24.04.2018
Podsumowanie 27. kolejki
"Jeszcze jeden i jeszcze raz, sto lat, sto lat niech żyją nam" - taką przyśpiewką kibice Ruchu Chorzów żegnali swoich zawodników, którzy byli jak podwładny dla Pogoni Siedlce. Goście dopiero od drugiej połowy zrobili sobie prawdziwą ucztę i pogrążyli zespół z Chorzowa. Licznik zatrzymał się na sześciu, a to największa przewaga od początku sezonu!
W nadchodzącym starciu Zagłębie zagra przed własną publicznością ze Stalą Mielec, która prezentuje bardzo wysoki poziom. Ich początek spotkania z Odrą Opole nie był obiecujący, lecz po otrzymaniu czerwonej kartki dla Leândro zabrali się do roboty. W 70. minucie Odra wyszła na prowadzenie po golu z rzutu karnego wykonanego przez Szymona Skrzypczaka. Goście byli pewni swego już w 81. minucie, kiedy ponownie napastnik Odry skierował futbolówkę do pustej bramki. Taka informacja zadziałała na Stal jak płachta na byka. Drużyna z Mielca nie pozwoliła na porażkę na własnym terenie i ruszyła do odrabiania strat. Najpierw Bartosz Nowak zamienił jedenastkę na gola. W niemal ostatniej akcji Michał Janota przyłożył się do fenomenalnego uderzenia, które wylądowało za kołnierzem Mateusza Kuchty! Po końcowym gwizdku trener Mirosław Smyła wybuchł. Dawno nie widzieliśmy naszego byłego trenera w takim stanie.
Ciekawie było również w Głogowie, gdzie Chrobry z wielkim apetytem planował zaskoczyć GKS Katowice. Stało się troszkę inaczej niż planowali gospodarze. Najpierw w 39. minucie Mateusz Kamiński otworzył wynik meczu, zaś pod koniec dalekie wyjście Sławomira Janickiego w pole karne kosztowało bezbłędną kontrę wykończoną przez Wojciech Słomkę.
W trzy minuty rezultat ustalił Kamil Zapolnik i pozwolił dopisać 3 "oczka" więcej dla GKS-u Tychy. Po rzucie karnym napastnik otworzył wynik w 63. minucie, a 180 sekund później zaliczył dublet! Po takich dwóch ciosach Górnik Łęczna nie zdołał się już podnieść.
Czwarty remis bez goli? Dlaczego nie. Najlepszym potwierdzeniem w naszej lidze jest Podbeskidzie Bielsko-Biała. Niezależnie od tego czy przyjeżdża najlepszy zespół czy jeden z gorszych wyniki pod "Klimczokiem" można obstawiać w ciemno. W miniony weekend remis padł w spotkaniu z Miedzią Legnica - liderem Nice 1. Ligi. Przed przerwą Valērijs Šabala powinien pokonać Łukasza Sapelę! Gracz miejscowych miał piłkę ustawioną na 11 metrze, lecz tą bitwę wygrał golkiper!
Z kłopotów nie może wydostać się nadal Raków Częstochowa. Piłkarze prowadzeni przez Marka Papszuna wyjechali do Bytowa, gdzie dostali o jeden bagaż więcej na powrót. Gola dla Bytovii strzelił Marek Opałacz. Wiele do powiedzenia miał Artur Siemaszko w spotkaniu Stomilu Olsztyn z Puszczą Niepołomice. Piłkarze z Olsztyna pokazali wyższość nad przeciwnikiem, a na potwierdzenie napastnik zamienił dwie sytuacje na bramki. Skromnie wygrała Chojniczanka Chojnice w Grudziądzu. Tam Maciej Górski po godzinie gry wziął sprawy w swoje ręce i zapewnił komplet "oczek".
W nadchodzącym starciu Zagłębie zagra przed własną publicznością ze Stalą Mielec, która prezentuje bardzo wysoki poziom. Ich początek spotkania z Odrą Opole nie był obiecujący, lecz po otrzymaniu czerwonej kartki dla Leândro zabrali się do roboty. W 70. minucie Odra wyszła na prowadzenie po golu z rzutu karnego wykonanego przez Szymona Skrzypczaka. Goście byli pewni swego już w 81. minucie, kiedy ponownie napastnik Odry skierował futbolówkę do pustej bramki. Taka informacja zadziałała na Stal jak płachta na byka. Drużyna z Mielca nie pozwoliła na porażkę na własnym terenie i ruszyła do odrabiania strat. Najpierw Bartosz Nowak zamienił jedenastkę na gola. W niemal ostatniej akcji Michał Janota przyłożył się do fenomenalnego uderzenia, które wylądowało za kołnierzem Mateusza Kuchty! Po końcowym gwizdku trener Mirosław Smyła wybuchł. Dawno nie widzieliśmy naszego byłego trenera w takim stanie.
Ciekawie było również w Głogowie, gdzie Chrobry z wielkim apetytem planował zaskoczyć GKS Katowice. Stało się troszkę inaczej niż planowali gospodarze. Najpierw w 39. minucie Mateusz Kamiński otworzył wynik meczu, zaś pod koniec dalekie wyjście Sławomira Janickiego w pole karne kosztowało bezbłędną kontrę wykończoną przez Wojciech Słomkę.
W trzy minuty rezultat ustalił Kamil Zapolnik i pozwolił dopisać 3 "oczka" więcej dla GKS-u Tychy. Po rzucie karnym napastnik otworzył wynik w 63. minucie, a 180 sekund później zaliczył dublet! Po takich dwóch ciosach Górnik Łęczna nie zdołał się już podnieść.
Czwarty remis bez goli? Dlaczego nie. Najlepszym potwierdzeniem w naszej lidze jest Podbeskidzie Bielsko-Biała. Niezależnie od tego czy przyjeżdża najlepszy zespół czy jeden z gorszych wyniki pod "Klimczokiem" można obstawiać w ciemno. W miniony weekend remis padł w spotkaniu z Miedzią Legnica - liderem Nice 1. Ligi. Przed przerwą Valērijs Šabala powinien pokonać Łukasza Sapelę! Gracz miejscowych miał piłkę ustawioną na 11 metrze, lecz tą bitwę wygrał golkiper!
Z kłopotów nie może wydostać się nadal Raków Częstochowa. Piłkarze prowadzeni przez Marka Papszuna wyjechali do Bytowa, gdzie dostali o jeden bagaż więcej na powrót. Gola dla Bytovii strzelił Marek Opałacz. Wiele do powiedzenia miał Artur Siemaszko w spotkaniu Stomilu Olsztyn z Puszczą Niepołomice. Piłkarze z Olsztyna pokazali wyższość nad przeciwnikiem, a na potwierdzenie napastnik zamienił dwie sytuacje na bramki. Skromnie wygrała Chojniczanka Chojnice w Grudziądzu. Tam Maciej Górski po godzinie gry wziął sprawy w swoje ręce i zapewnił komplet "oczek".