HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności #pierwsza drużyna

 30.07.2018

Streszczenie 2. kolejki Lotto Ekstraklasy

Mamy dla kibiców krótkie podsumowanie każdego pojedynku w 2. kolejce Lotto Ekstraklasy, gdzie Zagłębie musiało uznać wyższość w starciu wyjazdowym z liderem z Lubina.

Koszmar Paixão 

Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1:1

Szymon Marciniak prowadzący zawody na Energa Gdańsk nie mógł narzekać na brak pracy. Często czekały go trudne decyzje do podjęcia, a i momentami VAR nie był pewnością w słuszności podejmowanej decyzji. Gwiazdą Lechii mógł i powinien być Flávio Paixão. Portugalczyk wykorzystał pierwszą jedenastkę podyktowaną dla gospodarzy, lecz za drugim razem postanowił się zabawić, a jego wcinka została wychwycona przez Jakuba Słowika. W drugiej części Śląsk postanowił odpowiedzieć i przewaga wypracowana przez drugą odsłonę została potwierdzona trafieniem Piotra Celebana, który wykończył wrzutkę ze stałego fragmentu gry.

Obyło się bez niespodzianki

Wisła Kraków - Miedź Legnica 2:1

Początek meczu zwiastował nam kolejne zaskoczenie. Miedź pozwalała sobie na odważną grę w szybkich atakach i gdyby zachowała więcej zimnej krwi z pewnością mogłaby cieszyć się z prowadzenia. Przed przerwą w polu karnym zespołu Dominika Nowaka został niepilnowany Zdeněk Ondrášek. Napastnik miał nosa i z niemal najbliższej odległości posłał piłkę do siatki. Po zmianie stron Wisła zaskoczyła gości po raz drugi. Kapitalnie uwolnił się na boku Patryk Małecki i jednym podaniem otworzył drogę do bramki dla Dawida Korta. Zespół Miedzi było stać już tylko na trafienie honorowe jak się później okazało. Pewnym strzałem z rzutu karnego trafił niezawodny dla Miedzi - Marquitos

Za styl punktów nie dają

Korona Kielce - Legia Warszawa 1:2

Krytykowana mocno ostatnio Legia Warszawa w Kielcach ponownie nie popisała się z najlepszej strony, a mimo to punkty pojechały do stolicy. Po dwóch kwadransach gry gospodarze ukarali niefrasobliwość w bloku Mistrza Polski. Ivan Jukić jednym zagraniem przygotował sobie piłkę do strzału i z powietrza uderzył bez szans dla Arkadiusza Malarza! Jeżeli ktoś długo zastanawiał się gdzie padnie bramka kolejki, a może i nawet miesiąca. To wszystko wyjaśniła bomba Krzysztofa Mączyńskiego. Środkowy pomocnik długo celował z dalsza, aż kiedy trafił piłkę, ta wpadła za kołnierz interweniującego golkipera. Na dokładkę Legia wykorzystała lukę między stoperami, a dokładniej zmiennik - Jose Kante. Wzniósł się w powietrze i głową dał bramkę rozstrzygającą o losach meczu.

Posiłki z ławki

Górnik Zabrze - Wisła Płock 1:1

W Zabrzu miejscowi kibice długo musieli czekać na trafienia, a jak już się ich doczekali to trzeba było liczyć na ratunek Hiszpana. Po zmianie stron kapitalnie w środku pola zachował się kapitan Wisły Płock Damian Szymański, uruchomił od razu Mateusza Szwocha, a ten pokazał nienaganną technikę. Podał zewnętrzną częścią stopy do Nico Vareli, a ten dokończył dzieło. Marcin Brosz długo nie mógł zwlekać z wprowadzeniem Igora Angulo. Zmiana na piętnaście minut przed końcem okazała się bardzo trafna. Snajper urwał się spod opieki, przyjął futbolówkę i jak na niego przystało, pokonał bramkarza. 

Jest Gyt

Lech Poznań - Cracovia Kraków 2:0

Przy pustych trybunach wszystko wydaje się jakieś inne, lecz sparingowa cisza nie przeszkodziła Lechowi na zgarnięcie kompletu oczek. Pierwszym kto otworzył wynik meczu w pierwszej części był Darko Jevtić. Wprawdzie do siatki powinien trafić już Christian Gytkjær, ale miał przed sobą bramkarza, który skutecznie przeszkadzał napastnikowi. Cracovia mogła jeszcze przed zejściem do szatni doprowadzić do remisu. Sędzia pokazał na jedenasty metr, ale Michał Helik za bardzo odchylił się przy strzale i przeniósł piłkę nad swoim postawionym celem. Chwilę przed końcem meczu Christian Gytkjær doczekał się swojej pierwszej bramki w tym sezonie i głową skierował futbolówkę po dalszym rogu. Po dwóch starciach na koncie Lecha 6 punktów.

Osiągnięcie Karola

Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok 0:2

W Gdyni niepodważalnie ważnym elementem w szeregach przyjezdnych okazał się Karol Świderski. Oba trafienia jego autorstwa rozłożył sobie po równo. Niewiele po ponad 30 minutach gry młody zawodnik Jagi zgarnął piłkę lecącą w jego kierunku i w dwa kontakty zamienił sytuację na gola! Po zmianie stron miał ochotę na więcej, a i asystą nie pogardzi przecież Martin Pospíšil. Czech jednym zagraniem w pole karne odnalazł swojego kolegę, a Świderski z wielkim poświęceniem ustalił rezultat meczu z Arką.

Mak makiem zasiał 

Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 0:2

Już w poprzedniej kolejce na naszym stadionie Joel Valencia i Mateusz Mak wykazywali się duża aktywnością w atakach swojej drużyny. W Szczecinie przełożyło się to na bramki, a w konsekwencji na zwycięstwo. Mecz był już zamknięty w pierwszym kwadransie. W 7. minucie obrona gospodarzy rozjechała się na wszystkie strony, a Ekwadorczyk wdarł z piłką w pole karne i płaskim strzałem dał prowadzenie. Kilka chwil później Mateusz Mak odnalazł się niepilnowany w polu karnym. Defensorzy Pogoni skupili swoją uwagę na rosłych graczach, a tutaj skrzydłowy wyrósł zza pleców obrońcy i powiększył przewagę gości.