18.09.2018
Streszczenie 8. kolejki Lotto Ekstraklasy
Przed meczem w Sosnowcu o faworyta było ciężko. Górnik w tym sezonie formą nie imponuje, dlatego tym bardziej była to okazja do wykorzystania gorszej gry zabrzan. Pierwsza połowa pokazała, że podopieczni trenera Dariusza Dudka za wszelką cenę chcą wygrać i wyprzedzić rywala w tabeli. Druga odsłona do najlepszych już nie należała, a Igor Angulo doczekał się okazji, w której wygrał pozycję z Adamem Kokoszką i pokonał Dawida Kudłę dając gościom jeden punkt. Taki obrót spraw boli najbardziej, ponieważ kiedy zdobywać zwycięstwa jak nie na własnym obiekcie?
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 4:0
Na rozpoczęcie zmagań w 8. kolejce Lotto Ekstraklasy Zagłębie Lubin zdeklasowało Śląsk Wrocław w pojedynku derbowym. Mecz może ułożyłby się znacznie inaczej gdyby dobrą formę prezentował Jakub Słowik. Dla bramkarza Śląska był to jeden z gorszych występów, a gorsza dyspozycja przełożyła się na niekorzystny rezultat. Najpierw Filip Starzyński zachował się bezczelnie i bezpośrednio z rzutu rożnego wpakował piłkę do bramki. Takie gole tylko dodają urody dla Lotto Ekstraklasy. Kolejne bramki dla gospodarzy były kwestią czasu. Gwoźdź do trumny wbił Dawid Pakulski, dla młodego gracza było to pierwsze trafienie i od razu przedniej urody! Futbolówka ugrzęzła w samym okienku bramki. Końcowy wynik to wysokie 4:0.
Legia Warszawa - Lech Poznań 1:0
Miał być hit, a wyszło mocno przeciętnie jak na dwa najlepsze zespoły w kraju. Mimo wszystko Legia mogła cieszyć się ze zwycięstwa w bezpośrednim starciu z odwiecznym rywalem. Gola na wagę złota zdobył Dominik Nagy, który wykończył kapitalne zagranie z głębi pola od Sebastiana Szymańskiego. Na trybunach przy Łazienkowskiej zawitał nowy selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek. Kto wie, może tym spotkaniem młody Szymański zapracował na szansę w narodowych barwach.
Jagiellonia Białystok - Cracovia Kraków 3:1
Problemy gości z tygodnia na tydzień są coraz bardziej widoczne. Drużyna prowadzona przez Michała Probierza wciąż nie wie jaki smak ma zwycięstwo w nowym sezonie. Znaczenie tego widowiska było szczególnie duże dla trenera przyjezdnych, ponieważ przyszło mu się mierzyć z byłym klubem. Cracovia próbowała, walczyła, ale to było za mało na Jagiellonię. Przed przerwą Bartosz Kwiecień dał prowadzenie i uradował miejscową publiczność. W drugiej połowie dwukrotnie do siatki trafił Cillian Sheridan, a jedynie honorowe trafienie dla Pasów" odnotował Airam Cabrera. Na nic więcej nie było stać zespół zamykający ligą stawkę.
Pogoń Szczecin - Korona Kielce 1:1
W Pogoni Szczecin zaczęły wychodzić kłopoty kadrowe, szczególnie pod koniec starcia, gdzie gospodarzą brakowało sił. Chociaż nic nie wskazywało na to, że Portowcy na swojej drodze oprócz Korony spotkają jeszcze własną publiczność. Zaczął wszystko pięknie Radosław Majewski. Jednym przyjęciem klatką piersiową pomocnik zgubił rywala i uderzył w krótki róg, nie do obrony. W drugiej połowie nie było już tak kolorowo. Po dośrodkowaniu z narożnika Pape Diaw wyskoczył wysoko w powietrze i dał remis. Oddane pole gry przez Pogoń nie było najlepszym rozwiązaniem. Nie spodobało się to kibicom, którzy z czasem byli na granicy wytrzymałości. Korona mogła po meczu mieć pretensje tylko do siebie, że nie potrafiła wyjść zwycięsko z tego pojedynku.
Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 5:2
Nie małą sztuką było pokonać w tym sezonie Lechię Gdańsk. Dopiero w tej kolejce ta sztuka udała się Wiśle Kraków. Spotkanie dostało miano najlepszego od początku rozgrywek i nic w tym dziwnego. Mogliśmy oglądać prawdziwy festiwal strzelecki, wymianę ciosów, a to podoba się najbardziej. Gdyby mecz zakończył się po pierwszej połowie goście nadal byliby zespołem niepokonanym, lecz wynik 2:2 to nie był wymarzony rezultat dla obu ekip. W drugiej połowie Wisła znalazła i wykorzystała wszystkie słabości Lechii. Defensywa przyjezdnych została rozpracowana na części i pokonana aż 3 razy. Jednocześnie Lechia musiała pogodzić się z pierwszą porażką, a w dodatku oddać miejsce lidera właśnie dla krakowskiej Wisły.
Piast Gliwice - Arka Gdynia 1:0
Piast skromny, ale skuteczny. Po czerwonej kartce dla gracza Arki nikt nie wyobrażał sobie innego scenariusza jak wygrana Piasta. Tak też się stało, ale przyszło to z nie małym trudem. Najpierw w 54. minucie Michał Mak został delikatnie rozgrzeszony przez arbitra liniowego, kiedy dopadł do dobitki i miał przed sobą jedynie bramkarza trafił prosto w niego! Podniesiona chorągiewka, bramka nie byłaby zaliczona. Po godzinie gry Piastunki znalazły sposób na pokonanie stojącego między słupkami Pavla Steinborsa. Nie obyło się także bez pomocy Helstrupa. Stoper źle trafił w piłkę i stworzył tym samym dogodną pozycję dla Michala Papadopulosa, który z 3 metra nie pudłuje.
Wisła Płock - Miedź Legnica 2:2
Bitwa na argumenty w Płocku. Dwukrotnie na prowadzenie wychodziła ekipa Dominika Nowaka, jednak pełnej puli punktów nie udało się dopisać do ligowej tabeli. Wszystko rozpoczęło się od niespodziewanej kontry drużyny z Legnicy. Rafał Augustyniak zdążył spojrzeć jak ustawiony jest bramkarz i uderzeniem po ziemi wpakował piłkę do siatki. Wisła nie miała ochoty się poddawać, a szczególnie jak w swoich szeregach ma się Dominika Furmana. Pomocnik posłał dokładną centrę z rzutu wolnego, prosto na głowę Alana Urygi, a ten zakończył wszystko golem. Przed przerwą Petteri Forsell strzelił bramkę do szatni i Wisła musiała po krótkiej naradzie ruszyć do ofensywy. Szybko stworzyła się okazja w polu karnym gości i Bartłomiej Sielewski ustalił, że zwycięzcy nie będzie.