15.06.2020
To zdarzyło się 57 lat temu. Skąpani w brązie...
Kolejna rocznica, wiąże się z byłym bramkarzem i trenerem Zagłębia. Dokładnie 30 lat temu zmarł w Mysłowicach Józef Machnik. Obie te historie łączy osoba Machnika, który miał swój udział w wywalczeniu przez Zagłębie brązowego krążka mistrzostw Polski.
Na zdjęciu tytułowym (stoją od lewej): Włodzimierz Śpiewak, Józef Machnik, Czesław Uznański (razem trzymają zdobyty w 1962 r. Puchar Polski) i Ernest Pohl.
Sezon 1962/63
Do nowego sezonu sosnowiczanie przygotowywali się na dwutygodniowym obozie w Bułgarii (Złote Piaski) w nagrodę za zdobycie po raz pierwszy Pucharu Polski oraz symbolicznego brązowego medalu za ligę. Piłkarze Zagłębia w nowym sezonie chcieli udowodnić, że osiągnięte latem sukcesy nie były dziełem przypadku. Potwierdziło się to, ale dopiero od trzeciego meczu. Drużyna grała widowiskowo, strzelała dużo bramek (po 5 goli zaaplikowano portowcom w Szczecinie oraz Odrze w Opolu) i zbierała pochwały za swoją postawę. Wprawdzie debiut w europejskich pucharach okazał się nieudany (0:5 i 0:0 z Ujpestem Budapeszt), ale na krajowym podwórku akcje Zagłębia rosły w siłę.
Szczególnie udany był październik, gdy w ciągu 7 dni odniesiono trzy wysokie zwycięstwa. Cenna była zwłaszcza wygrana 4:1 z liderującym Górnikiem Zabrze, będąca udanym rewanżem za dwie wiosenne porażki. Ponad 25.000 kibiców (co jak na środę i godzinę 15 było liczbą znaczną) było świadkami popisowej gry Zagłębia. W katowickim Sporcie w recenzji z tego meczu czytamy Zabrzanie zostali na Stadionie Ludowym dosłownie zdeklasowani. W drugiej połowie spotkania gospodarze rozgrywali swe akcje jak tylko chcieli, zmuszając wicemistrza Polski do roli statysty i tła dla swego popisu. Cztery dni później zwycięski pochód Zagłębia trwał nadal i z bagażem 4 goli wyjechała z Ludowego krakowska Wisła - Gałeczka i Majewski w popisowej formie pisała Trybuna Robotnicza.
W tym okresie na najlepszego strzelca zespołu wyrastał Gałeczka, który jesienią zdobył aż 11 goli zaowocuje to niebawem powołaniem do reprezentacji kraju. Skuteczny pod bramką przeciwnika był też rozgrywający najlepszy sezon Reinhold Kosider. Po zwycięstwie 2:1 z ŁKS Łódź, Zagłębie zrównało się punktami z liderem i miało realne szanse na tytuł mistrza jesieni. Niestety, piękną serię pięciu kolejnych zwycięstw przerwała niespodziewana porażka w wyjazdowym spotkaniu z warszawską Gwardią w ostatniej kolejce.
Pierwszą rundę Zagłębie zakończyło na II pozycji w tabeli ze zdobyczą 19 pkt i dwupunktową stratą do G órnika. Ten niezwykle udany rok 1962 zwieńczyły w grudniu dwa wyjazdowe zwycięstwa w Pucharze Polski 4:0 z Dębem Katowice oraz 2:0 z Legią Warszawa.
Runda rewanżowa zaczęła się od szczęśliwego remisu na stadionie Legii oraz efektownej wygranej 3:1 z aktualnym mistrzem Polski bytomską Polonią. Do lidera brakowało już tylko punktu, ale wtedy przytrafiły się dwie zaskakujące porażki z przeciętnym duetem szczecińskim. Szczególnie zabolała przegrana u siebie 1:2 z Pogonią, kiedy to napastnicy zupełnie nie poradzili sobie ze skomasowaną obroną rywala.
Zwycięstwo 3:1 w Sosnowcu z Ruchem poprawiło nastroje, komplet widzów na Stadionie Ludowym z entuzjazmem przyjął postawę swoich ulubieńców. Niestety, przegrana 0:3 w Zabrzu tydzień później praktycznie rozwiała nadzieje zagłębiowskich sympatyków na włączenie się do walki o tytuł mistrzowski. Zrobiło się 7 pkt straty i należało się więc skupić na grze w pozostałych spotkaniach, by zająć jak najwyższą lokatę. W międzyczasie sosnowiczanie skutecznie rywalizowali w meczach Pucharu Polski i po wygranej z Ruchem 2:0, zdobyli go po raz drugi (piszemy o tym w rozdziale Zagłębie w Pucharze Polski). Pucharowy sukces tak uskrzydlił piłkarzy, że w ostatnich siedmiu ligowych spotkaniach odnieśli sześć zwycięstw, co pozwoliło powtórzyć osiągnięcie z poprzedniego sezonu, czyli III miejsce. Piłkarscy fachowcy mając na uwadze Zagłębie Sosnowiec zgodnie orzekli, że w lidze pojawiła się nowa siła.
W wygranym 6:1 meczu z Lechem Poznań (gdy 3 gole strzelił Reinhold Kosider) zadebiutował w lidze i od razu zdobył bramkę - Andrzej Jarosik, wychowanek klubu, w przyszłości będzie to najlepszy ligowy strzelec Zagłębia (113 bramek), reprezentant Polski. W tym samym spotkaniu po raz pierwszy zagrał też przybyły ze Słowianu Katowice - Jerzy Pielok, kolejny długoletni piłkarz Zagłębia, reprezentant juniorów i młodzieżówki. W końcówce rundy wiosennej próbował swych sił utalentowany Jan Kruk, reprezentacyjny junior.
Dobra postawa drużyny została zauważona w PZPN i po prawie trzyletniej przerwie w reprezentacji Polski zagrali kolejni po Masłoniu, Uznańskim i Majewskim piłkarze
z Sosnowca. Byli to: Gałeczka (7 razy - w Poznaniu z Węgrami 0:2, w Sofii z Bułgarią 1:2, w Warszawie z Marokiem 1:1, w Belfaście z Irlandią Płn. 0:2, w Oslo z Norwegią 5:2 i 1 gol, w Warszawie z Grecją 4:0 i 2 gole, w Chorzowie z Rumunią 1:1), Włodzimierz Śpiewak (5 razy w Bratysławie z CSRS 1:2, w Belfaście z Irlandią Płn. 0:2, w Oslo z Norwegią 5:2, w Warszawie z Grecją 4:0, w Chorzowie z Rumunią 1:1), Roman Bazan (2 razy - w Warszawie z Grecją 4:0, w Chorzowie z Rumunią 1:1). Swój ostatni (siódmy) mecz w kadrze zagrał Witold Majewski (w Bratysławie z CSRS 1:2).
Rozegrane mecze w sezonie 1962/63 (20 zawodników): Bazan 26, Gałeczka 26, Majewski 26, Skiba 26, Śpiewak 25, Kosider 24, Myga 23, Fulczyk 22, Uznański 21, Gaik 18, Piecyk 18, Szyguła 17, Krawiarz 15, Dziurowicz 7, Machnik 4, Komoder 4, Kruk 3, Jarosik 2, Pielok 2, Strzałkowski 1.
Strzelcy bramek (54): Kosider 14, Gałeczka 13, Krawiarz 5, Myga 5, Piecyk 5, Bazan 4,
Uznański 3, Gaik 1, Jarosik 1, Skiba 1 oraz 2 sam. - Strociak (Odra) i Kwiatkowski (Arkonia).
Trenerem cały sezon był Teodor Wieczorek, asystentem Władysław Siech.
Wszechstronny bramkarz i trener!
Józef Machnik - ur. 29 sierpnia 1931 w Wadowicach, zm. 15 czerwca 1990 w Mysłowicach.
Wielce uzdolniony sportowiec. Zaczynał od siatkówki i lekkoatletyki. W piłkę nożną zaczął grać w Wawelu Kraków dopiero w 1950, gdy powołano go do wojska. Tam też zetknął się z piłką ręczną, gdzie osiągnął sukcesy w postaci występów w reprezentacji kraju. Na początku 1956 porzucił szczypiorniaka na rzecz futbolu w Górniku Zabrze i po kilku miesiącach dobrej gry w meczach I ligi, także został reprezentantem Polski jako pierwszy zabrzanin! W Górniku występował do końca 1958 (m. in. Mistrz Polski 1957), po czym przeszedł do akurat spadającej z I ligi sosnowieckiej Stali. Pozycja na boisku - bramkarz.
Debiut w I lidze - 13 marca 1960 z Polonią Bytom w Chorzowie (0:1). Wcześniej debiutował w II lidze - 15 marca 1959 ze Stalą Rzeszów w Sosnowcu (3:0). W latach 1959 -1965 w I lidze 37 m, w II lidze 16 m i 6 m w PP. Łącznie wystąpił w 59 oficjalnych meczach. Dwukrotnie zdobył Puchar Polski (1962 i 1963), raz wicemistrzostwo kraju (1964) i awansował do I ligi (1959). Po zakończeniu kariery sportowej, został w klubie i podjął się pracy trenera.
Najpierw jako asystent Witolda Majewskiego, później półtora roku wspólnie z Tiborem Kemenym odpowiadali za wyniki I zespołu. Następnie cały sezon 1969/70 samodzielnie i znów asystentura, tym razem u Ferenca Farsanga. Po odejściu z Zagłębia, prowadził w II lidze AKS Niwka i Górnika Wojkowice oraz w niższej klasie GKS Żory. W latach 70 - tych na krotko wrócił do Zagłębia w charakterze kierownika drużyny.
Opracowano na podstawie książki Jacka Skuty: "Zagłębie Sosnowiec. Historia Piłki Nożnej."