13.08.2018
Powtarzalność i żal w Bełchatowie
Do pojedynku doszło w Bełchatowie. Tam zespół GKS-u, dla którego swoje mecze rozgrywa Patryk Mularczyk gościł beniaminka Skrę Częstochowa. W barwach gości od pierwszej minuty miał okazję zagrać Michał Kieca.
Obaj nasi zawodnicy wypożyczeni zagrali na tej samej pozycji, czyli tuż za napastnikiem. Zarówno Patryk Mularczyk, jak i Michał Kieca mieli kilka okazji do strzelenia gola. Bez dwóch zdań drużyną lepszą był miejscowy GKS. Gospodarze wypunktowali każdą słabość Skry i pewnie zwyciężyli 3:0.
Fot. Adrian Mielczarski gksbelchatow.com
Mecz mógł potoczyć się trochę inaczej. Szczególnie w 25. minucie, kiedy Michał Kieca zatrzymał się w polu karnym i ułożył sobie futbolówkę na swojej lepszej nodze. Piłka po technicznym uderzeniu odbiła się jedynie od słupka i wyleciała poza plac gry!
Do przerwy 2:0 to już było coś ponad siły Skry. Po zmianie stron do ataku ponownie zabrała się ekipa prowadzona przez Artura Derbina. Bartłomiej Bartosiak w 52. minucie posłał dokładną centrę w pole karne. W odpowiednim czasie urwał się spod opieki przeciwnika Patryk Mularczyk i głową ustalił już końcowy rezultat.
Fot. Adrian Mielczarski gksbelchatow.com
Po meczu Patryk Mularczyk długo nie schodził z murawy, ponieważ kilka osób z trybun już poprosiło go o pamiątkowe zdjęcie czy autograf. Postawą syna zachwyceni byli również rodzice Mulara, którzy po raz pierwszy zasiedli na trybunach, by oglądać występ Patryka.
Fot. Adrian Mielczarski gksbelchatow.com
Skra po 4. kolejkach zamyka ligową tabelę II ligi z brakiem punktów na swoim koncie, zaś GKS od początku sezonu jeszcze nie przegrał.