HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności #pierwsza drużyna

 14.08.2018

Streszczenie 4. kolejki Lotto Ekstraklasy

Zagłębiacy nie będą dobrze wspominać powrotu z Poznania. Nasz zespół wracał z bagażem czterech trafień i dostał lekcję od Lecha. Mecz mógłby potoczyć się trochę inaczej, gdyby sosnowiczanie nie zaprzepaścili wypracowanych sytuacji. Mecz należał do otwartych, jednak Zagłębiu nie udało się skruszyć obrony rywala.

Przygotowana głowa na debiut

Lechia Gdańsk - Miedź Legnica 2:0

Przed przerwą kapitalnie w powietrze wyszedł dobrze znany w Sosnowcu Jakub Arak i w swoim debiucie dla Lechii trafił do bramki przeciwnika. Zespół gospodarzy ciągle atakował z większą skutecznością, a na potwierdzenie Patryk Lipski wziął ciężar gry na siebie. Przymierzył technicznie po dalszym rogu i nie dał szans debiutującemu między słupkami Antonowi Kanibołoćkyjemu

Wisła na remis

Wisła Kraków - Wisła Płock 1:1

W pojedynku w Krakowie żadna z ekip nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Pierwsza połowa to głównie popis drużyny z Krakowa. Prawdziwym liderem w ostatnich występach dla krakowskiej Wisły okazuje się Zdeněk Ondrášek. Napastnik dostał podanie od Rafała Boguskiego i z powietrza idealnie uderzył od poprzeczki! Po golu przedniej urody nikt i nic nie wskazywało, że coś złego może się stać przy Reymonta. Mecz stał się bardzo otwarty, a to było na rękę przyjezdnym. Świetnie w polu karnym ustawił się Ricardinho i uderzeniem głową ustalił końcowy rezultat.

Zamykają tabelę

Pogoń Szczecin - Cracovia Kraków 1:1

Obie ekipy źle rozpoczęły sezon w Lotto Ekstraklasie. Pogoń dopiero teraz po raz pierwszy trafiła do siatki i to w dodatku z rzutu karnego. Gol strzelony przez Adama Frączczaka nie był gwarancją na pozytywny rezultat. Cracovia nie odpuszczała, a w nagrodę przyszła bramka na wagę remisu. Drogę do bramki Pogoni znalazł Cornel Râpă, czyli były piłkarz zespołu ze Szczecina. Obie drużyny miały przed sobą inny cel na to spotkanie, lecz po 4. kolejce plasują się na dwóch ostatnich pozycjach.

Jak jakaś robota to tylko Janota

Arka Gdynia - Górnik Zabrze 1:1

Górnik od początku sezonu daje swoim fanom gwarancję punktów. Nie inaczej było i tym razem. Na chwilę przed zejściem do szatni Dani Suárez wszedł w polu karnym między dwóch obrońców na dośrodkowaną piłkę z narożnika boiska i główkował idealnie obok interweniującego bramkarza. Trener Zbigniew Smółka do końca wierzył w swoją drużynę i ciągle motywował swoich graczy. Wyczekiwania trenera i kibiców w Gdyni opłaciły się. Michał Janota uderzył mocno z dystansu na wagę remisu.

Na weekend starczyło

Piast Gliwice - Legia Warszawa 1:3

Legia po słabym meczu w eliminacjach Ligi Europy spotkała się z Piastem Gliwice. Drużyną, która pozytywnie zaskoczyła na starcie rozgrywek. Spotkanie w wykonaniu Mistrza Polski do najlepszych ponownie nie należało, lecz to co może cieszyć fanów stołecznego klubu to 3 punkty i powrót do składu Artura Jędrzejczyka. Zawodnik wpisał się jednocześnie na listę strzelców i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Długo trzeba było czekać na rozstrzygnięcie, lecz dwie bramki z końcówki zaaplikowane przez José Kanté i Dominika Nagya dały upragniony triumf na obcym terenie. 

Odważna Jaga 

Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 0:2

Do Lubina doszły pewne obawy po ostatnim pojedynku w Gliwicach. Tam Piast pokonał Zagłębie i o dziwo umocnił się wtedy na pozycji lidera. W miniony weekend na boisku w Lubinie poradziła sobie Jagiellonia, choć to gospodarze powinni otworzyć wynik. W 17. minucie okazję z rzutu karnego na gola nie zamienił Łukasz Janoszka. Za to kilka minut później Roman Bezjak nie miał litości i bez większych skrupułów wyprowadził białostoczan na prowadzenie. W drugiej połowie wynik ustaliła bramka samobójcza Sašy Balicia

Atut własnego boiska

Korona Kielce - Śląsk Wrocław 2:1

Drużyna gości bez dwóch zdań przyjechała do Kielc po trzy punkty. Takie nastawienie nikogo nie mogło dziwić. Szczególnie po golu Marcina Robaka. Napastnik wykorzystał fatalny błąd bramkarza przy wyprowadzeniu piłki i posłał futbolówkę do pustej bramki. Na Koronę podziałało to motywująco. Elia Soriano bezbłędnie pokonał bramkarza z jedenastu metrów i mieliśmy po 20 minutach już 1:1. Gola na wagę trzech punktów dla miejscowych zdobył Maciej Górski. Strzał głową napastnika nie pozostawił szans dla Jakuba Słowika