę do siatki. Zagłębie po wyjściu na prowadzenie nie dało sobie zabrać trzech punktów i ostatecznie pełna pula została w Sosnowcu!

Zagłębie Sosnowiec 3:2 Siarka Tarnobrzeg (1:2)

Zagłębie: Matracki - Sierczyński, Jarczyk, Markowski, Kursa - Dudek, Matusiak - Ryndak (76. Kozak), Szatan (63. Mizgała), Wrzesień (63. Tylec) - Arak (63. Giel).

Siarka: Pogorzelec - Stępień, Baran, Nadolski, Sulkowski - Koczon, Tunkiwiecz, Stefanik, Frankiewicz (69. Chwastek) - Parobczyk (78. Paluch), Ciećko (78. Czargeiszwili).