HokejPiłka nożna

Aktualności

#wywiad #kibice #pierwsza drużyna

 3.09.2019

Patryk Mularczyk: W Bełchatowie dojrzałem piłkarsko

Komu z piłkarzy Zagłębia najbardziej zależy na niedzielnym występie przeciwko GKS-owi Bełchatów? Niewątpliwie Patrykowi Mularczykowi, który w poprzednim sezonie występował w tym klubie na zasadzie wypożyczenia. - Nabyłem tam sporo doświadczenia, dużo zyskałem nie tylko piłkarsko, jeszcze bardziej dojrzałem do grania w piłkę - przekonuje Mular.

RYWAL Z ARGUMENTAMI

Patryk, nie jesteś raczej zdziwiony, że przed meczem z Bełchatowem to właśnie z Tobą chcemy chwilkę porozmawiać. Jak z perspektywy tego, że spędziłeś tam sporo czasu oceniasz naszego najbliższego rywala?

- Na pewno znam dużo plusów i minusów drużyny z Bełchatowa, bo spędziłem tam cały rok, a kadra praktycznie została taka sama. Trener Artur Derbin oczywiście zrobił kilka wzmocnień, ale Ci zawodnicy, którzy grali w drugiej lidze zostali w GKS-ie. Będzie to ciężki rywal, mający nie tylko dobrą, szczelną defensywę, ale również posiadający z przodu dużo argumentów, które są wykorzystywane poprzez różne schematy.  

Pod jakim względem rozwinąłeś się najbardziej pod okiem trenera Artura Derbina

- Pracując z trenerem Derbinem rozwinąłem się zdecydowanie pod każdym względem. Najważniejszy oczywiście jest aspekt piłkarski, jednak w Bełchatowie rozwinąłem się również pod względem mentalnym. Trener pokazał mi jak mogę wykorzystywać swoje atuty i lepiej grać na swojej pozycji, ale również pomógł mi złapać pewność siebie. Ciągła motywacja i chęć bycia coraz lepszym na pewno bardzo pomagały mi na boisku.  

Uważasz, że pobyt w Bełchatowie otworzył Ci ponownie furtkę do pierwszego zespołu Zagłębia? 

- Ciężko mi powiedzieć. Moim zdaniem przez okres wypożyczenia do Bełchatowa bardzo ciężko pracowałem. Nabyłem tam sporo doświadczenia, dużo zyskałem nie tylko piłkarsko, jeszcze bardziej dojrzałem do grania w piłkę. Cały ten rok uważam za duży plus. Wróciłem do Zagłębia z czego bardzo się cieszę. Nie zwracałem uwagi na to, czy w danym meczu jestem obserwowany przez kogoś z klubu czy nie. Po prostu wychodziłem na boisko, byłem przygotowany po całym tygodniu treningów do danego meczu, wychodziłem i starałem się robić swoje. Oczywiście, przede wszystkim chciałem pomóc drużynie, ale przy okazji też samemu sobie, aby wypaść jak najlepiej na boisku. Walczę o skład, a co będzie dalej? Zobaczymy.

DAJE TRENEROWI JASNE SYGNAŁY

Jakie są Twoje największe piłkarskie atuty? 

- Przede wszystkim mobilność i ruchliwość. Jestem zawodnikiem, który bazuje bardziej na walorach technicznych niż fizycznych. Chociaż w drugiej lidze musiałem sprostać wymaganiom fizycznym, gdyż właśnie tym się ona charakteryzuje. Dałem sobie tam radę. Jednak moim atutem jest ruchliwość i przegląd pola i to zdecydowanie na tym wolę bazować. 

Na jakiej pozycji czujesz się najlepiej? Trener Radosław Mroczkowski widzi Cię w tym samym miejscu na boisku co trener Artur Derbin? 

- Przychodząc do Bełchatowa od razu od trenera Derbina dostałem sygnał, ze będę grał na swojej pozycji, czyli na ,,dziesiątce. Akurat tam trener miał lukę i szukał zawodnika na dokładnie tę pozycję. W Zagłębiu na tej pozycji gra Szymon Pawłowski, więc trener Mroczkowski szuka mnie w bocznych sektorach, na pozycji bocznego pomocnika. Wiadomo, że to nie jest moja nominalna pozycja, ale staram się pokazać z jak najlepszej strony.

Czego najbardziej powinniśmy się obawiać ze strony GKS-u Bełchatów? 

- Na pewno Bełchatów ma groźne kontrataki, bo grają w niskiej obronie i potrafią wyjść szybko z kontrą. Uważam ich za drużynę bardzo poukładaną w defensywie, czekającą na swoje okazje lub na stałe fragmenty gry. 

Myślisz, że możesz być ,,tajną bronią trenera Radosława Mroczkowskiego w niedzielnym spotkaniu?

- To wszystko oczywiście zależy od trenera, czy będzie mnie widział w składzie. Ja będę starał się dawać mu jasne sygnały, żeby postawił właśnie na mnie, a co będzie? Czas pokaże.