HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności #kibice #oldboje

 4.05.2020

Sebastian Klata. 3 awanse z Zagłębiem

W latach 90-tych, gdy Zagłębie powstawało z kolan, tacy zawodnicy jak Sebastian Klata dawali nadzieję kibicom na lepsze jutro. W dniu 46. urodzin życzymy Sebastianowi wszystkiego najlepszego!

Sebastian Klata - ur. 4 maja 1974 roku w Kozienicach. Wychowanek Zagłębia od 1984. Pierwszy trener - Andrzej Włosowicz, następny - Jarosław Jąder. Pozycja na boisku - obrońca, przeważnie po lewej stronie. Pseudonim - "Klacia".

Debiutował w I drużynie 8 sierpnia 1992 w meczu II ligi z Wartą Poznań (0:3) w Sosnowcu za kadencji trenera Witolda Szyguły. W tym sezonie zagrał jeszcze dwukrotnie - z GKS Tychy (2:2) i Lechią Dzierżoniów (1:1). Po rozpadzie Zagłębia latem 1993, nie opuścił klubu. Występował w klasie okręgowej, gdzie był już podstawowym zawodnikiem. Przez kolejne lata uczestniczył w mozolnej odbudowie klubu, a sukcesy przyszły z chwilą przyjścia trenera Krzysztofa Tochela. Efektem tego były trzy awanse do wyższej klasy od V do II ligi w cyklu dwuletnim, czyli awans co 2 lata. W tym czasie skutecznie łączył grę w piłkę nożną ze studiami na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Miał szansę na grę w ekstraklasie, przebywał na obozie z ekipą Górnika Zabrze, ale ostatecznie  do transferu nie doszło.

Po awansie z Zagłębiem do II ligi w 2000 roku, zagrał w niej tylko 9 spotkań i dość nieoczekiwanie (w wieku 27 lat!) przerwał karierę sportową, podejmując pracę zawodową. Ogółem w latach 1992 - 2001 rozegrał w Zagłębiu 214 meczów ligowych na czterech szczeblach rozgrywkowych i zdobył w nich 22 bramki. W odrodzonym Zagłębiu w klasyfikacji ilości występów zajmuje czwarte miejsce. Więcej gier zaliczyli jedynie Tomasz Łuczywek, Dawid Skrzypek i Arkadiusz Koster.

Sebastian był u mnie podstawowym zawodnikiem. W pierwszym sezonie, gdy awansowaliśmy do IV ligi, jako obrońca zdobył aż 13 bramek! Solidny chłopak, zawsze przygotowany do zajęć i meczu. Bez nałogów, dobrze ułożony, myślał przyszłościowo,  postawił na naukę na AWF. Na boisku - obunożny, co nie zdarza się często, agresywny w odbiorze piłki, z ciągiem na bramkę przeciwnika. Myślę, że dla każdego trenera, byłaby to przyjemność pracy z takim zawodnikiem - opisuje trener K. Tochel.

Po kilku latach przerwy, powrócił na boisko w barwach Sarmacji Będzin (2003 - 07) oraz Górnika Jaworzno (2009), gdzie po odejściu trenera Pierścionka, podjął się pierwszej pracy szkoleniowej z seniorami. Później prowadził zespoły Pioniera Ujejsce i Unii Ząbkowice. W listopadzie 2010, po prawie 10 latach powrócił do II - ligowego Zagłębia w roli asystenta Leszka Ojrzyńskiego. Ta przygoda nie trwała długo, gdyż pół roku później trener Ojrzyński odszedł do ekstraklasowej Korony Kielce. Sebastian Klata został wówczas w Zagłębiu (przez prawie 1,5 roku) dyrektorem d/s szkolenia młodzieży. Kolejne miejsca trenerskiej pracy to: Unia Dąbrowa Górnicza (Strzemieszyce), Zagłębiak Dąbrowa Górnicza, Tęcza Błędów i CKS Czeladź. 

Związki z Zagłębiem do dzisiaj wspomina z sentymentem.

Dla mnie Zagłębie to zawsze była wysoka marka, bez względu na poziom, na którym przyszło występować. Po drugie ludzie, których spotkałem na swojej drodze. Na przykład Leszek Baczyński - człowiek bezgranicznie oddany sprawom klubu, pomagał wszystkim zawodnikom nie tylko w sprawach sportowych, ale także życiowych, egzystencjalnych. Także trener Krzysztof Tochel - ukierunkował mnie jako piłkarza, wiele pomógł w niełatwych czasach godzenia sportu ze studiami. Po trzecie - świetna atmosfera w drużynie, która miała istotny wpływ na nasze sukcesy. Zdecydowana większość zawodników to byli wychowankowie klubu. Rozumieliśmy się na boisku i poza nim. Robiliśmy sobie masę kawałów. Mnie koledzy upodobali sobie na notoryczne wkładanie pokojowej wagi do klubowej torby z podwójnym dnem. Bodajże 20 razy przywiozłem ją do domu całkiem nieświadomie - wspomina Klata.

Sebastian obecnie pracuje jako nauczyciel wychowania fizycznego w jednej ze szkół podstawowych w Będzinie. Ponadto, już od 2003 roku (z małymi przerwami) szkoli dzieci i młodzież w będzińskiej Sarmacji. Mieszka w Sosnowcu, rodzina to żona Agnieszka (od 26 lat) oraz synowie Marcel i Daniel.

Sebastian - wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim dużo zdrowia!

Jacek Skuta