HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności #pierwsza drużyna #Lotto Ekstraklasa

 19.02.2019

Streszczenie 22. kolejki Lotto Ekstraklasy

Dla obecnego układu tabeli to była bardzo udana kolejka dla sympatyków naszego klubu. Sosnowiczanie po sporej dawce emocji ograli u siebie Arkę Gdynia 3:2, a pozostali kontrkandydaci zgubili oczka z wyżej notowanymi zespołami.

Zagłębie zagrało walecznie i ambitnie do ostatnich sekund spotkania. Konsekwencja naszych graczy mocno się opłaciła, ponieważ mimo straty do rywala jednego gola, udało się odwrócić losy pojedynku i na koniec cieszyć się ze zwycięstwa. Bohaterem Zagłębia okazał się Szymon Pawłowski. Kapitan oprócz dobrego występu zaliczył dublet.  

Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1

Zasłużone zwycięstwo, które Pogoń kontrolowała przy przewadze dwóch trafień. Gospodarze wciąż kontynuują wysoką formę i tym razem o tym przekonał się Górnik Zabrze. Nasz rywal w ligowej tabeli wyszedł na prowadzenie po wykorzystanej jedenastce, kiedy błąd w polu karnym popełnił Sebastian Walukiewicz. 10 minut wystarczyło, aby Portowcy odwrócili wynik o 180 stopni. Po uderzeniu Radosława Majewskiego z rzutu wolnego Martin Chudy zdążył z interwencją, lecz futbolówka przekroczyła już linię bramkową. Chwilę później golkiper popełnił prosty błąd i na stadionie w Szczecinie wybuchł szał radości z okazji prowadzenia. Po przerwie miejscowi podreperowali rezultat i do końca meczu kontrolowali przebieg gry. 

Piast Gliwice - Lech Poznań 4:0

Miał być efekt nowej miotły pod tytułem Adam Nawałka, a tutaj delikatne rozgoryczenie w Poznaniu. Lech nie funkcjonuje w sposób jaki miał, a to jest konsekwencją oddalającego się mistrzostwa. Bez wątpienia Kolejorz pod wodzą byłego selekcjonera miał bić się w zaparte o kolejny tytuł. Zdecydowanie lepszą drużyną okazał się Piast Gliwice na swoim stadionie, który potwierdził swą przewagę różnicą czterech trafień. Ozdobą spotkania był strzał Michaela Kirkeskova, który kapitalnie przymierzył lewą nogą z rzutu wolnego blisko pola karnego. Swoje trafienie głową odnotował także jeden z najniższych graczy na boisku - Joel Valencia. Trener Lecha po każdym kolejnym golu stał przy linii bocznej i nie mógł w to wszystko uwierzyć. 

Jagiellonia Białystok - Wisła Płock 1:0 

Gospodarze sięgnęli w ostatniej chwili po zwycięstwo nad Wisłą Płock. Zespół przyjezdnych do ostatniego tchu walczył o wyrwanie chociażby jednego oczka piłkarzom Ireneusza Mamrota, lecz nieustępliwość przed własną publicznością przyniosła oczekiwany efekt. W pierwszej części Jaga przeważała w posiadaniu piłki i to ona była częściej pod grą. Zmieniło się to nieco w drugiej odsłonie, kiedy gra wyrównała się w środkowej strefie boiska. Zbawcą Jagielloni okazał się Jakub Wójcik, który w doliczonym czasie gry dał upragniony triumf.

Korona Kielce - Lechia Gdańsk 0:0

Od samego początku kibice wiedzieli, że to spotkanie przyprawi wiele emocji. Nikt nie spodziewał się jednak, że na stadionie w Kielcach padnie bezbramkowy remis. Na dodatek okazji pod obiema bramkami było co niemiara. Najwięcej zastrzeżeń może mieć do siebie ofensywa gości, ponieważ w pewnych momentach aż się prosiło o trafienie. Tego wieczoru najlepszy gracz Lechii Flávio Paixão nie był wstanie pokonać Michała Miśkiewicza. Napastnik przestrzelił nawet z rzutu karnego i Lechia tylko zremisowała w Kielcach. 

Zagłębie Lubin - Miedź Legnica 3:0

W derbach Dolnego Śląska nie popisała się ekipa przyjezdnych, która z wielkim apetytem jechała na stadion w Lubinie po trzy punkty. Punktów wprawdzie nie zabrali, jednak trzy trafienia goście przyjęli z lekką ręką. W tym starciu kompletnie nie popisał się Anton Kanibołocki, bramkarz który miał kierować i być spokojem defensywy Miedzi, nagle okazał się dość sporym rozczarowaniem. Ukraińcowi można z czystym sumieniem zarzucić dwa trafienia. Przy golu na 1:0 wypuścił łatwą do złapania futbolówkę, a przy ustaleniu rezultatu przez Filipa Jagiełłę podał zawodnikowi piłkę prosto pod nogi. 

Legia Warszawa - Cracovia Kraków 0:2

Mnóstwo kontrowersji mogliśmy oglądać w starciu stołecznej drużyny z Cracovią. W pewnym momencie VAR wszedł w rolę główną, czego konsekwencją był doliczony czas gry trzynastu minut do ostatniego gwizdka. Najjaśniejszą postacią w zespole Michała Probierza okazał się Javi Hernández. Hiszpan już w pierwszej części zaliczył dublet i zapewnił więcej spokoju w grze krakowian. Po ponad godzinie gry Airam Cabrera stanął przed kapitalną szansą podwyższenia wyniku. Piłka została ustawiona na jedenastym metrze, lecz ten fatalnie spudłował i obił słupek. Legioniści mimo ogromnej walki i zaangażowania w ostatnich chwilach meczu nie zdołali trafić przynajmniej gola honorowego. 

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:0

Nie taki Śląsk straszny jak go malowali we Wrocławiu. Zespół gości ani przez moment nie przypominał tego sprzed tygodnia, kiedy pewnie pokonał sosnowiczan 2:0. Gospodarze niesieni głośnym dopingiem 21 tysięcy widzów wyszli na prowadzenie, którego już nie zaprzepaścili. Strzelcem był ulubieniec publiczności - Jakub Błaszczykowski. Reprezentant Polski uderzył w górny róg bramki z rzutu karnego, a na taką próbę nie był przygotowany Jakub Słowik, który rzucił się w drugą stronę.