HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 8.04.2018

Dary od Vamary

Prawdziwe święto na Stadionie Ludowym! Tak można szybko podsumować to co wydarzyło się podczas spotkania z Odrą. Bardzo dobry występ zaliczył Vamara Sanogo, który odwdzięczył się za zaufanie trenerowi i kibicom. Wszystko skwitował trafieniem przedniej urody.

Rachunki wyrównały się z poprzedniego starcia z Opola, kiedy zespół prowadzony przez Mirosława Smyłę strzelił bramkę w ostatniej minucie. Tym razem gola dającego komplet "oczek" dał Vamara Sanogo. To była składna akcja dwóch kolegów z szatni! 

Już w 16. minucie nasz kapitan mógł wyprowadzić Zagłębie na prowadzenie! Miał sporo miejsca przed polem karnym i fantastycznym strzałem obił tylko słupek! Wtedy serca kibiców zabiły mocniej i na "Ludowym" rozniósł się głośny doping. Bardzo aktywny od samego początku był Vamara Sanogo. Napastnik raz za razem straszył defensorów gości, którzy za wszelką cenę bronili dostępu do swojej bramki.

Alexandre Cristóvão M'Futila popisał się na prawej flance precyzyjnym zagraniem na bliższy słupek. Tam zza pleców obrońców wyskoczył wspomniany "Vams", który polował na tą bramkę do 27 minuty. Gol magiczny i niepowtarzalny, a strzelec? W wyśmienitej formie. Ta akcja dwóch obcokrajowców pozwoliła na wybuch euforii na Stadionie Ludowym, która niosła się po same brzegi Zagłębia Dąbrowskiego! 

W przeciągu całego spotkania nie mógł się rozszaleć najlepszy strzelec Odry Opole - Marcin Wodecki. Wszystko za sprawą świetnie grającego Tomasza Nawotki, który raz za razem przeszkadzał skrzydłowemu, wyprzedzał go na odcinku kilku metrów i nie pozostawił na nim suchej nitki. 

Vamara Sanogo mógł podwyższyć wynik 10 minut później, kiedy znakomicie wygrał walkę "bark w bark". To pozwoliło Francuzowi wyjść oko w oko z Mateuszem Kuchtą, który drugi raz nie dał się zaskoczyć i nogami odbił na rzut rożny. "Vams" był ponownie blisko, kiedy Tymoteusz Puchacz przedarł się na lewej flance i z precyzją snajper wrzucił płaską futbolówkę między bramkarza, a obrońców. W ostatnim momencie defensorzy zażegnali niebezpieczeństwo i wybili na rzut rożny. 

Po zmianie stron widać było chęć szybkiego doprowadzenia do remisu przez Odrę. Po godzinie gry obaj Panowie, którzy przyczynili się najmocniej do prowadzenia Zagłębia postanowili na małą powtórkę z rozrywki. Alexandre Cristóvão M'Futila posłał wyśmienitą piłkę do lepiej ustawionego Vamary Sanogo, lecz ten ułożył swoje kończyny w nieopisany sposób i z wielką fantazją oddał strzał. Niestety, piłka poszybowała kawałek nad poprzeczką.

Na 10 minut przed końcem powinno być już pozamiatane! Alexandre Cristóvão M'Futila wybił daleko do przodu, a tam Mateusz Kuchta długa wahał się z interwencją, aż wreszcie wybrał ten moment nieodpowiedni. Vamara Sanogo wyprzedził bramkarza, który jeszcze zebrał ostatnie siły i dogodnił naszego zawodnika. 

Przed końcem bramkę na remis mógł dać Odrze David Ledecky. Zawodnik rezerwowy oddał nieprzyjemne uderzenie dla bramkarza, który spisał się na medal i uchronił Zagłębie od utraty trafienia. Wszystko zakończyło się szczęśliwie, a sosnowiczanie mogli dopisać 3 punkty do ligowej tabeli.

Autor: Gracjan Labus

Zagłębie Sosnowiec - Odra Opole 1:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Vamara Sanogo (27. asysta - Alexander M'Futila)

Zagłębie: Kudła - Jędrych, Nowak, Nawotka, Rzonca (86. Makowski), Cichocki, Pribula (62. Banasiak), Milewski, Sanogo (80. Wrzesiński), M'Futila, Puchacz.

Odra: Kuchta - Kowalski, Niziołek, Trznadel, Mikinic (63. Gancarczyk), Bonecki (69. Peroński), Habusta, Winiarczyk, Skrzypczak (63. Ledecky), Bodzioch, Wodecki.

Żółte kartki: Szymon Skrzypczak (57.) Jakub Habust (66.), Mateusz Bodzioch (90.) - Tymoteusz Puchacz (56.), Vamara Sanogo (72.)