7.08.2018
Streszczenie 3. Kolejki Lotto Ekstraklasy
Podwójny pech nad Płockiem
Wisła Płock - Korona Kielce 1:2
W pierwszej połowie gospodarze sami zgotowali sobie piekło. Giorgio Merebaszwili chciał nabrać sędziego na podyktowanie jedenastki, lecz arbiter był czujny i widział wszystko jak na dłoni. Nie było litości za symulację faulu. Dla doświadczonego zawodnika był to drugi żółty kartonik i Wisła Płock od 34 minuty musiała męczyć się w osłabieniu. Na początku drugiej odsłony Nico Varela odbił piłkę ręką na granicy pola karnego, po interwencji z wozu VAR arbiter wskazał bezpośrednio na wapno. Gol Elia Soriano dał spokój przez resztę potyczki, choć w końcowych minutach padły jeszcze dwie bramki. Najpierw podwyższył na 2:0 dla kielczan Ivan Jukić, a tuż przed ostatnim gwizdkiem honor dla gospodarzy uratował Carlitos.
Zaskoczyli wszystkich
Piast Gliwice - Zagłębie Lubin 2:1
Nikt po drużynie, która rzutem na taśmę pozostała w lidze nie spodziewał się takiego startu. Piast po trzech spotkaniach na swoim koncie ma komplet punktów, a pod nóż gliwiczan trafiło nasze Zagłębie, Pogoń Szczecin i tym razem Zagłębie Lubin. Spotkanie niemal do samego końca trzymało w napięciu. Piast wyszedł na prowadzenie po błyskawicznej akcji z finiszem Joela Valencii. Prędko straty odrobiło Zagłębie. Dokładne dośrodkowanie na gola zamienił Patryk Tuszyński. Trener Waldemar Fornalik miał jeszcze coś w zanadrzu - Tom Hateley. Precyzyjny strzał z samej końcówki pojedynku zaważył na końcowym wyniku.
W poszukiwaniu szczęścia
Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 0:0
Po utracie szansy na grę w Lidze Mistrzów doszło do małych zmian na ławce trenerskiej. Miejsca w Warszawie nie znaleźli już dla trenera - Dejana Klafuricia, który mimo zwolnienia pojawił się na trybunach. Obie ekipy zachowały czyste konto i musiały podzielić się punktami. Mimo kilku akcji mecz zawiódł i do porywających nie należał. Starał się Flavio Paixao, Sebastian Szymański... na nic zdały się ich próby. Bramkarze pozostali z czystym kontem do samego końca.
Skuteczni do bólu
Śląsk Wrocław - Lech Poznań 0:1
Jak to jest strzelić cztery bramki ze spalonego? Taka odpowiedź tylko we Wrocławiu. Lech zagrał bardzo rozsądnie w defensywie i rozwaga dobrze ustawionej linii obronnej przełożyła się na pozytywny rezultat. Śląsk napierał, atakował, a to Lech strzelił decydującego gola. Pedro Tiba kapitalnie znalazł się w polu karnym i wykorzystał bezbłędnie podanie Kamila Jóźwiaka. Jego mocne uderzenie pod poprzeczkę nie pozostawił złudzeń miejscowym fanom, którzy rozgoryczeni wyszli ze stadionu.
Korzyści dla Jagi
Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1:0
Jagiellonia podejmowała na swoim terenie krakowską Wisłę. Obie drużyny miały apetyt na zgarnięcie pełnej puli, jednak ta sztuka udała się gospodarzom. Po godzinie gry spotkaliśmy się z małą kontrowersją. Zawodnik Jagi wyszedł w dogodnej sytuacji do strzelenia gola, ale Michał Buchalik rzucił się w jego stronę przed polem karnym. Na początku sędzia podyktował rzut karny i żółtą kartkę, jednak po analizie VAR zlikwidował wcześniejszą decyzję. Zakończyło się na rzucie wolnym i czerwonej kartce dla bramkarza. Między słupkami znalazł się Mateusz Lis i nie dał rady odbić już pierwszego strzału Arvydasa Novikovasa. Piłka bezpośrednio po uderzeniu wylądowała już za linią bramkową. Wisła walczyła do końca, choć remisu nie była w stanie wyszarpać.
Podkop w Legnicy
Miedź Legnica - Górnik Zabrze 1:3
Goście długo czekali na swoją szansę w tym meczu i zrobili to bezbłędnie. Miedź była na prowadzeniu już w pierwszej części. Mateusz Piątkowski dobrze odnalazł się w polu karnym i jego mocny strzał wylądował w dalszym rogu. Podopieczni trenera Marcina Brosza dopiero od 73 minuty ruszyli do odrabiania strat. Świetny popis w Legnicy dał stoper Górnika! Dani Suárez przyjął sobie w powietrzu i kapitalnym uderzeniem z woleja trafił obok rąk bezradnego Łukasza Sapeli! Miedź zaryzykowała, odkryła się na własnym obiekcie, a tyle miejsca wykorzystał Igor Angulo. To jego rajd i skuteczne wykończenie szybkiego ataku pozwoliło na oddech. Strzelanie zakończył Szymon Żurkowski, dla którego to było zwieńczenie dobrych zawodów.
Krakowski niedosyt
Cracovia Kraków - Arka Gdynia 0:0
Zarówno Cracovia jak i Arka trochę inaczej wyobrażała sobie wejście w nowy sezon. Po zwycięstwie Arki w Superpucharze apetyt był większy, a tu po trzech kolejkach tylko dwa oczka i brak goli na koncie. Cracovia boryka się z identycznymi kłopotami jak Arka. Trzy spotkania z jednym punktem to nie wróży nic dobrego. Początek rządzi się swoimi prawami, lecz w Krakowie każdy liczy na lepszy sezon od poprzedniego.