20.11.2017
Podsumowanie 18. kolejki
W sobotnie popołudnie podopieczni Dariusza Dudka mierzyli się z bardzo "niewygodnym" rywalem. Olimpia Grudziądz na własnym terenie w całej historii nie przegrała przed własnymi kibicami z Zagłębiem Sosnowiec. Jak to mówi klasyk - "nic, nie trwa wiecznie". Po bardzo wyrównanym spotkaniu sosnowiczanie odnieśli niewyobrażalnie cenne zwycięstwo, które smakowało podwójnie. Przełamanie w gościach i triumf w Grudziądzu. Oczywiście jedna jaskółka wiosny nie czyni, lecz jakby na to nie patrzeć, to drugą część sezonu zaczynamy od zwycięstwa.
Na dalszą część podsumowania wybieramy się w podróż do Olsztyna. Po zaciętym starciu, w którym mierzyły się drużyny Stomilu Olsztyn i Drutexu-Bytovii Bytów, górą wyszli goście z Bytowa. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył tuż po przerwie Michał Jakóbowski, wykorzystując podanie Sebastiana Kamińskiego.
Dokładnie o 18:00 rozegrany został drugi pojedynek inaugurujący 18. kolejkę Nice I Ligi. W Bielsku, Podbeskidzie podejmowało Chrobrego Głogów. Gospodarze okazali się lepsi i na tablicy świetlnej po 90. minutach widniał wynik 1:0. Jedynego gola ustrzelił Dimitar Iliev, który całemu piłkarskiemu światu ogłosił, że zostanie ojcem, wkładając piłkę pod koszulkę!
To co najlepsze, zostało zaplanowane na 20:45. Ruch Chorzów przy Cichej mierzył się ze Stalą Mielec. Otoczka wokół tego meczu była naprawdę świetna. Kibice zjawili się w dobrej frekwencji i wszystko zmierzało do udanego widowiska. Stal rozpoczęła z grubej rury, goście zdominowali wydarzenia boiskowe i Ruch nie potrafił wyjść spod presji. Wszystko zostało skwitowane bramką w 40. minucie. To była koronkowa akcja mielczan, Leandro dośrodkował w kierunku Tomasza Swędrowskiego, a ten przedłużył głową do Mateusza Cholewiaka, który również główką pokonał bezradnego Libora Hrdlickę. Pięć minut po przerwie "Niebiescy" odpowiedzieli! Giacomo Mello podszedł do piłki ustawionej na 25. metrze, mierzony strzał z rzutu wolnego zaskoczył Radosława Majeckiego, który kilka sekund później wyciągał futbolówkę z siatki. W samej końcówce Stal ukąsiła raz jeszcze. Fatalne błędy w obronie chorzowian poskutkowały straconym golem. Adrian Liberacki odegrał wręcz pod nogi Mateusza Gancarczyka, a ten zapakował z zimną krwią na 2:1. Trzy oczka powędrowały do Mielca.
Dantejskie sceny rozegrane zostały w Chojnicach. Chojniczanka ugościła Puszczę Niepołomice z Dawidem Ryndakiem w składzie. No i właśnie "Denwer" miał udział przy pierwszej bramce dla swojego zespołu! Mocny strzał z pola karnego obronił Radosław Janukiewicz, piłka niefortunnie odbiła się jeszcze od Michała Markowskiego i obrońca Chojniczanki zaliczył swojaka. Były już lider Nice I Ligi wyrównał w samej końcówce meczu. Wielkie zamieszanie w polu karnym Puszczy i prawdopodobnie gol samobójczy zaliczony Marcinowi Staniszewskiemu, który został wepchnięty do bramki. Podział punktów w Chojnicach.
Wigry Suwałki udały się na ostatni wyjazd w tym roku do Tychów. GKS przed własną publicznością ma status drużyny bardzo groźnej. "Wigierki" nie zrobiły sobie nic z tego i gładko ograły zawodników Ryszarda Tarasiewicza 3:0. Młodziutki Patryk Klimala w 24. minucie znalazł się w odpowiednim miejscu po dośrodkowaniu Mariusza Rybickiego i dzióbnął futbolówkę, która wturlała się za linię bramkową. Dokładnie 8. minut później ten sam piłkarz został bohaterem wykorzystując błąd w defensywie tyszan. W drugiej odsłonie na 3:0 wynik ustalił Serhij Pyłypczuk. Niespodzianka w Tychach stała się faktem.
Dwa rzuty karne rozstrzygnęły współzawodnictwo w Siedlcach. Pogoń Siedlce przyjęła zwyżkujący formą GKS Katowice. Całe starcie nie porywało i odbywało się raczej w powolnym tempie. W 18. minucie Mateusz Mączyński obalił w polu karnym Adriana Paluchowskiego, a bramkę z rzutu karnego zdobył Grzegorz Tomasiewicz. Tuż przed przerwą podyktowana została jeszcze jedna "jedenastka", którą na bramkę dla GKS-u zamienił Wojciech Kędziora. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Dwie ostatnie batalie o ligowe punkty zaplanowane zostały na niedzielę. Punkt 12:00, Górnik Łęczna walczył z Odrą Opole. Podopieczni Mirosława Smyły pewnie ograli łęcznian 3:0. Już w 14. minucie gry Szymon Skrzypczak wykorzystał sytuację sam na sam z Sergiuszem Prusakiem i wyprowadził Odrę na prowadzenie. Chwilę przed przerwą Marcin Wodecki strzelił na 2:0 i chyba nikt już w Łęcznej nie marzył o dobrym rezultacie. Pod sam koniec Marcin Wodecki trafił raz jeszcze i mecz zakończył się wynikiem 3:0.
Ostatnim pojedynkiem były zawody w Legnicy, Miedź grała z Rakowem Częstochowa. Piłkarze Marka Papszuna bez żadnych kompleksów, ale z respektem podchodzili do tego meczu. Szkoleniowiec Rakowa podkreślał, że liczą się tylko trzy punkty, lecz świadomy jest tego, że Miedzianka gra najlepszą piłkę w lidze. Starcie zakończyło się remisem 1:1. Trafienie dla gospodarzy już w 11. minucie zanotował Marquitos, a odpowiedział 3. minuty przed przerwą Tomas Petrasek.