26.11.2019
Patryk Małecki: Przegraliśmy wygrany mecz...
Gorąco było w szatni Zagłębia po porażce w wyjazdowym meczu z Olimpią Grudziądz?
- Gorąco? Na pewno byliśmy mega źli na siebie, bo każdy z nas zostawił na boisku kawał serca, nabiegał się strasznie. Wydawało się, że krzywda nie może nam się zdarzyć. Ale boisko pokazało, że trzeba grać do końca. Do tego trzeba być maksymalnie zdeterminowanym i skoncentrowanym. Ale tej koncentracji, w mojej opinii, nam nie brakowało. Powiedziałem to po meczu, przegraliśmy wygrany mecz. Szkoda! Wiedzieliśmy jak bardzo to ważne spotkanie dla Zagłębia i jego kibiców, jak bardzo potrzebne nam są punkty. I tych punktów z Grudziądza nie przywieźliśmy. Po prostu jesteśmy źli na samych siebie.
Po tej porażce bardziej musicie oglądać się za plecy, niż przed siebie. Sami sobie zgotowaliście ten los.
- Nie patrzymy na to, co dzieje się w górze tabeli, czy na dole. Jeśli będziemy punktować w każdym meczu to nasz cel będzie realny do zrealizowania. W każdym spotkaniu musimy dawać z siebie wszystko i wtedy będzie bardzo dobrze.
W piątkowym meczu z Bruk-Bet Termaliką będą zmiany w drużynie, zagracie w innym ustawieniu, niż w Grudziądzu?
- Nie chcę wchodzić w kompetencje trenera, nie jestem do tego upoważniony. Trener jest szefem. Chcemy na boisku sprzedać nasze najlepsze cechy, a przede wszystkim zdobyć 3 punkty. Nieważne jak, może być w 90 minucie, po brzydkiej grze. Byleby tylko punkty zostały w Sosnowcu.
Kibicom Zagłębia możesz obiecać, że w piątek dacie z siebie więcej niż 100 procent?
- Chcielibyśmy ten rok godnie zakończyć, czyli wygrać z Termaliką. By móc rozjechać się do domów z czystymi głowami i czystym sumieniem. Przed nami ostatnie spotkanie i jasne jest, że chcemy dać radość tym kibicom, którzy przyjdą na Stadion Ludowy i będą naszym dwunastym zawodnikiem. Potrzebujemy ich wsparcia i wierzę gorąco w to, że będzie zwycięstwo.