HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności #wywiad #kibice

 28.12.2019

Dariusz Dudek - Smakosz kawy czy barista?

Kawa od początku kariery piłkarskiej towarzyszyła Dariuszowi Dudkowi, trenerowi Zagłębia Sosnowiec. Małą czarną popijał przed każdym swoim występem na murawie, teraz jest podobnie, gdy buty piłkarskie zamienił na garnitur trenerski.

Uzależniony od małej czarnej

Zjawisko picia kawy przez piłkarzy jest niemal powszechne, ale warto sobie zadać pytanie, czy rzeczywiście ma ona wydatny wpływ na ich boiskową formę?

- Oczywiście! - błyskawicznie ripostuje szkoleniowiec Zagłębia Sosnowiec, który gości obowiązkowo zaprasza do swojego gabinetu w szatni na małą czarną. - Kawa zawiera kofeinę, która wykazuje działanie psychoaktywne na ośrodkowy układ nerwowy, pozytywnie wpływa na przyspieszenie metabolizmu, zmniejsza odczuwania zmęczenia i poprawia koncentrację. Przed meczami zawsze piłem małą czarną. To był można powiedzieć taki mój zwyczaj. Mam oczywiście świadomość, że lekarze zalecają picie od dwóch do trzech filiżanek kawy dziennie, i to najlepiej po posiłku. Ja jednak uwielbiam ją pić w znacznych ilościach - przyznaje Dudek, który jest uzależniony jeśli można użyć takiego określenia od kawy.

Lekarze twierdzą, że kawa jest wskazana dla sportowców, zwłaszcza, jeśli chodzi o koncentrację, pobudzenie do walki boiskowej. Trener Zagłębia nie jest odmienny w swojej opinii, a poza tym, dostrzega jej dodatkowe walory. - Mnie zawsze przed meczem pobudzała, a dodatkowo, często zmniejszała u mnie bolesność mięśniową i stawową, ponieważ jako piłkarz sam trenowałem na siłowni, co wielokrotnie generowało takie właśnie problemy.

Blisko 3 lata był piłkarzem Legii, ale jeden mecz w barwach wojskowych na długo zapadł mu w pamięci. 29 października 2002 r. Legia w ramach rozgrywek Pucharu UEFA gościła na Łazienkowskiej Schalke 04 Gelsenkirchen. Po dramatycznym boju warszawianie przegrali 2:3, a ich najlepszym graczem był rezerwowy Dudek. 

- Trener Dragomir Okuka nie wystawił mnie w pierwszym składzie. A ja bardzo chciałem grać, modliłem się, aby trener dał mi chociaż pięć minut. No i dostałem w prezencie całą drugą połowę. Udało mi się wtedy strzelić bramkę i na mnie był jeszcze podyktowany rzut karny wykorzystany przez Stanko Switlicę. Wypiłem wtedy chyba z pięć filiżanek małej czarnej! - zdradza swoją kawową tajemnicę.

Świat to za mało...

Kawa to nie jedyna życiowa pasja szkoleniowca. Ci, którzy go znają bliżej wiedzą, że niemal w każdej przerwie rozgrywkowej, wspólnie z żoną Anetą zwiedza świat. Egzotyczne podróże są dla nich chlebem powszednim. Przy okazji każdy taki wyjazd to kontakt z nową kawą, degustowanie, poznawanie nowych smaków.

- Faktycznie, uwielbiamy z Anetą podróże i zawsze gdzie jesteśmy staramy się pić kawę, szczególnie tę miejscową. Bardzo lubimy pić kawę mieloną, świeżą. Poszukujemy kaw z małych plantacji, które rosną w ich szczególnym mikroklimacie, najlepiej zbierane ręcznie z dużym znawstwem tematu wypowiada się szkoleniowiec.

Nie tylko w jego ocenie najdroższą kawą jest ta wypalana z odchodów zwierzęcia z rodziny łaszowatych (łaskuna muzanga), zwanych Luwakami. To gatunek kawy pochodzący z południowo-wschodniej Azji, gdzie państwo Dudkowie kilkakrotnie gościli w trakcie swoich niezwykłych peregrynacji. Kopi luwak jest teraz najdroższą kawą na świecie, jej kilogram kosztuje około tysiąca złotych. 

- Nie jestem certyfikowanym kiperem, który ocenia jakość kawy w 100 punktowej skali SCAA, ale mając okazję picia jej wraz z żoną na wyspie Bali stwierdziliśmy, że faktycznie kawa ta jest naprawdę delikatna. Nie ma posmaku goryczy. Pamiętam, kiedy w domowym ekspresie skończyły się jej ziarenka i dosypałem innej kawy, przemysłowej, Lavazza, która wydawała się jak nigdy wyjątkowo gorzka i niedobra. Niestety, obecny sposób produkcji tej kawy i oglądanie zwierząt zwanych łaskunami lub luwakami, które są  na siłę przekarmiane i trzymane w klatkach, nie wzbudza mojego entuzjazmu przyznaje Dudek.

Kawa na Mauritiusie

Dodajmy, że wspomniane przez Dudka Stowarzyszenie SCAA czyli Speciality Coffee Association of America z siedzibą w Kalifornii jest organizacją, która została założona w 1982 roku przez niewielką grupę pasjonatów branży kawowej. Początkowo jej celem było utworzenie miejsca spotkań do dyskusji na temat rozwiązywania problemów z jakimi boryka się kawa Speciality oraz ustalenia ścisłych norm jej handlu. Obecnie SCAA skupia prawie 2500 członków i w ogromnym stopniu przyczynia się od ponad 20-tu lat do znaczących sukcesów kaw z segmentu Speciality.

 Z wielu rodzajów kaw, które Dudek miał przyjemność wypić w swoim życiu, szczególnie miło wspomina tę, którą miał okazję pić na Mauritiusie w ikonie wyspy, słynnym Rezerwacie Siedmiu Kolorów Ziemi. Wyjaśnijmy, że  Ziemia Siedmiu Kolorów znajduje się w parku narodowym Chamarel na południowym zachodzie Mauritiusa. Różne odcienie kolorów uważane są za konsekwencję chłodzenia stopionej skały wulkanicznej w różnych temperaturach zewnętrznych.

- W tym rezerwacie mieści się niewielka kawiarnia, w której można się delektować pyszną, lokalnie wytwarzaną kawą Chamarel. Pamiętam również każdą wypitą kawę podczas wielokrotnych wyjazdów na zgrupowania do Turcji. Kawa po turecku przygotowana jest w specjalnym tygielku i ma charakterystyczny smak. Parzenie jej w odpowiedni sposób, pozwala wydobyć wyjątkowe walory smakowe oraz podkreślić orientalny aromat zachwala szkoleniowiec nie przez każdego Polaka lubianą kawę po turecku.

W trakcie Świąt Bożego Narodzenia w domu państwa Dudków nie może, oczywiście, zabraknąć kawy. I to przyrządzanej i podawanej na różne sposoby. Dla każdego coś miłego dla podniebienia

Pójdzie na kurs baristyczny?

- Niezależnie od świąt kawa w moim domu jest zawsze. Nie wyobrażam sobie, aby mogło jej u mnie zabraknąć, gdyż mój codzienny rytuał wymaga tego, aby zacząć dzień od wypicia przynajmniej jednej filiżanki dobrej kawy wyjaśnia Dudek i dodaje, że nie uważa się za rasowego baristę, kogoś, kto świetnie parzy kawę, podaje ją ze szczególną celebrą.

Jak on sam to widzi? - Bliżej mi do smakosza niż do baristy, ale w przyszłości kto wie, może wybiorę się na jakiś kurs baristyczny. Jak na razie, postawiłem na dobry ekspres do kawy, a w dalszej kolejności trzeba będzie zakupić jeszcze parę profesjonalnych gadżetów, takich jak młynek, tamper (urządzenie służące do ubijania kawy w portafiltrze, inaczej kolbie red.) czy dripper (urządzenie do parzenia kawy red.).

Po zakończeniu piłkarskiej jesieni w Fortuna I Ligi, a przed kolejnym zagranicznym wojażem, Dudek znalazł czas, by wpaść na filiżankę małej czarnej do jednej z kawiarni w Sosnowcu, gdzie dobrze prosperujący interes prowadzi Grzegorz Trzepiński, oddany kibic Zagłębia, w przeszłości nieźle zapowiadający się piłkarz Piasta Gliwice. Oprócz kawy szkoleniowiec poczęstowany został także pysznymi kremówkami. - Gdy do Polski przyjeżdżał papież Jan Paweł II, to właśnie mistrz Stefan przygotowywał kremówki. Część z nich jechała później do Watykanu, a u nas można skosztować dokładnie takich samych kremówek podkreśla z dumą pan Trzepiński, z którym zaprzyjaźnił się trener Zagłębia.

Przed kolejnymi meczami Zagłębia w rundzie wiosennej Dudek z pewnością będzie częstym gościem we wspomnianej kawiarni, gdzie łatwiej mu będzie zyskać koncentrację i znaleźć dodatkową energię.