27.08.2018
Mieszane szczęście
Nasza drużyna w pierwszej odsłonie dostała kolejną lekcję od Ekstraklasy. Chociaż każdy już ucieka od słów nauki i frycowego. Sosnowiczanie szybko mogli objąć prowadzenie. Już w 5. minucie ucierpiał w walce powietrznej Vamara Sanogo, a arbiter z chłodną głową podbiegł do nowoczesnej technologii na boiskach Lotto Ekstraklasy VAR i podjął decyzję. Czy słuszną? To już pytanie do rozjemcy pojedynku.
Za karę przyszła 11 minuta, a wraz z nią wrocławianie wyszli na prowadzenie. Związali naszą defensywę kilkoma celnymi zagraniami. Róbert Pich wpadł z futbolówką przy nodze w pole karne, podniósł głowę i tylko wystawił do lepiej ustawionego Marcina Robaka. To nie było jedno ostrzeżenie ze strony podopiecznych Tadeusza Pawłowskiego. Tym samym bokiem akcję przeprowadził zespół gości. Kamil Dankowski dośrodkował wzdłuż pola karnego. Piłka przeszła na drugą stronę mijając kilka par nóg, a na koniec spadając do Farshada Ahmadzadeha. Piłkarz pozyskany w tym okienku transferowym położył jeszcze na murawę Dawida Kudłę i skierował piłkę niemal do pustej bramki.
Reakcja na wydarzenia przyszła błyskawicznie. Trener postawił włączyć do gry Tomasza Nowaka, a w szatni podziękował już Callumowi Rzoncy.
Wejście naszego kapitana pobudziło Zagłębie do walki i lepszej gry. Sam Tomasz Nowak stanął przed wyśmienitą okazją. Aktywny Szymon Pawłowski zagrał do Vamary Sanogo. Francuz efektownie i najważniejsze efektywnie zgrał piętką do Nowaka, a ten usłyszał jeszcze głos od Žarko Udovičicia. Tutaj chyba zmiennik mógł pokusić się o strzał, jednak w naturze nic nie ginie...
Serb postanowił tym razem asystować. Podał prostopadle do Vamary Sanogo, a ten na raty wbił futbolówkę do twierdzy, której dzielnie bronił Jakub Słowik. Na dublet naszego snajpera nikt nie musiał długo czekać. Ponownie swoim markowym zagraniem Žarko Udovičić ograł rywala i dośrodkował na dalszy słupek. Tam z małego zamieszania piłka spadła jak z nieba do "Saniego" i mocny strzał prostym podbiciem był wystarczająco dokładny, aby cieszyć się z gola na remis! Takich powrotów na Stadionie Ludowym było już mnóstwo!
Wiatr w oczy dla wrocławian po drugim trafieniu Zagłębia. Augusto delikatnie przetrącił Sebastiana Milewskiego w środkowej strefie boiska, mając na swoim koncie już żółtą kartkę. Coś sobie szepnął pod nosem, a sędzia czujnie podłapał tekst do niego skierowany. Jednocześnie odsyłając gracza przyjezdnych do szatni.
A nasza ekipa nie zamierzała schodzić z boiska nawet z remisem. Dlatego szybko Szymon Pawłowski podał między obrońcami do wychodzącego Konrada Wrzesińskiego. Skrzydłowy dośrodkował celnie na Žarko Udovičicia, a ten z dużym spokojem zwieńczył kopię akcji Śląska z pierwszej części spotkania.
Zagłębie zmuszone cofnąć się do defensywy nie wytrzymało natarcia rywala. Dośrodkowanie z rzutu rożnego spadło na krótki słupek, gdzie piłka po uderzeniu głową odbiła się od ręki Arkadiusza Jędrycha. Sędzia po konsultacji z wozem VAR wskazał bez dwóch zdań na "wapno". Pewnym wykonawcą jedenastki okazał się Marcin Robak. Wytrzymał ciśnienie i próbą w środek nie pomylił się. Jeszcze przed końcem to Śląsk mógł zaważyć o losach meczu. Mateusz Radecki zdecydował się na groźny strzał, a piłka odbiła się od słupka i wyleciała z powrotem w pole gry!
Zagłębie Sosnowiec - Śląsk Wrocław 3:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Marcin Robak (11. asysta - Róbert Pich), 0:2 Farshad Ahmadzadeh (25.), 1:2 Vamara Sanogo (56. asysta - Žarko Udovičić), 2:2 Vamara Sanogo (59.), 3:2 Žarko Udovičić (65. asysta - Konrad Wrzesiński), 3:3 Marcin Robak (k)
Zagłębie: Kudła - Jędrych, Pawłowski, Rzonca (46. Nowak), Heinloth, Milewski, Udoviczić, Polczak, Sanogo, Banasiak, Wrzesiński (85. Cristóvao).
Śląsk: Słowik - Celeban, Augusto, Chrapek (60. Radecki), Robak, Ahmadzadeh (78. Gąska), Cholewiak, Golla, Pich, Dankowski, Pałaszewski (64. Łabojko).
żółte kartki: Michael Heinloth, Szymon Pawłowski, Arkadiusz Jędrych - Maciej Pałaszewski, Augusto.
czerwona kartka: Augusto (druga żółta).
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski.