19.05.2020
Rafał Grzelak: Mamy bardzo mocny zespół!
Odczuwacie rosnącą gorączką ligową? Wszak już za dwa tygodnie wznowione zostaną rozrywki Fortuna I Ligi, na które piłkarze czekają z niecierpliwością. Na Stadionie Ludowym napięcie rośnie?
- Mamy świadomość tego, że długo czekamy na ten pierwszy mecz po przerwie, ale gorączki nie ma. Przed meczem z Tychami robimy swoją robotę, skupiamy się na swoich zadaniach. Jasne, jest małe zniecierpliwienie, aczkolwiek, jak już mówiłem, rzetelnie wykonujemy swoją pracę. I tyle. Startujemy 4 czerwca i staramy się robić wszystko, by w tym dniu być w jak najlepszej dyspozycji. A pamiętajmy, że od wyniku tego pierwszego meczu wiele będzie zależało, także w sferze. psychicznej.
Klub ma swoje cele sportowe, które stawia przed drużyną, ale także każdy zawodnik ma z tyłu głowy swoje indywidualne plany i marzenia. One się pokrywają?
- Jasne, są takie zadania, władze klubu, zwierzchnicy wyznaczają swoje cele, ale my zachowujemy względny spokój. Jeśli uprawiasz wyczynowo sport, to stawiasz sobie najwyższe cele. Inaczej to nie ma sensu, lepiej zrezygnować z niego, albo uprawiać rekreację. Dalej jesteśmy w grze o baraże, mamy stratę 5 punktów do tej strefy i wszystko jest do zrobienia. Mamy nadzieję, że liga wystartuje. Oczywiście mogą się zdarzyć różne sytuacje, aczkolwiek wydaje mi się, że powinniśmy na początku czerwca wystartować i dokończyć ligę. Jeśli wystartujemy i dokończymy ligę, to uważam, że stać nas na to, by być w grze o ekstraklasę.
Mówiąc o tym, że mogą się zdarzyć rożne sytuacje, masz na myśli wyniki badań medycznych, które nie sposób teraz przewidzieć. Zakażenie koronawirusem może się każdemu z nas przytrafić Zagłębie miało w komplecie wyniki negatywne.
- Tak, ale nie tylko w Zagłębiu wyniki pokazały, że nikt nie był chory. W całej pierwszej lidze mieliśmy negatywne wyniki i to cieszy. Ale przed nami jeszcze jeden test i być może w trakcie ligi będzie kolejny. Patrzę na to wszystko optymistycznie i jestem oswojony z myślą, że musi my być gotowi na 14 meczów. Włącznie z barażami.
Skoro mówimy o barażach, o ekstraklasie, to które zespoły będą rywalami Zagłębia w tej walce? A może spytam tak kogo obawiacie się najbardziej?
- Nie boimy się nikogo, taka jest prawda boiskowa. Uważam osobiście, że mamy bardzo mocny zespół i na 12 meczów w sezonie zasadniczym jesteśmy w stanie zrobić bardzo dużo punktów. A co do ewentualnego układu tabeli na finiszu to nikogo nie chcę faworyzować. Podbeskidzie pokazało, że jest mocnym kandydatem do awansu i tabela to potwierdza. Pozostałe zespoły z czołówki? Szczerze podziwiam to co zrobiła chociażby Warta Poznań, to czego dokonał jej trener Piotr Tworek. Osobiście go znam ze wspólnej pracy w Koronie Kielce i Bruk-Becie Termalice, w których to klubach był asystentem. Bardzo go szanuję, wiem jak rzetelną pracę wykonuje. Zastanawiam się jednak, czy Warta ma na tyle silną kadrę, by wytrzymać to bardzo duże tempo rozgrywek.
Mamy też inne drużyny aspirujące do awansu. Kto twoim zdaniem wyróżnia się szczególnie poza Podbeskidziem i Wartą?
- Na pewno Stal Mielec jest zagrożeniem dla rywali. Uważam, że będzie ciekawie, jeśli chodzi o walkę o ekstraklasę. My mamy dużą stratę do miejsc 1-2 i uważam, że nie ma sensu spoglądać w tym kierunku. Skupiamy się więc na walce o miejsca 3-6.
Piłkarze Zagłębia coraz śmielej sięgają po zbilansowane, dietetyczne posiłki, które zamawiają u jednego ze sponsorów klubu, firmie Eat Lovers Sosnowiec. To taka chwilowa moda, trend, czy też zdrowe jedzenie pomaga wam w szlifowaniu formy piłkarskiej?
- Myślę, że taka zbilansowana dieta, którą oferuje Eat Lovers pomaga nam. Ta firma nie przygotowuje jedzenia tylko dla sportowców. Część z nas, piłkarzy, korzysta z tych usług. Jeśli mam być szczery, ktoś lubi zjeść schabowego i mu to służy. Inni potrzebują bardziej zbilansowaną, kaloryczną dietę. Każdy z nas zna swój organizm i tyle. Fajne jest to, że mamy możliwość korzystania z takich właśnie posiłków.