27.11.2017
Zagłębie już po ostatnim!
Oprócz Zagłębia, w piątek odbyło się jeszcze jedno starcie. W bardzo ciekawie zapowiadającym się spotkaniu, Stomil Olsztyn przed własną publicznością przyjmował Chojniczankę Chojnice. Mimo naprawdę zaciętego boju, gol z samego początku był tym jedynym. Emil Drozdowicz w 6. minucie otrzymał bardzo ładne podanie w pole karne Stomilu i ze stoickim spokojem umieścił futbolówkę w siatce.
Grę w sobotę zaczęliśmy już o godzinie 13:00. Przyzwyczajona do takiej pory Odra Opole ugościła Pogoń Siedlce. Z perspektywy całej rundy to podopieczni Mirosława Smyły byli niekwestionowanym faworytem. Goście z Siedlec zaczęli od naprawdę ostrej gry. Kapitalna kontra Pogoni w 24. minucie, centra w pole karne, tam do główki wyskoczył Adrian Paluchowski i świetnym uderzeniem nie dał szans Mateuszowi Kuchcie. Gospodarze wyrównali dopiero w drugiej odsłonie. Lekko ponad dziesięć minut po przerwie Rafał Brusiło nabił Damiana Świerblewskiego, piłka odbiła się w tak niefortunny sposób, że Rafał Misztal nie dał rady uratować swojego zespołu przed stratą bramki.
O 16:00 zaczął się hit tego tygodnia. Miedź Legnica mierzyła się z GKS-em Katowice, spotkanie rozgrywane było przy Bukowej. Można powiedzieć - z dużej chmury, mały deszcz. Chociaż zaczęło się dość interesująco. W 15. minucie de Amo faulował wychodzącego na czystą pozycję napastnika GKS-u, za co obejrzał czerwoną kartkę. "Miedzianka" musiała sobie radzić w osłabieniu, co przyniosło nieszczęście w drugiej połowie. Bardzo dobrą akcję i centrę sfinalizował Wojciech Kędziora. Miejscowi atakowali przez większą część tego meczu, ale jak później się okazało, była to jedyna bramka.
Niespełna dwie godziny później, świetnie wyglądająca w ostatnim czasie Stal Mielec podejmowała GKS-Tychy, Formę podopiecznych Zbigniewa Smółki odzwierciedlił gol na samym początku pojedynku. Michał Janota otworzył uliczkę Mateuszowi Cholewiakowi, a ten w sytuacji sam na sam przelobował golkipera tyszan i tym samym rozpoczął strzelanie w Mielcu. Do przerwy Stal schodziła z tym samym rezultatem, lecz druga odsłona przyniosła jeszcze dwa trafienia. Pięć minut po wznowieniu Dejan Djermanović, wykorzystał ogromne zamieszanie w szesnastce gości i podwyższył prowadzenie na 2:0. To jednak nie koniec. "Truskawką na torcie" była indywidualna akcja Maksymiliana Banaszewskiego, który zdecydował się na zakończenie swojego rajdu mocnym uderzeniem, piłka zatrzepotała w siatce w niemal same "okienko". Stal pewnie ogrywa GKS Tychy 3:0.
W 18:00 rozegrane zostały ostatnie zawody w sobotę. Drutex-Bytovia Bytów przyjmowała na swoim terenie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Kibice w Bytowie na bramki czekali, aż do drugiej połowy. Niestety na nieszczęście miejscowych to goście z Bielska wyszli na prowadzanie. Valerjis Sabala najwyżej wyskoczył po dośrodkowaniu z narożnika boiska i głową pokonał Andrzeja Witana. Gospodarze odpowiedzieli w samej końcówce. Dobrą, składną kontrę uderzeniem głową zakończył Orlando Kpassa, który przypieczętował wynik na 1:1.
Na niedzielę zaplanowane zostały jeszcze trzy mecze. Raków Częstochowa grał z Puszczą Niepołomice i kto zdecydował się oglądać to spotkanie na żywo, z całą pewnością nie żałował. Częstochowianie już w 22. minucie wyszli na prowadzenie i udokumentowali swoją przewagę. Dośrodkowanie z prawej flanki, piłka wpadła prosto pod nogi Huberta Tomalskiego, który bez żadnych problemów otworzył wynik. Dopiero po przerwie gospodarze ukłuli jeszcze raz, Jose Embalo otrzymał prostopadłe podanie, a będąc sam na sam spokojnie pokonał bramkarza z Niepołomic. Puszcza odpowiedziała w 85. minucie, wielkie zamieszanie w szesnastce miejscowych wykorzystał Michał Czarny i "ustrzelił" kontaktowego gola. Raków jednak wysoko podniósł głowę i dobił rywala w doliczonym czasie gry. Adam Czerkas z zimną krwią posłał piłkę do bramki po błędzie Marcina Staniszewskiego. Raków kończy rok z kapitalną serią.
W dwóch pozostałych współzawodnictwach działo się natomiast dużo mniej. O 15:00 Chrobry Głogów przyjął Ruch Chorzów. Gospodarze w doliczonym czasie gry drugiej połowy za sprawą Mateusza Machaja odniósł cenne zwycięstwo. Natomiast o 16:00 Wigry Suwałki mierzyły się z Olimpią Grudziądz i również różnicą jednego, jedynego gola, strzelonego przez Rafała Remisza, zgarnęły trzy "oczka".