HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 19.05.2018

Grunt to powtarzalność

Zagłębiacy mają za sobą kolejne widowisko udekorowane kompletem punktów, który zachwycił licznie zgromadzoną publiczność. Sosnowiczanie wygrali z Podbeskidziem 2:0 po trafieniach Szymona Lewickiego i Adama Banasiaka.

Układ ligowej tabeli to scenariusz z gatunku wyśnionych. Do rozegrania pozostały jeszcze dwa spotkania, które do łatwych nie będą należeć. Już nie raz zespoły w tej lidze pokazały, że rozdanie osiemnastu drużyn nie zawsze przekłada się na "oczka".

Przez długi okres czasu piłkarze Adama Noconia postawili autobus, którzy przyjechał prosto spod "Klimczoka". Bardzo długo sosnowiczanie szukali miejsca i wolnej luki, by pokonać stojącego między słupkami Rafała Leszczyńskiego. Po półgodzinnej podróży na połowie gości do zaparkowanego pojazdu wszedł ten, który jeszcze niedawno reprezentował barwy klubu z Bielska. Szymon Lewicki uwolnił się spod krycia i precyzyjnym uderzeniem w sam róg, posłał futbolówkę do bramki. Trener Dariusz Dudek przyznał, że miał nosa i słusznie w tak ważnym starciu postawił na "Lewego".

Po golu nadeszła ogromna ulga na Stadionie Ludowym. Zagłębiacy grali z większą pasją, a goście nie nadążali za akcjami. Szymon Lewicki kapitalnie odegrał piętą do wbiegającego w pole karne Tymoteusza Puchacza. Rozpędzony obrońca wbiegł z wielkim impetem, swój rajd zakończył na linii i został zatrzymany dopiero przez następnych strażników Leszczyńskiego

W drugiej odsłonie trener gości musiał nakazać na jeszcze większy pressing i agresję. Zagłębiacy nie przestraszyli się chwili grozy Podbeskidzia i z cierpliwością czekali na kolejną szansę. Kiedy do piłki ustawionej na około 20. metrze podchodzi Adam Banasiak - "wiedz, że coś się dzieje". 

Odpowiednia siła i precyzja to gwarancja na powtarzalność, którą "Banan" udowodnił nie raz. Wystarczy sięgnąć pamięcią do starcia z Bytovią - niewiele ponad godzina gry, a nasz skrzydłowy zabiera się do wykonania rzutu wolnego! Bomba przełamała ręce golkipera, a piłka zatrzymała się za linią bramkową! Podobnie było tego sobotniego wieczoru. Banasiak spóźnił się minutę w porównaniu z poprzednim trafieniem, lecz wykonał to z taką samą precyzją! Strzelcy obu goli dostali gromkie brawa, kiedy Dariusz Dudek zdecydował się na korekty w ustawieniu. 

Fani Zagłębia zacierali ręce na więcej, jednak bramek już nikt nie zobaczył. Za to na trybunach trwała prawdziwa zabawa i święto, które po końcowym gwizdku zostało przeniesione na cały region Zagłębia Dąbrowskiego - razem możemy więcej! Do zobaczenia!

Autor: Gracjan Labus

Zagłębie Sosnowiec - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 (1:0)


Bramki: 1:0 Szymon Lewicki (30. asysta - Adam Banasiak), 2:0 Adam Banasiak (62.)

Zagłębie: Kudła - Jędrych, Nowak, Nawotka, Rzonca, Cichocki, Lewicki (68. Sanogo), Milewski, Banasiak (73. Mularczyk), Wrzesiński (61. Cristóvao), Puchacz.

Podbeskidzie: Leszczyński - Modelski, Palawandiszwili, Malec, Sierpina, Kostorz (56. Tomczyk), Bougaidis, Hanzel, Rakowski (46. Chmiel), Oleksy, Šabala (77. Kozak).

Żółte kartki: Milewski (71.) - Sabala (30.), Oleksy (67.), Bougaidis (78.), Hanzel (90.)

Sędziował: Paweł Pskit.