HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 3.06.2018

Historia na naszych oczach

Tak pisze się historia Zagłębia Dąbrowskiego! Sosnowiczanie wprawdzie przegrali ostatni pojedynek, lecz nie miało to większego znaczenia o końcowym układzie tabeli - "Ekstraklasa dla Zagłębia".

Przed rozpoczęciem zawodów z tyszanami prezes Zagłębia S.A - Marcin Jaroszewski wraz z Prezydentem Miasta Sosnowiec - Arkadiuszem Chęcińskim podarowali na ręce Łukasza Matusiaka pamiątkową koszulkę za 187 spotkań rozegranych dla Zagłębia Sosnowiec. Miłym akcentem w tym starciu był jeszcze debiut naszego wychowanka - Konrada Kumora

Od pierwszej minuty rozpoczynał innym z graczy z Akademii im. Włodzimierza Mazura - Patryk Mularczyk. Zawodnik rozpoczynał na skrzydle, jednak ciągle widać było po nim, że ciągnie go do środka pola. "Mular" pokazał kilka składnych akcji i postraszył defensywę GKS-u. Właśnie jego stroną często szły piłki na Szymona Lewickiego, który do samego końca walczył o koronę króla strzelców. Koniec końców nagrodę za najwięcej bramek otrzymał Mateusz Machaj

W 8. minucie kapitalnie Alexandre Cristóvão przeszedł sobie odważnie na boku pomocy i wycofał do Adama Banasiaka. Zawodnik z atomowym uderzeniem już składał się do strzału, ale w ostatniej chwili wyłonił się arbiter, który wmieszał się we wszystko na tyle, że Banasiak nie miał jak poważnie zagrozić bramkarzowi. 

Przed świetną okazją stanął także Tomasz Nowak. Nasz kapitan świetnie zbiegł z narożnika boiska i chciał zmieścić piłkę tuż pod poprzeczką! Zabrakło niewiele, a Konrad Jałocha musiałby zabierać futbolówkę z siatki. Chwilkę później trzeba było przenieść się pod drugą bramkę. Do wysiłku Dawida Kudłę zmusił Kamil Zapolnik. Napastnik, który występował dziś w roli skrzydłowego uderzył kąśliwie przy samym słupku bramki. "Kudi" z trudem sparował futbolówkę na bok. 

Przed przerwą Zagłębie powinno wyjść na prowadzenie. Alexandre Cristóvão wywalczył zabrał spod nóg obrońcy piłkę i popędził niemal pod samą linię końcową. Tam dograł do lepiej ustawionego Mularczyka, a ten na raty, ale podał jeszcze Szymonowi Lewickiemu. Nasz napastnik trafił tylko w boczną siatkę na szczęście ekipy Ryszarda Tarasiewicza

W przerwie każdy jeszcze chciał pogratulować naszym dziewczynom z szermierki, które zdobyły Mistrzostwo Polski w Szabli Kobiet. Dodatkowo zostały nagrodzone piłkarki Czarnych Sosnowiec, które miały rewelacyjny sezon i zaszły do Finału Pucharu Polski, a także zajęły wicemistrzostwo Polski.

Szczęście lubi być zmienne i gdzieś w drugiej odsłonie zabrakło go po naszej stronie. W 55. minucie Dawid Abramowicz idealnie wkomponował się w dogranie z boku swojego kolegi i wykończył wszystko bezbłędnie na środku. Temperatura robiła się coraz to większa, a na trybunach trwało prawdziwe święto. Trener Dariusz Dudek przyznał, że oprawy z dzisiaj mogłyby zapełnić kilka stadionów w Polsce, ogromny szacunek dla kibiców. Tomasz Nowak bardzo chciał zakończyć to wydarzenie przynajmniej z remisem, dlatego w 78. minucie zabrał się do wykonania rzutu wolnego. Piłka była na odpowiedniej odległości, a w końcowej fazie lotu, kiedy była już za bramkarzem trafiła w poprzeczkę! 

Na ostatni gwizdek czekał już każdy, by móc razem z zawodnikami świętować to co najważniejsze. To nie był koniec ze strony gości, którzy jeszcze chcieli ze zwycięstwem zakończyć cały sezon. Ze skrzydła przedarł się Dawid Abramowicz, a na dalszym słupku zamknął Łukasz Grzeszczyk. Po tym golu arbiter zakończył zmagania i zaczęła się prawdziwa feta na "Ludowym"! 

Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy 0:2 (0:0)

Bramka: 0:1 Dawid Abramowicz (55.), 0:2 Łukasz Grzeszczyk (90. asysta - Dawid Abramowicz)

Zagłębie: Kudła - Wrzesiński, Jędrych, Cichocki, Puchacz - Milewski, Banasiak - Cristóvão (69. Kumor), Nowak, Mularczyk (64. Malheiro) - Lewicki. 

GKS: Jałocha - Biernat, Matusiak, Grzeszczyk, Grzybek, J. Piątek, Vojtuś (80. Kaczmarczyk), Zapolnik, Tanżyna, Bernhardt, Abramowicz.

Żółte kartki: Sebastian Milewski (23.), Mateusz Cichocki (67.), Tymoteusz Puchacz (75.) - Daniel Tanżyna (49.), Jakub Piątek (52.), Marcin Biernat (76.)

Sędziował: Konrad Gąsiorowski.