17.01.2018
Remis z Cracovią
Sosnowiczanie pokazali charakter i zaprezentowali dobry futbol na tle zespołu z wyższej półki rozgrywkowej. Nasz zespół w tym spotkaniu nie zdołał wyjść na prowadzenie, lecz zwycięzcy tego starcia również nikt nie poznał.
Pierwsze co nasuwa się na myśl każdego kibica Zagłębia, kiedy słyszy "Cracovia" jest pamiętny mecz w Pucharze Polski. Wtedy Zagłębie zwyciężyło 2:0 przy Kałuży, a taki rezultat dał awans do półfinału.
W Zagłębiu wystąpił testowany Callum Rzonca, który po pierwszym sparingu pozostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenie.
Trener Michał Probierz na pierwszą część posłał niemal najlepszą amunicję jaką przywiózł ze sobą z Krakowa. Przewaga rywala od samego początku była widoczna i już w 4. minucie Dawid Kudła musiał wyciągać futbolówkę
z "sieci". W naszej defensywie nadarzył się błąd w ustawieniu i asekuracji, a taki prezent wykorzystał Krzysztof Piątek. Widać było po naszych graczach sportową złość, którzy błyskawicznie zabrali się do odrabiania strat!
Dwie minuty później dynamiczną akcję w naszych szeregach rozpoczął Konrad Wrzesiński. Skrzydłowy szukał dogrania w pole karne na wbiegającego Callum Rzoncę, lecz tego uprzedził stoper gości.
Trzynaście minut gry i kolejne ostrzeżenie dla obrony Zagłębia. Ponownie w polu karnym brylował Krzysztof Piątek i głową skierował piłkę na poprzeczkę! Sporo akcji było rozgrywanych przez środek boiska, a wszystko w poszukiwaniu Alexa Cristavao.
Niestety, nasz napastnik ciągle był uważnie pilnowany przez stoperów z Krakowa.
W 38. minucie zdecydowaliśmy się na atak bokiem boiska. Robert Sulewski dośrodkował płasko na krótki słupek bramki, a tam fatalny błąd popełnił Adam Wilk. Młodemu bramkarzowi piłka odbiła się od pięty i wpadła
do siatki.
Z tego trafienia nikt nie cieszył się zbyt długo. Cracovii wystarczyły 3 minuty, by po raz drugi pokonać Dawida Kudłę. Miroslav Covilo odnalazł się w polu karnym i umieścił piłkę w bramce. Do przerwy Cracovia prowadziła 2:1.
Świeża krew wbiegła na sztuczną murawę, czego udowodnieniem jest akcja z 52 minuty. Nuno Malheiro urządził sobie mały wypad do przodu i zabawił się troszkę na prawej stronie boiska. Swobodnie mijał przeciwników slalomem, aż do
czasu kiedy skończyło się boisko. Wtedy zagrał do "pustaka", gdzie tylko formalności dopełnił Patryk Mularczyk. Nie wypadało nic innego jak wstać i zacząć bić brawo.
Dwa razy pole do popisu miał Matko Perdijić. Nasz golkiper musiał się zmierzyć ze strzałami z dystansu. Najpierw był pod ostrzałem Szymona Drewniaka, a później Mateusza Wdowiaka. Na szczęście
nasz "Polski Chorwat" pokazał klasę i doświadczenie pewnie oddalając niebezpieczeństwo.
Nadeszła 82 minuta, kiedy Callum Rzonca zagrał fenomenalnie do wybiagającego w tempo "Mulara". Nasz zawodnik był ewidentnie faulowany w polu karnym, lecz arbiter nie widział potrzeby wskazania na "jedenastkę". Po zakończeniu meczu trenerzy wymienili
uścisk dłoni i życzyli sobie powodzenia w nadchodzących rozgrywkach.
Zagłębie Sosnowiec - Cracovia Kraków 2:2 (1:2)
Bramki: 0:1 Krzysztof Piątek (4.), 1:1 Adam Wilk (38. sam.), 1:2 Miroslav Covilo (41.), 2:2 Patryk Mularczyk (52.)
Żółte kartki: Jędrych - Kajpust, Drewniak.
Zagłębie: Kudła (46. Perdijić) - Sulewski (46. Malheiro), Jędrych (46. Makowski), Najemski (46. Cichocki), Udoviczić (46. Puchacz) - Wrzesiński (46. Kumor) (69. Rzonca), Milewski (46. Kieca), Rzonca (46. Nowak), Banasiak (46.
Nawotka) - Lewicki (46. Mularczyk), Cristavao (46. Sanogo).
Cracovia: Wilk (46. Pesković) - Diego (46. Fink), Helik (17. Rakoczy) (46. Kajpust) (82. Kruppa), Kanach (46. Dytiatjew), Sipľak (46. Pestka) - Mihalík (20. Kruppa) (46. Wdowiak), Čovilo (46. Hernández), Dimun (46. Drewniak),
Čulina (46. Pik) (79. Rakoczy) - Rakels (46. Zenjov), Piątek (46. Strózik).