20.03.2020
Dariusz Dudek: Każdemu życzę, by choć raz był na meczu Liverpoolu
O koronawirusie
- Znajdujemy się w trudnej sytuacji, nikt z nas czegoś takiego nie pamięta. To ciężki okres nie tylko życiowy, szczególnie dla piłkarzy. Nie tylko nasze przygotowania do kolejnych meczów się zachwiały. Do niedzieli włącznie mamy rozpisany grafik indywidualnych treningów przygotowany dla zawodników przez naszego trenera przygotowania motorycznego Artura Gołasia. Potem z prezesem Marcinem Jaroszewskim podejmiemy kolejne decyzje. Tak więc cały czas monitorujemy naszych piłkarzy, wiemy, jak pracują w domu. Trener Gołaś ma odpowiednie narzędzia do tego, by on-line rozmawiać z zawodnikami, kontrolować ich pracę. Zagraniczni zawodnicy Zagłębia mają z kolei filmiki szkoleniowe, które są im pomocne. Rozmawiamy ponadto z innymi klubami, trenerami, obserwujemy ich zachowania. A często w innych klubach są dodatkowe obostrzenia, jak chociażby w Górniku Zabrze. Ja podchodzę do tego z zimną głową, pokorą.
W szatni rozmawialiśmy z zawodnikami, ustaliliśmy zasady postępowania. Byliśmy przygotowani do meczu wyjazdowego z Tychami, ale cała kolejka, a potem następne, zostały odwołane.
Czarny scenariusz i inne rozwiązania
- Przygotowanie motoryczne zawodników jest teraz najważniejsze, więc cały czas konsultuję się z trenerem Gołasiem, rozmawiam także z prezesem Jaroszewskim. Ale nikt w Polsce nie wiem, co będzie dalej, także co z rozgrywkami? To specyficzna sytuacja i trudno o idealne rozwiązanie. Czarny scenariusz? Kończymy rozgrywki już teraz, ale w tym układzie wiele klubów byłoby poszkodowanych. Podbeskidzie cieszyłoby się z awansu, ale już Wigry Suwałki czy Stal Stalowa Wola grająca w drugiej lidze, byłyby poszkodowane, bo dotyczyłby ich spadek. Nie ma sprawiedliwego rozwiązania, ale skoro Euro jest przełożone, to w Ekstraklasie dograjmy te ostatnie kolejki, by zakończyć sezon zasadniczy. Z kolei w pierwszej lidze jesteśmy w stanie grać w środku tygodnia zaległe mecze i dokończyć sezon.
Teraz trudno jest oceniać sezon, który nie został zakończony, a w przypadku kontynuacji mogłoby się jeszcze wiele zmienić. Jeśli już teraz mamy kończyć, to nikt z nas nie byłby zadowolony. Zagłębie zawsze walczy o o najwyższe cele i chciałbym, byśmy się znaleźli w barażach o awans. Na pewno chciałoby się osiągnąć więcej.
O roszczeniach Roberta Sulewskiego
- Przegraliśmy z nim sprawę w Piłkarskim Sądzie Polubownym PZPN-u i dla mnie to werdykt karygodny, który jednak trzeba uszanować. W tamtym czasie, poprosiłem prezesa Jaroszewskiego, by Roberta zostawić w klubie. Chodziło o jego zdjęcie z szalikiem Arki. Wyciszyliśmy to wszystko w szatni i wtedy to była dobra decyzja. Robert podpisał później pismo, że nie będzie już miał do Zagłębia żadnych roszczeń finansowych i to powinno być przez niego respektowane. Ale on tego nie respektował.
O Puszczy i domniemanym konflikcie z Pawłowskim
- Wokół sprawy moich zmian personalnych w przerwie tego meczu pojawiło się wiele nieścisłości, że niby miałem konflikt z Szymonem Pawłowskim. Były telefony, pytania, domysły Ja zawsze będę podejmował trudne decyzje, a z Szymonem sytuacja była prozaiczna. Dzisiaj zrobiłbym dwie inne zmiany, ale każdy jest mądry po czasie. Nigdy wcześniej nie przegrałem z Puszczą i bardzo chciałem wygrać ten mecz. Z Szymonem nie było żadnych spięć, konfliktu. Chciałem, by dwie dziewiątki podniosły mi mecz w drugiej połowie, by przy stałych fragmentach mieć wyższy zespół. Mogę się przyznać do błędu. My gramy bardzo dobrze w kontrataku, ale mamy problem z atakiem pozycyjnym. Może więc z Puszczą trzeba było zagrać inaczej? Musimy zresztą wszystko przeanalizować, by tracić jak najmniej bramek.
Beneta, Nawotka i Żarko
- Jeśli chodzi o Markasa Benetę to on nie gra jeszcze tego, czego od niego oczekuję. Ale ja lubię tego typu piłkarzy, którzy bardzo poważnie i sumiennie podchodzą do swoich obowiązków. Prawa obrona to zresztą bardzo ważna dla nas pozycja, musieliśmy przesunąć z niej Tomka Nawotkę na skrzydło. Tomek nigdy nie był obrońcą i źle mu się grało na prawej obronie. Podobnie było z Żarko Udovicziciem, który dopiero w pomocy, na skrzydle, rozwinął swoje umiejętności. A Markas Beneta potrzebuje jeszcze czasu, by się u nas zaaklimatyzował. On może nam dać dużo radości w przyszłości.
Złamane kręgi szyjne i koniec grania!
- W meczu z Ruchem Chorzów miałem złamane dwa kręgi szyjne. Postanowiłem wtedy zakończyć karierę zawodniczą. Skończyłem później 5-letnie studia na AWF-ie Katowice, gdzie poznałem Artura Gołasia, który jest teraz naszym trenerem przygotowania motorycznego. Szybko się przekonałem, że to świetny fachowiec. Zacząłem jako asystent u Marcina Brosza, któremu pomagałem 4 lata. Potem praca z Mariuszem Rumakiem. Będąc w Termalice dostałe telefon od prezesa Jaroszewskiego, czy nie chciałbym trenować Zagłębie. I tak rozpocząłem samodzielną pracę w seniorskiej piłce.
Mourinho i Benitez wzorce trenerskie Dudka
- Gdy byłem na stażu w Realu Madryt, który prowadził wówczas Jose Mourinho, na jego trening pojechałem któregoś dnia bez prawa jazdy. Doszło wówczas do nieporozumienia i jeden z policjantów przystawił mi broń do skroni. Na szczęście telefon do ważnego działacza Realu wyjaśnił sprawę. Kolejne spotkanie z policją hiszpańską miałem, gdy wieczorem jechałem na mecz. Znowu bez prawy jazdy. Jeden z policjantów był kibicem Realu, drugi Atletico. Ale i tym razem, wszystko skończyło się szczęśliwie.
W trakcie 10-dniowego stażu w Realu wiele się nauczyłem od Mourinho. Przekonałem się, że trener jest od zarządzania kryzysem, wiele spraw musi załatwić, nie tylko chodzi o te bezpośrednio związane z piłką.
Drugi wzorzec trenerski to Rafa Benitez. Gdyby połączyć Mourinho z Benitezem to powstałby idealny trener. Benitez niesamowitą wagę przywiązywał do taktyki i przygotowania fizycznego.
Jeśli chodzi o mojego brata, to Jurek przechodzi teraz kwarantannę w swoim domu; i odpoczywa. No i jest golf. Jeździ po świecie, uprawia ten sport. Ma poza tym dużo spraw biznesowych, a także granie w reklamach.
Wspomnienie meczu z Barceloną
- Mój najgorszy mecz to na pewno spadek z GieKSą. To rysa w moim cv. Ale to czegoś mnie nauczyło, przede wszystkim czujności. Jeśli chodzi o najlepszy mecz to na pewno był nim występ na Cam Nou, gdzie z Legią grałem w eliminacjach Ligi Mistrzów przeciwko słynnej Barcelonie. Trener Okuka mówił przed meczem, że mam cały czas biegać za Patrickiem Kluivertem, dosłownie krok w krok. - Ty nie grasz i on nie gra! - przypominał mi Okuka. W jednym ze starć poczęstowałem Holendra łokciem i był zły na mnie. Zaraz po meczu chciałem się z nim wymienić koszulką, ale on mi odmówił. Był wściekły, mówił, że zadzwoni do Jurka, powie mu, że zachowywałem się nieładnie, brzydko go sfaulowałem. W końcu jednak wymieniliśmy się koszulkami i to moja najcenniejsza pamiątka.
Odezwa do kibiców
- Chciałbym podziękować wszystkim kibicom, którzy są z nami na dobre i złe. A każdemu życzę, by choć raz był na meczu Liverpoolu. Tam doceniają ciężką pracę piłkarzy.