10.04.2019
Leszek Ojrzyński: Na odejściu z Zagłębia dobrze wyszedłem
Wygrana 2:0 ze Śląskiem Wrocław z pewnością podbudowała Pana i pański nowy zespół. To zwycięstwo ma duże znaczenie dla pana?
Leszek Ojrzyński: Na pewno przyjemnie się pracuje, gdy zaczyna się od zwycięstwa. Trzy punkty na początek dają pewność siebie, wiarę w to, co się robi. Jesteśmy dalej w strefie spadkowej i trzeba walczyć o utrzymanie, wygrywać. Jest we mnie wiara, że utrzymam ten zespół w ekstraklasie.
Powrót po 8 latach do Sosnowca z czym się Panu kojarzy?
Leszek Ojrzyński: Kojarzy mi się z pewnym etapem pracy trenerskiej, po którym znalazłem się w Ekstraklasie. A zacząłem przygodę z Ekstraklasą od Korony. W Sosnowcu przejąłem zespół od Marka Chojnackiego i mieliśmy w sezonie 2010/11 przygotować drużynę do kolejnego, w którym miał być awans do I ligi. Gdyby sytuacja była sprzyjająca to już w pierwszym sezonie mojej pracy z Zagłębiem mieliśmy awansować. Nie doczekałem mojej współpracy z Zagłębiem do następnego sezonu i dobrze na tym wyszedłem. Po Zagłębiu była Korona i już z przerwami pracowałem wyłącznie w Ekstraklasie. A wracając jeszcze do mojego rozstania z Zagłębiem, to doszło do niego w okresie, gdy posada prezesa Marka Adamczyka, który mnie zatrudnił wisiała na włosku. W tej sytuacji podziękowałem mu za współpracę i za chwilę wylądowałem w Koronie.
Są jeszcze w obecnym Zagłębiu ludzie, z którymi Pan pracował?
Leszek Ojrzyński: Super, że Zagłębie jest w Ekstraklasie. To klub z tradycją i historią, a zespół prezentuje obecnie ciekawą piłkę. Z tamtego okresu pamiętam Piotrka Calińskiego, kierownika drużyny, a także Roberta Stanka, który był u mnie na stażu trenerskim. Obecnym prezesem Zagłębia jest Marcin Jaroszewski, którego pamiętam z telewizji.
Sobotni mecz Zagłębia z pańską drużyną, to niezwykle ważne spotkanie w Ekstraklasie. Na jaki scenariusz Pan liczy?
Leszek Ojrzyński: Nie mam gotowego scenariusza, nie wiem, jak ten mecz się potoczy. Każdy wynik jest możliwy, o tym nie muszę przypominać. Chcemy wygrać w Sosnowcu na zakończenie sezonu zasadniczego, ale wiemy doskonale, że Zagłębie gra dobrą piłkę. Dobrze, że jest VAR, gdyż będzie sprawiedliwie.
Leszek Ojrzyński: Na pewno przyjemnie się pracuje, gdy zaczyna się od zwycięstwa. Trzy punkty na początek dają pewność siebie, wiarę w to, co się robi. Jesteśmy dalej w strefie spadkowej i trzeba walczyć o utrzymanie, wygrywać. Jest we mnie wiara, że utrzymam ten zespół w ekstraklasie.
Powrót po 8 latach do Sosnowca z czym się Panu kojarzy?
Leszek Ojrzyński: Kojarzy mi się z pewnym etapem pracy trenerskiej, po którym znalazłem się w Ekstraklasie. A zacząłem przygodę z Ekstraklasą od Korony. W Sosnowcu przejąłem zespół od Marka Chojnackiego i mieliśmy w sezonie 2010/11 przygotować drużynę do kolejnego, w którym miał być awans do I ligi. Gdyby sytuacja była sprzyjająca to już w pierwszym sezonie mojej pracy z Zagłębiem mieliśmy awansować. Nie doczekałem mojej współpracy z Zagłębiem do następnego sezonu i dobrze na tym wyszedłem. Po Zagłębiu była Korona i już z przerwami pracowałem wyłącznie w Ekstraklasie. A wracając jeszcze do mojego rozstania z Zagłębiem, to doszło do niego w okresie, gdy posada prezesa Marka Adamczyka, który mnie zatrudnił wisiała na włosku. W tej sytuacji podziękowałem mu za współpracę i za chwilę wylądowałem w Koronie.
Są jeszcze w obecnym Zagłębiu ludzie, z którymi Pan pracował?
Leszek Ojrzyński: Super, że Zagłębie jest w Ekstraklasie. To klub z tradycją i historią, a zespół prezentuje obecnie ciekawą piłkę. Z tamtego okresu pamiętam Piotrka Calińskiego, kierownika drużyny, a także Roberta Stanka, który był u mnie na stażu trenerskim. Obecnym prezesem Zagłębia jest Marcin Jaroszewski, którego pamiętam z telewizji.
Sobotni mecz Zagłębia z pańską drużyną, to niezwykle ważne spotkanie w Ekstraklasie. Na jaki scenariusz Pan liczy?
Leszek Ojrzyński: Nie mam gotowego scenariusza, nie wiem, jak ten mecz się potoczy. Każdy wynik jest możliwy, o tym nie muszę przypominać. Chcemy wygrać w Sosnowcu na zakończenie sezonu zasadniczego, ale wiemy doskonale, że Zagłębie gra dobrą piłkę. Dobrze, że jest VAR, gdyż będzie sprawiedliwie.