12.11.2020
"Myszka" kończy 81 lat. Wszystkiego najlepszego!
Zbigniew Myga ur. 12 listopada 1939 w Myszkowie. Wychowanek miejscowej Unii, skąd przybył do Stali (Zagłębia) wiosną 1958 i grał tu aż 13 lat - dobitny przykład przywiązania do klubu. Pozycja na boisku - początkowo napastnik, później pomocnik, pseudonim - Myszka.
Debiut w I lidze - 20 kwietnia 1958 z ŁKS Łódź w Sosnowcu (1:5). Pierwszy gol - 18 maja 1958 z Polonią Bytom w Sosnowcu (2:2). W latach 1958 - 1971 w I lidze 234 m i 39 br, w II lidze 21 m i 7 br. Ponadto 27 m (10 br) w PP, 4 m w PZP i 39 m (9 br) w Intertoto. Łącznie zagrał w 325 oficjalnych meczach i strzelił 65 bramek. Dwukrotnie zdobył Puchar Polski (1962 i 1963), dwukrotnie wicemistrzostwo Polski (1964 i 1967) oraz Puchar Interligi Amerykańskiej (1964).
Kibice zapamiętali go jako tzw. żywe srebro, pracowitego na boisku i nienagannie wyszkolonego technicznie. W sezonie 1971/72 występował w Górniku Kazimierz i oczekiwał na transfer zagraniczny. Udało mu się latem 1972 wyjechać do Francji (jako pierwszy Zagłębiak w historii). Najpierw krotko w US Dunkerque, a później AS Cambrai (oba kluby to II liga). Po powrocie do Polski w 1974 roku miał jeszcze krótki epizod zawodniczy ponownie w Kazimierzu i tam też rozpoczął pracę grającego trenera. Później został koordynatorem szkolenia młodzieży w Zagłębiu, potem asystentem u J. Gałeczki. Pierwszą samodzielną pracę trenerską podjął w drugoligowej Stali Stalowa Wola. Do Zagłębia powrócił latem 1982 roku i został asystentem K. Szmidta, a później H. Kostki. W przerwie zimowej sezonu 83/84, gdy spadek do II ligi był bardzo realny, to właśnie jemu powierzono rolę pierwszego trenera. Zadanie uratowania ekstraklasy dla Sosnowca w pełni się powiodło. Nikt zatem nie wyobrażał sobie zmian w sztabie szkoleniowym. A jednak - w lipcu '84, po kilku tygodniach przygotowań do nowego sezonu trenera Mygę zdymisjonowano. Przez kilka lat miał o to do władz klubu spore pretensje.
Swoją trenerską przystań znalazł wówczas w Bytomiu, a konkretnie w Szombierkach, gdzie pracował trzykrotnie. Najpierw w latach 1985-88, co udokumentował awansem do I ligi w 1987. Drugim razem to okres 1996 - 97 w II lidze, a ostatni raz to niespełna czteromiesięczny epizod wiosną 1998 roku w klubie o nazwie ASPN GKS Polonia - Szombierki (po krótkotrwałej fuzji tych dwóch rywali). Wcześniej ponownie pracował w Zagłębiu. Dał się namówić na powrót w październiku 1990, gdy drużyna w I lidze przegrała 9 kolejnych spotkań! Na Stadion Ludowy sprowadził go wówczas prezes Andrzej Wydrychiewicz. Wiosną uratowano miejsce w lidze, ale tylko dzięki powiększeniu ekstraklasy do 18 zespołów i zwycięskich barażach z Jagiellonią Białystok. Na Ludowym wytrwał do końca maja 1992, gdy w klubie działo się coraz gorzej. Następnie podjął pracę w swoim rodzinnym Myszkowie, gdzie z klubem Krisbut w ciągu dwóch sezonów (1992 - 94) wywalczył dwa kolejne awanse - do III i II ligi.
Do dzisiaj, w miarę regularnie pojawia się na Stadionie Ludowym. Nadal jest otoczony wielkim szacunkiem przez swoich byłych podopiecznych - za charakter, podejście do zespołu i przekazywaną piłkarską wiedzę. Jako piłkarz Zagłębia 1 raz wystąpił w reprezentacji Polski (z Izraelem w 1966), 13 razy (3 bramki) w Orlętach oraz 1 mecz zagrał w kadrze juniorów.
Tak wspomina go Jacek Walczyński , legendarny kibic Zagłębia:
- Zbigniew Myga, napastnik, najczęściej grał jako prawy (nr 8) lub lewy łącznik (nr 10). W Sosnowcu pojawił się w 1958 roku z B-klasowej Unii Myszków i zadebiutował 17 kwietnia w półfinałowym meczu Stali z Polonią Bytom (1:2) o Puchar Sportu i Przeglądu Sportowego (w miejsce zlikwidowanego rok wcześniej Pucharu Polski). Trzy dni później zagrał w swym pierwszym meczu ligowym, obok Uznańskiego i Bazana, przeciwko ŁKS Łódź (niestety przegranym 1:5). Dziewiętnastoletni piłkarz szybko jednak zdobył sobie miejsce w I składzie na pozycji lewego łącznika obok Bazana i Śmiłowskiego. Miesiąc później strzałem głową w 44 minucie zdobył swą pierwszą bramkę przy Alei Mireckiego pokonując Szymkowiaka (mecz z Polonią Bytom 2:2).
Od tamtej pory Zbigniew Myga grał niemal w każdym meczu, strzelał bramki. Szybki, ruchliwy, przebojowy, dobry technicznie pracował na całej szerokości boiska. Mimo niewielkiego wzrostu (w drużynie wychodził na boisko jako ostatni) sporo bramek strzelał głową. Najbardziej zapamiętaliśmy te strzelone Hubertowi Kostce w finałowym meczu o Puchar Polski i w pamiętnym zwycięskim meczu z Górnikiem 17 października 1963 roku, obie po dośrodkowaniach Józefa Gałeczki. Najczęściej grał na lewej stronie boiska, gdzie wraz z Piecykiem tworzyli zgrany duet. Wraz z Andrzejem Gaikiem trafił do reprezentacji młodzieżowej. Potencjał Mygi zauważył trener Alojzy Sitko, a w pełni wykorzystał Teodor Wieczorek.
W sezonie 1961 Stal zajęła 7 miejsce, a Myga był najlepszym strzelcem drużyny zdobywając 8 bramek i wyprzedzając nawet czołowego snajpera Stali Uznańskiego. Również prasa zauważała dobrą grę Mygi, co przejawiało się w nagłówkach relacji z meczów: Trzy bramki wszędobylskiego Mygi (1959, Stal Stal Mielec 4:0), Celny strzał Mygi rozstrzygnął w Krakowie (1960, Wisła Stal 0:1), Punkt szczęścia dziełem Mygi (1960, Legia Stal 1:1). Kibice lubili oklaskiwać jego zagrania i bramki. I trzeba powiedzieć, że popularny" Myżka" lub jak niektórzy określali go bardziej swojsko - "Myszka" w pełni na to uznanie zasłużył - dodaje Walczyński.
Panie Zbigniewie - wszystkiego najlepszego, co najmniej 100 lat!
Opracowano na podstawie książki Jacka Skuty: Zagłębie Sosnowiec. Historia piłki nożnej.
Foto: Andrzej Wydrychiewicz