9.07.2014
Trener Smyła: "Okazja do zobaczenia słabości"
Wtedy przytrafił się katastrofalny błąd... (źle rozegrany stały fragment gry na połowie rywala zakończony podaniem do rywala i kontratakiem na 1:0)
- Dobrze, że w takim meczu, a nie w lidze zrobił ten błąd (Miłosz Kozak), niech się uczy i wyciąga wnioski, gdyż takie błędy nie mogą się przytrafiać nikomu. Strata gola spowodowała trochę nerwowości w naszych poczynaniach. W każdym meczu gra się o zwycięstwo, dlatego chcieliśmy ten wynik zmienić, a wcześniej były do tego szanse. Dlatego kontynuowaliśmy otwartą grę. Dopiero druga bramka podcięła skrzydła. Po tej pierwszej połowie mieliśmy niedosyt i niesmak, gdyż mieliśmy szanse na strzelenie goli, a to my w kuriozalnych sytuacjach straciliśmy 2 bramki.
Po zmianie stron dało o sobie znać zmęczenie, gdyż zaczęła się uwydatniać różnica.
- My długo graliśmy jednym składem, gdyż taki był plan, by były duże obciążenia. Odbiło się to na motoryce i nasi zawodnicy z upływem czasu gaśli w oczach. W konsekwencji tego traciliśmy kolejne bramki, po indywidualnych błędach. Trzeba to razem złączyć w całość. Dobrze, że takie mecz, takie błędy, przytrafiają nam się z takim przeciwnikiem. Mieliśmy okazje zobaczyć wszystkie nasze słabości, dzięki czemu łatwiej będzie prowadzić treningi, by je wyeliminować. Lepiej przegrać w meczu kontrolnym z Wisłą 0:6, niż w lidze kilka spotkań po 0:1, 1:2.
Dziś Wisła zagrała jak wczoraj Niemcy w meczu z Brazylią (7:1), bezlitośnie wykorzystywała błędy.
- Dokładnie, nie było tak, że Wisła nas gniotła, tworzyła setkę, za setką. My robiliśmy błędy, a oni wyprowadzali z tego akcje i korzystali. Zabrakło nam trochę szczęścia, gdyż traciliśmy takie bramki, że aż bolało. My mieliśmy 2 poprzeczki, 2 bardzo groźne akcje, jednak zabrakło centymetrów, by zdobyć chociaż tą honorową bramkę. Przegrywajmy konstruktywnie, ale niech to dzieje się w meczach sparingowych. W kolejne dni, w spotkaniach kontrolnych z rywalami niżej notowanymi, musimy pokazać lepszą jakość. Musimy wyciągnąć z tej lekcji wnioski i obronić się lepszą grą.
W 60-65. minucie widać było, że naszym piłkarzom ciążyły nogi, że obóz daje popalić. Do kiedy będą te ciężkie treningi, w którym meczu będzie można spokojnie ocenić drużynę?
- Do końca tego tygodnia będzie trwał obóz, w sobotę będziemy zawodników jeszcze "atakować" motorycznie, gdyż zagrają po 90 minut, robimy to świadomie, by ciężko pracowali, dlatego w tej chwili wynik nie jest najważniejszy. Mecz z GKS-em Katowice, który zagramy w środę, będzie jakimś wykładnikiem, przynajmniej mam taką nadzieję, a na spotkanie pucharowe będziemy jechać z celem zwycięstwa.
Drugi sparing z BKS-em ciężej ocenić, gdyż było dużo testowanych piłkarzy?
Chcemy aby każdy zawodnik miał jak najwięcej meczów rozegranych. Z BKS-em nam się bardzo dobrze współpracuje, są to wartościowe sparingi. Mecz był prowadzony w trudnych warunkach (deszcz), większość zawodników grała po 90 minut. Jest sporo nowych twarzy, uzupełnionych młodzieżą i szukamy optymalnych rozwiązań. Wiem, że kibice powiedzą "znowu będą się zgrywać jesienią, a wiosną będą odrabiać straty”. Pewnie coś w tym jest, ale chcemy ten czas skrócić do minimum. Spokojnie, mamy nowych zawodników, zgrywamy ich, a już pierwszy test w Pucharze Polski (19 lipca). Chciałbym przejść dalej, ze względu na to, że kolejne mecze dałyby szans zgrywania zespołu. Im więcej meczów, tym lepiej dla nas. Wierzę, że na tym materiale ludzkim jesteśmy w stanie stworzyć bardzo ciekawy zespół.
Więcej o meczu z Wisłą - Tutaj
Więcej o meczu z BKS - Tutaj