17.09.2018
Niedosyt pozostanie
Cel? VAR! Przebieg każdego spotkania w roli Zagłębia jest jak z filmu. Kiedy wymierzamy cel na bramkę przeciwnika plany potrafi nam pokrzyżować wyjątkowa technologia. Gdyby zebrać do kupy wszystkie stracone punkty przez wspomnianą analizę Zagłębiacy plasowaliby się w czołówce całej stawki. Szkoda, że ten film przeradza się powoli w horror, który bez przerwy powraca.
Fakty są zupełnie odwrotne na dzień dzisiejszy. Nasza drużyna gra ciekawie z pomysłem i fantazją z przodu. Gorzej jak przychodzi do obrony rezultatu. Wtedy wkrada się w nasze szeregi zamieszanie i nie inaczej było w poniedziałkowy wieczór. Górnik pomimo umówmy się, przeciętnej gry ma w swoich szeregach takiego gracza jak Igor Angulo. Doświadczony piłkarz potrafi przechylić szalę zwycięstwa nawet w ostatniej akcji spotkania, do czego zdążył już przyzwyczaić w pięknej Lotto Ekstraklasie.
Początek w wykonaniu naszego zespołu bardzo obiecujący - oczywiście w ofensywie. Kibice nie mogli się nadziwić błyskawicznego rozpoczęcia i naporu na rywala. Górnik ani przez moment nie planował być dłużny. Igor Angulo doczekał się piłki pod swoją lepszą nogą i błyskawiczną decyzją o uderzeniu obił słupek.
W rytmicznym tempie wracamy na połowę Górnika. Tomasz Nowak popędził z piłką kilka dobrych metrów, podał z umiarkowaną siłą do Vamary Sanogo, a ten upolował już czwartego golkipera w Lotto Ekstraklasie. Spokojnie spojrzał jak ustawiony jest Tomasz Loska i precyzyjnym strzałem dał prowadzenie. Wydawało się, że tak rozpędzonego Zagłębia nikt nie jest wstanie dzisiaj zatrzymać, a tym bardziej Górnik, który formą nie imponował. Cieszynka Sanogo mówi wszystko: Jest tu jakiś cwaniak? No właśnie wykreował się w drugiej odsłonie...
Igor Angulo w końcówce zaczął się nakręcać, aż w efekcie sztuka pokonania wychowanka Górnika Zabrze broniącego barw Zagłębia udała się. Dawid Kudła kolejny raz pozostał bez szans, przecież to już nie pierwszy strzał od startu sezonu, po którym piłka ugrzęzła w okienku naszej twierdzy. Do zmiany i odwrócenia losów tego meczu pozostało już tylko kilka minut.
Smaki naszych fanów po poprzedniej przeprawie do Gdyni zupełnie odmienne. Po wyjazdowym podziale punktów Dariusz Dudek wskoczył w ramiona swoich pomocników, zaś tutaj mina szkoleniowca wskazywała tylko jedno - bez mocnych słów po zamknięciu drzwi szatni raczej się nie mogło obejść.
Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Vamara Sanogo (17. asysta - Tomasz Nowak), 1:1 Igor Angulo (85. asysta - Adam Wolniewicz)
Zagłębie: Kudła - Mraz, Kokoszka, Nowak (81. Vokić), Pawłowski, Cichocki, Heinloth, Udoviczić (84. Torunarigha), Polczak, Sanogo (73. Cristóvao), Wrzesiński.
Górnik: Loska - Wiśniewski (70. Wolniewicz), Bochniewicz, Jiménez (81. Smuga), Koj, Suarez, Angulo, Zapolnik, Mateuszek, Ambrosiewicz, Ryczkowski (61. Nowak).
Żółte kartki: Szymon Matuszek (4.) - Żarko Udoviczić (9.), Konrad Wrzesiński (11.), Patrik Mraz (75.), Junior Torunarigha (90.)
Sędziował: Mariusz Złotek.