28.01.2019
Gruzińskie posiłki dają sygnał
W pierwszej części obie drużyny chciały grać w piłkę, było dużo wymienności pozycji i gry na jeden, dwa kontakty. Zagłębie mimo wszystko prezentowało lepszą dyspozycję od naszych zagranicznych sąsiadów.
Dużym błyskiem w tym meczu wykazał się Giorgi Gabedawa. To właśnie jego snajperski nos pozwolił otworzyć rezultat. Sosnowiczanie rozrzucili akcję na lewą flankę do Żarko Udoviczicia. Serb posłał centrę między obrońców, a bramkarza i nieszczęście dla rywala było gotowe. Najpierw pikę z linii bramkowej udało się odbić, po chwili dobitka z dwóch metrów została zblokowana, ale kiedy Gabedawa dopadł do futbolówki po raz trzeci okazji nie zmarnował. Mocnym uderzeniem pod poprzeczkę dał Zagłębiu prowadzenie.
Po niewiele ponad dwóch kwadransach gry Gabedawa znów ukąsił! Szymon Pawłowski zagrał za plecy defensorów, a Gruzin z zimną krwią przyjął piłkę i strzał z prostego podbicia wylądował w sieci.
To nie było wszystko na co było stać naszego snajpera. Wprawdzie zadanie było zdecydowanie prostsze, gdyż przed przerwą Szymon Pawłowski był faulowany na skraju pola karnego. Sędzia pewnym gestem wskazał na jedenasty metr, jednak wątpliwości o słuszność podyktowania rzutu karnego nie zabrakło. Gruzin strzelił w sam środek bramki i mógł świętować swoje trzecie trafienie.
Arbiter w końcowej fazie pierwszej części troszeczkę się zagubił i po kilkunastu sekundach Marko Marciuš trafił na 3:1. Skrzydłowy został mocno wygoniony, ale dał radę jeszcze z ostrego kąta uderzyć w kierunku dalszego rogu, a futbolówka odbiła się od słupka i wylądowała w bramce. Wcześniej w polu karnym nasz zawodnik został ewidentnie pchnięty w plecy, jednak sędzie nie zareagował i gola uznał.
Druga połowa nie była już na tyle ciekawa, żeby można było kogoś wyraźnie pochwalić. Wszystko przez ostrą grę naszych rywali, którzy nie odstawiali nogi do samego końca meczu. Jednoznacznie pojedynek stał się bardziej brutalny, a gra straciła na jakości.
Sosnowiczanie w 68. minucie dali sobie sami strzelić gola, który mógł wnieść trochę niepokoju. Patrik Mráz zagrał trudne podanie do Lukása Hroššo, a napastnik 1. SC Znojmo wyprzedził golkipera i z ostrego kąta strzelił na 3:2.
Na kilka minut przed końcem Zagłębie zdołało się podnieść i jeszcze dobiło przeciwnika. Świetnym zagraniem popisał się Giorgi Iwaniszwili, który podał górą tuż nad głowami stoperów. Na taką futbolówkę czekał Olaf Nowak, który podholował kawałek i precyzyjnym strzałem ustalił wynik. Jednocześnie strzelił swojego trzeciego gola w trzecim pojedynku. Skuteczność jak na młodego zawodnika imponująca.
1. SC Znojmo - Zagłębie Sosnowiec 2:4 (1:3)
Bramki: 0:1 Giorgi Gabedawa (24.), 0:2 Giorgi Gabedawa (33. asysta - Szymon Pawłowski), 0:3 Giorgi Gabedawa (44. rzut karny), 1:3 Marko Marciuš (45.), 2:3 Jakub Teplý (68.), 2:4 Olaf Nowak (83. asysta - Giorgi Iwaniszwili)
Zagłębie: Kudła (46. Hroššo) - Mygas (46. Nawotka), Cichocki, Tóth, Udoviczić (46. Mráz) - Możdżeń, Greššák (80. Jędrych) - Ryndak (46. Milewski), Pawłowski, Iwaniszwili - Gabedawa (46. O. Nowak).
1.SC Znojmo FK: Buček Helísek (75. Krčík), Avdič, Čukovič (75. Malár), Cihlář - Kokorovič, Dramé (62. Cheredea) Marciuš, Beganovič (75. Moravec), Mudra (46. Štrombach) Teplý.