9.06.2020
Kacper Chorążka: Dałem radę!
- Najważniejsze były trzy punkty i to najbardziej mnie cieszy. A styl gry też był dobry - zapewnia młody bramkarz Zagłębia.
- A jeśli miałbym patrzeć indywidualnie na swój występ to dałem radę. Przebieg meczu mógł być inny, spokojniejszy, ale wszystko skończyło się po naszej myśli. Długo czekałem na swoją szansę i długo na nią pracowałem. Co dalej ze mną? Jestem wypożyczony z Wisły, ale chcę się pokazać w Zagłębiu z jak najlepszej strony. Przede wszystkim skupiam się na pracy, na najbliższym meczu, czyli spotkaniu wyjazdowym z Bełchatowem - dodaje Kacper, który zdaniem trenerów Zagłębia rozwija się prawidłowo.
Chorążka to wychowanek "Białej Gwiazdy"i w ostatnim czasie był wypożyczany przez Wisłę do Rakowa Częstochowa i Hutnika Kraków. W barwach Wisły jeszcze nie zdążył zadebiutować na boiskach Ekstraklasy natomiast ma za sobą udany debiut w Fortuna I Ligi w barwach sosnowiczan .Chorążka może się ponadto pochwalić występami i powołaniami na konsultacje w kadrze U-15, U-16, U-17 i U-18. Poza tym 4 lata temu był na testach w drużynie rezerw Manchesteru United (zespół U-21), jak również w innych klubach angielskich. Jego kariera rozwija się prawidłowo, teraz chłopak potrzebuje stałych występów na poziomie I ligi czy też ekstraklasy.
Tak Chorążka mówi o niedzielnym debiucie przeciwko Stomilowi. - O tym, ze wejdę do bramki wiedziałem przed meczem i na pewno był lekki stresik. Debiut w Zagłębiu w oficjalnym meczu robi wrażenie. Tak więc był wspomniany stresik, ale po rozgrzewce i pierwszej minucie meczu wszystko uleciało, byłem skoncentrowany wyłącznie na grze -mówi Kacper, który w drugiej części popisał się instynktowną obroną strzału Szymona Sobczaka, dzięki której uratował Zagłębiu zwycięstwo.
- Po to jestem, by pomóc drużynie. Ale też wygraliśmy dzięki ofensywie, dzięki bramkom Filipa i Fabiana. Dobre interwencje bramkarskie to za mało, by wygrać mecz. Trzeba przede wszystkim strzelać gole. Co do mnie to nie chciałbym wyróżniać swojej osoby, ważniejszy jest zespół - konstatuje na koniec Chorążka.