5.10.2020
Witold "Giga" Majewski - sztandarowa postać Zagłębia
Piłkarska przygoda urodzonego w 1930 roku Witolda Majewskiego rozpoczęła się w ponurych czasach okupacji hitlerowskiej. Oddawał się zakazanej rozrywce wraz ze swoimi rówieśnikami: Powązką, Krajewskim, Masłoniem czy Musiałem. Natychmiast po wyzwoleniu zgłosił swój akces do nowo powstałego Robotniczego Klubu Sportowego. Od roku 1948 jako osiemnastolatek jest już zawodnikiem pierwszej drużyny. W latach 1950-1953 studiuje na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu jednocześnie występując w Pafawagu. Po powrocie do Sosnowca jest podstawowym zawodnikiem Stali, a następnie Zagłębia.
Na jego talencie poznano się dość wcześnie. Już bowiem pod koniec lat 40-tych trafił do narodowej reprezentacji juniorów. Apogeum jego formy przypadło jednak na przełom szóstej i siódmej dekady ubiegłego wieku. Majewski był wówczas reżyserem gry sosnowieckiej jedenastki. Należał do najlepszych piłkarzy Polski Ludowej. Siedmiokrotnie w latach 1958-1962 uczestniczył w oficjalnych meczach międzypaństwowych. W sezonach 1962/63, 1963/64, 1964/65 zajmował trzecie miejsce w klasyfikacji Złote Buty prowadzonej przez redakcję dziennika Sport w celu wyłonienia najlepszego zawodnika ligi. Witold Majewski był trzykrotnym srebrnym (1955, 1964, 1967) i trzykrotnym brązowym (1962, 1963, 1965) medalistą mistrzostw Polski w piłce nożnej. Wraz z partnerami z zespołu GKS Zagłębie Sosnowiec sięgnął dwukrotnie po Puchar Polski (1962,1963). W 1964 roku kapitanuje Zagłębiu w zdobyciu Pucharu Interligi Amerykańskiej. W sezonie 1966/67 pod koniec kariery zawodniczej próbuje swoich sił jako trener i zdobywa z drużyną Zagłębia wicemistrzostwo Polski. W barwach Zagłębia rozegrał 209 spotkań ligowych zdobywając 12 bramek. Rozegrał 7 spotkań w I reprezentacji Polski (w latach 1958-1962) oraz 2 w reprezentacji B i tyleż samo w zespole juniorów. W 1968 roku wyjeżdża do USA, gdzie przez półtora roku występuje w zespole polonijnym Orły Chicago.
Giga z pewnością dbał o wygląd zewnętrzny. Dobrze skrojone garnitury, umiejętnie dobrane krawaty, fryzura według ówczesnych kanonów mody, wskazują na jego dobry gust i poczucie estetyki. Majewski podobnie jak na boisku, poruszał się z dużą gracją. W jednym z wywiadów przeprowadzonych z nim po powrocie z tourne po Chińskiej Republice Ludowej, na które Zagłębie zostało zaproszone w 1960 roku, ciekawie opowiadał nie tylko o sportowym wymiarze eskapady, ale i w interesujący sposób opisywał walory turystyczne Państwa Środka.
Jeśli do charakterystyki zawodników, którzy osiągali sukcesy w różnych dyscyplinach sportu, można by użyć zwrotu sportowiec renesansu , to Witold Majewski w pełni zasługiwałby na to miano. Był mistrzem Śląska i wicemistrzem Polski w tenisie stołowym, zbierał pochlebne opinie jako hokeista, grał w siatkówkę i koszykówkę, posiadał uprawnienia instruktora narciarstwa.
Po studiach, niezależnie od czynnego uprawiania sportu podjął prace w szkolnictwie. Jako nauczyciel wychowania fizycznego dbał o tężyznę fizyczną młodzieży w sosnowieckim Zespole Szkół Energetycznych. Sportowe osiągnięcia profesora Majewskiego powodowały, że po zajęciach podopieczni mieli być wpatrzeni w niego jak w obraz.
Dużą aktywnością wykazywał się na niwie działalności publicznej. W 1955 roku po pamiętnym awansie Stali do grona najlepszych drużyn piłkarskich, został rekomendowany na radnego z dzielnicy Pogoń do Miejskiej Rady Narodowej w Sosnowcu.
W 1960 roku Majewski przymierzał się do wyjazdu do Australii. Kandydatura Gigi była ze wszech miar atrakcyjna dla polonusów. Miał on bowiem występować w Polonii Sydney w roli grającego trenera. O dziwo sosnowieccy działacze zgadzali się na eksport zawodnika na drugi koniec świata. Argumentowano, że dla cierpiącego ponoć na reumatyzm Majewskiego wygrzewanie w suchym klimacie może mieć walory wręcz terapeutyczne.
Polski Związek Piłki Nożnej zapewniał natomiast, że Majewski nie jest nominowany do kadry narodowej przed zbliżająca się olimpiadą w Rzymie. Ostatecznie dla dobra klubu i reprezentacji plany tego wyjazdu zakończyły się fiaskiem. Zarówno bowiem Zagłębie jak i reprezentacja korzystały z usług piłkarza jeszcze przez kilka lat po opisywanych wydarzeniach, co oznaczałoby, iż wysłanie go na kurację do australijskiego sanatorium było grubo przedwczesne.
Majewski w gronie przyjaciół cieszył się opinią człowieka dowcipnego, potrafiącego rozładować towarzyszące sportowcom stresy, nieporozumienia. Z kolei w stosunku do młodszych zawodników zachowywał się w sposób dystyngowany, nie pozwalając na zbytnią poufałość.
Kiedyś, już jako trzydziestoletni zawodnik, z zaliczonymi kilkoma występami w reprezentacji Polski mówił, że jest zaprzeczeniem opinii o zamożności piłkarzy. Nie dorobił się bowiem takich atrybutów dostatku jakimi wówczas było posiadanie własnego mieszkania, samochodu, pralki czy lodówki.
Po latach powetował sobie purytański tryb życia przywożąc z USA czerwonego Forda Mustanga, którym budził na ulicach Sosnowca niemałą sensację.
Za zasługi dla sportu Witold Majewski odznaczony został srebrnym Krzyżem Zasługi i tytułem Zasłużonego Mistrza Sportu.
Zmarł 4 października 2005 roku. Spoczywa na cmentarzu przy ul. Małobądzkiej w Będzinie.
ANDRZEJ WYDRYCHIEWICZ
W opracowaniu wykorzystano m.in. materiały zamieszczone w broszurze Stefana Kuci "Witold Giga Majewski - biografie sosnowieckiego sportu".