8.05.2020
Patryk Mularczyk: Dopiero się poznajemy
Z pewnością doskonale pamiętasz, kto był autorem ostatniego gola dla Zagłębia w zwycięskim meczu, tuż przed przerwaniem rozgrywek ligowych?
- No tak, wygraliśmy wtedy w Legnicy z Miedzią 2:0, mieliśmy znakomity początek wiosny. Pierwszą bramkę strzelił Rafał Grzelak, ja drugą. Oczywiście, bardzo chciałbym zdobyć pierwszą bramkę dla Zagłębia w wyjazdowym meczu z Tychami, po wznowieniu sezonu, ale to nie zależy tylko ode mnie. Zobaczymy przede wszystkim, jak nowy trener będzie widział skład, jak ustawi drużynę. Bardzo mi zależy na grze, ale w pierwszej kolejności muszę udowodnić, że należy mi się miejsce w składzie. Nie pozostaje mi nic innego, jak ciężko pracować, by przekonać do siebie trenera. Każdy z nas skupia się na tym, by zacząć normalne treningi, a potem wracamy do meczów.
Podobnie jak inne zespoły macie za sobą testy medyczne na koronawirusa, a za chwilę nastąpi powrót do normalnych, drużynowych treningów.
- Myślę, że każdy z nas czekał na testy i późniejszą możliwość trenowania w dużej grupie, całym zespołem. Jak tylko zaczniemy normalne, drużynowe treningi to będziemy myśleć o tym, by rozgrywki zostały wznowione, by można było dograć sezon.
Czujecie duży głód piłki? Chcielibyście jak najszybciej wrócić do rytmu meczowego?
- Jak tylko się spotykamy, to czujemy ten głód, tak jakby nie wiadomo, ile trwała ta przerwa w rozgrywkach. Każdy z nas ma ochotę wybiec na boisko i chociażby tylko powymieniać kilka podań, pouderzać na bramkę. Ten głód jest bardzo duży i ciągle rośnie.
Treningi prowadzone pod okiem nowego szkoleniowca Krzysztofa Dębka są inne, niż te prowadzone wcześniej przez Dariusza Dudka?
- Wiadomo, każdy trener wnosi do zespołu coś nowego, a przede wszystkim swoją koncepcję gry. My dopiero się poznajemy. W nowym sztabie znam tylko trenera Łukasza Matusiaka, z którym grałem wcześniej w Zagłębiu. Zobaczymy, jak to będzie na dłuższą metę funkcjonowało. Na razie się poznajemy i jesteśmy wszyscy pełni optymizmu, pozytywie nastawieni do przyszłości.