28.02.2019
Valdas Ivanauskas: Odwołamy się od kary dla Sanogo
Na konferencji pojawił się Valdas Ivanauskas, w roli tłumacza naszego trenera wystąpił Michal Farkaš. W imieniu piłkarzy wypowiedział się o poprzednim i najbliższym starciu Piotr Polczak.
- Był to dla nas normalny tydzień pracy. Cieszymy się, że zagraliśmy dobrze w Zabrzu, lecz wielka szkoda, że nie mamy punktów. To bardzo trudna chwila dla moich zawodników, ale my cały czas wiemy, co jeszcze jest przed nami. Korona to bardzo dobry zespół, ponieważ wiem czego spodziewać się po Gino Lettierim. Czeka nas naprawdę ciężki mecz, ale to my potrzebujemy trzech punktów - zaznaczył na wstępie Valdas Ivanauskas.
- Musimy podtrzymać formę z dwóch ostatnich spotkań. Gra nie była najgorsza, jednak za dobrą grę nikt nam punktów nie przyzna. Nie wykonaliśmy zadania, jeżeli chodzi o zdobycz punktową i to jest dla nas największa strata. Chcemy podtrzymać naszą dyspozycję w meczu z Koroną i w dodatku dołożyć do tego trzy punkty - stwierdził Piotr Polczak.
- Jeżeli chodzi o moją karę to nie jest to jakiś kłopot. Jak dla mnie mogę pozostać na trybunach do końca rundy. Najważniejszy dla mnie jest klub i moi zawodnicy. Co do szczegółów mojej kary na dwa mecze, zostało zamieszczone w protokole pomeczowym, że za często opuszczałem moją strefę. Chciałbym powiedzieć, że będziemy walczyć do końca. Całkowicie nie rozumiem decyzji o karze dla Sanogo. Nasz napastnik nie zachował się jak należy - to też fakt, ale patrząc obiektywnie na całe zajście, to rywal po prostu uniemożliwił mu szybkie podanie piłki do bramkarza. Skończyło się na karze czterech spotkań, ale my się będziemy jeszcze odwoływać od tej kary. Jeżeli mamy być sprawiedliwi to trzeba zerknąć na faul na Milewskim czy na Mrázie. Przy bramce dla nas na 2:2 nie widać momentu, czy jest faul. Tak jak mówię, nie interesuje mnie moja osoba. Najważniejszy jest klub i zawodnicy, którzy czasami po meczu płaczą i są zmartwieni - skomentował ostatnie zdarzenia trener Zagłębia.
- Zawsze będzie kontrowersja. To jest sport kontaktowy i zawsze będzie walka na pograniczu. Musimy w Ekstraklasie nauczyć się to odróżniać. Mam synów, którzy chodzą tutaj na treningi i nawet trenerzy w akademii puszczają jakieś stykowe akcje. Dopiero przy konkretnym faulu wracają do gry. Patrząc na teraźniejszość sędziowie lubią się doszukiwać faulów, szczególnie na naszą niekorzyść. Szkoda, że my na razie na tym tracimy - zaznaczył na koniec Polczak.