HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności #wywiad #kibice #pierwsza drużyna

 12.06.2020

Patryk Mularczyk: Bełchatów nie ma nic do stracenia

Mimo, że bełchatowianie w tym roku ugrali zaledwie jeden punkt, nie strzelając żadnego gola, to jednak Patryk Mularczyk przestrzega przed rywalem, którego zna doskonale. - To dobry zespół, oni nie mają nic do stracenia - uważa "Mular".

W sezonie 2018/19 rozegrałeś w barwach bełchatowian łącznie 35 meczów i strzeliłeś 10 goli. Jak wspominasz ten czas?

- Bełchatów wspominam bardzo dobrze, to był dla mnie bardzo pożyteczny okres. Na pewno bardzo ważna była osoba trenera Artura Derbina, który bardzo dobrze znał mnie z czasów Zagłębia. Trener zaufał mi, dał mi szansę regularnej gry. Od początku grałem w podstawowym składzie  świetnie się czułem w tej drużynie. Zostawiłem tam wiele miłych wspomnień.

Trudno było wskoczyć z marszu do podstawowego składu Bełchatowa, który wówczas walczył o powrót do pierwszej ligi?

- Przychodząc na wypożyczenie do Bełchatowa usłyszałem od trenera Derbina, że szuka zawodnika na pozycję numer 10. Ja szybko wpasowałem się do zespołu, na tę pozycję. Po tygodniu treningów od razu znalazłem się w wyjściowym składzie.

Skład Bełchatowa niewiele się zmienił, więc masz zapewne dobry kontakt z większością graczy. A z kim się przyjaźnisz do tej pory?

- Przede wszystkim cały czas interesuję się występami Bełchatowa, śledzę na bieżąco ich wyniki, oglądam mecze w telewizji. Większość piłkarzy z tamtego składu rzeczywiście została, jest też kilka wzmocnień. Trzon zespołu pozostał i na pewno jest to dobry zespół. W tym roku jeszcze nie strzelili gola, ale nie mają nic do stracenia i trzeba być bardzo zmobilizowanym, by ich pokonać. O lekceważeniu Bełchatowa nie może być mowy. To mocna ekipa. A z kim utrzymuję bliski kontakt? Jak byłem graczem Bełchatowa to najbliższy miałem z chłopakami z Zagłębia, czyli z Marcinem Sierczyńskim i Hubertem Tylcem. Jeśli chodzi o innych chłopaków, to często kontaktuję się z bramkarzem Danielem Niżnikiem, który bronił w zeszłym roku. Teraz między słupkami jest Lenarcik. Poprzez internet rozmawiam z Bartkiem Bartosiakiem.

Na boisku sentymentów chyba nie będzie, o ile dostaniesz szansę gry?

- Na pewno nie będzie, gram dla Zagłębia i tylko to się liczy. Przed meczem w Bełchatowie pogadamy, a potem twarda walka. Oczywiście, chciałbym zagrać, ale zwycięskiego składu się nie zmienia i raczej zacznę na ławce. Ale chciałbym bardzo wejść z ławki i pomóc kolegom w zdobyciu trzech punktów. Bardzo mi na tym zależy...