6.11.2017
Podsumowanie 16 kolejki
Wszyscy wiemy jak zakończyło się długo wyczekiwane starcie z Ruchem Chorzów. Była walka i nieustępliwość do ostatniego gwizdka, ładna dla oka piłka nożna. Wielu ekspertów zgodnie razem wypowiadało się na temat tego spotkania, że było warte uwagi i poziom jaki prezentowali piłkarze obydwu drużyn był na miarę tego najwyższego w Polsce.
Zagłębie zgarnęło cenne trzy punkty. Do przerwy kibice zgromadzeni na Stadionie Ludowym bramek nie obejrzeli. Tuż po zmianie stron Tomasz Nawotka wykorzystał błąd Libora Hrdlicki, który wypiąstkował futbolówkę prosto pod jego nogi. Młody zawodnik naszego zespołu nie miał trudności z przyjęciem takiego prezentu i strzałem z pierwszej piłki tuż przy samym słupku!
Ruch szybko odpowiedział, kapitalna akcja prawą flanką. Santiago Villafane wypatrzył wbiegającego w pole karne Giacomo Mello, który bez większego kłopotu zmusił naszego golkipera do kapitulacji. Pojedynek trwał, ciśnienie narastało z każdą minutą - było to czuć w powietrzu!
Decydująca chwila meczu, Žarko Udovičić ustawił piłkę na prawej stronie boiska. Wszyscy na Stadionie Ludowym wzięli głęboki wdech. Ostatnie spojrzenie na ustawienie bramkarza, nabieg, uderzenie - GOL! Szał radości z triumfem w tle. Coś wspaniałego stało się w Sosnowcu. Po dziesięciu latach cudownie smakuje zwycięstwo nad Ruchem Chorzów!
W drugim, piątkowym meczu mierzyły się drużyny Stali Mielec i Stomilu Olsztyn. Rzecz jasna, że gospodarze, byli faworytem tego pojedynku. Już w 14. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie za sprawą Dejana Djermanovicia, który znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie. Jak później się okazało była to jedyna bramka mielczan w tym starciu. Olsztynianie odpowiedzieli po kilku chwilach. Radosław Majecki po niefortunnej interwencji dał pole do popisu Grzegorzowi Lechowi, a ten ze stoickim spokojem umieścił piłkę w bramce. Tuż przed przerwą Rafał Grodzicki zaliczył swojaka przy dużej pomocy Artura Siemaszki. Wynik na 3:1 dla Stomilu ustalił Dani Ramirez w doliczonym czasie gry.
W sobotę emocji również nie zabrakło! W południe Odra Opola przyjęła na własnym stadionie GKS Tychy. Spotkanie nie obfitowało w bramki, ani klarowne sytuacje. Podopieczni Mirosława Smyły przyzwyczaili swoich sympatyków do wyniku 1:0. Tak też było w sobotę. Gabriel Nowak wykorzystał krótko rozegrany rzut rożny i dokładną centrę Łukasza Winiarczyka. Kolejne trzy "oczka" trafiają na konto Odry, która uplasowała się na trzeciej lokacie.
Dużo działo się w Niepołomicach. Puszcza podjęła rękawice w walce z Pogonią Siedlce. Goście po dwóch kwadransach gry prowadzili, strzelcem okazał się nasz były zawodnik - Michał Bajdur. Puszcza odpowiedziała dziesięć minut później, Marcin Orłowski trafił do siatki pokonując Rafała Misztala. W drugiej odsłonie pojedynku Piotr Mroziński ponownie wyprowadził ekipę z Siedlec na prowadzenie. Na piętnaście minut przed końcem meczu Dawid Polkowski przymierzył po raz trzeci, zaś w 80. minucie Michał Czarny ustalił wynik na 3:2 dla Pogoni Siedlce.
Raków Częstochowa, beniaminek Nice I Ligi podejmował spadkowicza - Górnik Łęczna. Podopieczni Marka Papszuna zgarnęli trzy punkty pewnie wygrywając z Górnikiem. W 45. minucie Karol Mondek dał kwadrans radości swoim kibicom. Sędzia gwizdnął na drugą część, jeszcze nie wszyscy spokojnie usiedli na krzesełkach, a Grzegorz Bonin wyrównał stan pojedynku. Na następne trafienia fani musieli poczekać, aż do 87. minuty. Niezastąpiony Paweł Piceluk dał prowadzenie dla Rakowa, a w doliczonym czasie gry Adrian Niewulis przypieczętował na 3:1.
Wszyscy ostrzyli sobie zęby na starcie Chojniczanki Chojnice z Miedzią Legnica. Faktycznie, dużo się działo, lecz żadnej bramki nikt w Chojnicach nie zobaczył. Można powiedzieć, że Chojniczanka stworzyła kilka ciekawych okazji, Miedź nie została dłużna, ale po końcowym gwizdku obie drużyny podzieliły się punktami.
Kolejna, spora niespodzianka miała miejsce w Suwałkach. Wigry czekał ciężki bój z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Już w pierwszej minucie gospodarze objęli prowadzenie. Autorem gola był Mateusz Radecki. Obrona "Górali" nie wyszła z szatni i kompletnie zaspała. Po dwóch kwadransach miejscowi mieli już 2:0, na listę strzelców wpisał się Artur Bogusz. Bielszczanie na drugą odsłonę zmierzali w bojowym nastawieniu, które już w 55. minucie ostudził Patryk Sokołowski. Wigry bardzo pewnie, ale też zaskakująco wyrywają z Podbeskidziem 3:0.
Ponadto GKS Katowice po dwóch porażkach z rzędu w końcu się przełamał i pokonał 2:0 Olimpię Grudziądz. Do przerwy na tablicy świetlnej utrzymywał się wynik 0:0. Po przerwie do roboty zabrali się katowiczanie i przyniosło to efekt w postaci bramki Łukasza Zejdlera. Kilka chwil później Wojciech Kędziora popisał się atomowym, przepięknym trafieniem z dystansu pokonując Wojciecha Małeckiego.
Ostatnie zawody przypadły na niedzielne popołudnie. Chrobry Głogów podejmował Drutex-Bytovię Bytów. Mimo dobrej otoczki pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem i obie ekipy podzieliły się punktami.
Zagłębie zgarnęło cenne trzy punkty. Do przerwy kibice zgromadzeni na Stadionie Ludowym bramek nie obejrzeli. Tuż po zmianie stron Tomasz Nawotka wykorzystał błąd Libora Hrdlicki, który wypiąstkował futbolówkę prosto pod jego nogi. Młody zawodnik naszego zespołu nie miał trudności z przyjęciem takiego prezentu i strzałem z pierwszej piłki tuż przy samym słupku!
Ruch szybko odpowiedział, kapitalna akcja prawą flanką. Santiago Villafane wypatrzył wbiegającego w pole karne Giacomo Mello, który bez większego kłopotu zmusił naszego golkipera do kapitulacji. Pojedynek trwał, ciśnienie narastało z każdą minutą - było to czuć w powietrzu!
Decydująca chwila meczu, Žarko Udovičić ustawił piłkę na prawej stronie boiska. Wszyscy na Stadionie Ludowym wzięli głęboki wdech. Ostatnie spojrzenie na ustawienie bramkarza, nabieg, uderzenie - GOL! Szał radości z triumfem w tle. Coś wspaniałego stało się w Sosnowcu. Po dziesięciu latach cudownie smakuje zwycięstwo nad Ruchem Chorzów!
W drugim, piątkowym meczu mierzyły się drużyny Stali Mielec i Stomilu Olsztyn. Rzecz jasna, że gospodarze, byli faworytem tego pojedynku. Już w 14. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie za sprawą Dejana Djermanovicia, który znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie. Jak później się okazało była to jedyna bramka mielczan w tym starciu. Olsztynianie odpowiedzieli po kilku chwilach. Radosław Majecki po niefortunnej interwencji dał pole do popisu Grzegorzowi Lechowi, a ten ze stoickim spokojem umieścił piłkę w bramce. Tuż przed przerwą Rafał Grodzicki zaliczył swojaka przy dużej pomocy Artura Siemaszki. Wynik na 3:1 dla Stomilu ustalił Dani Ramirez w doliczonym czasie gry.
W sobotę emocji również nie zabrakło! W południe Odra Opola przyjęła na własnym stadionie GKS Tychy. Spotkanie nie obfitowało w bramki, ani klarowne sytuacje. Podopieczni Mirosława Smyły przyzwyczaili swoich sympatyków do wyniku 1:0. Tak też było w sobotę. Gabriel Nowak wykorzystał krótko rozegrany rzut rożny i dokładną centrę Łukasza Winiarczyka. Kolejne trzy "oczka" trafiają na konto Odry, która uplasowała się na trzeciej lokacie.
Dużo działo się w Niepołomicach. Puszcza podjęła rękawice w walce z Pogonią Siedlce. Goście po dwóch kwadransach gry prowadzili, strzelcem okazał się nasz były zawodnik - Michał Bajdur. Puszcza odpowiedziała dziesięć minut później, Marcin Orłowski trafił do siatki pokonując Rafała Misztala. W drugiej odsłonie pojedynku Piotr Mroziński ponownie wyprowadził ekipę z Siedlec na prowadzenie. Na piętnaście minut przed końcem meczu Dawid Polkowski przymierzył po raz trzeci, zaś w 80. minucie Michał Czarny ustalił wynik na 3:2 dla Pogoni Siedlce.
Raków Częstochowa, beniaminek Nice I Ligi podejmował spadkowicza - Górnik Łęczna. Podopieczni Marka Papszuna zgarnęli trzy punkty pewnie wygrywając z Górnikiem. W 45. minucie Karol Mondek dał kwadrans radości swoim kibicom. Sędzia gwizdnął na drugą część, jeszcze nie wszyscy spokojnie usiedli na krzesełkach, a Grzegorz Bonin wyrównał stan pojedynku. Na następne trafienia fani musieli poczekać, aż do 87. minuty. Niezastąpiony Paweł Piceluk dał prowadzenie dla Rakowa, a w doliczonym czasie gry Adrian Niewulis przypieczętował na 3:1.
Wszyscy ostrzyli sobie zęby na starcie Chojniczanki Chojnice z Miedzią Legnica. Faktycznie, dużo się działo, lecz żadnej bramki nikt w Chojnicach nie zobaczył. Można powiedzieć, że Chojniczanka stworzyła kilka ciekawych okazji, Miedź nie została dłużna, ale po końcowym gwizdku obie drużyny podzieliły się punktami.
Kolejna, spora niespodzianka miała miejsce w Suwałkach. Wigry czekał ciężki bój z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Już w pierwszej minucie gospodarze objęli prowadzenie. Autorem gola był Mateusz Radecki. Obrona "Górali" nie wyszła z szatni i kompletnie zaspała. Po dwóch kwadransach miejscowi mieli już 2:0, na listę strzelców wpisał się Artur Bogusz. Bielszczanie na drugą odsłonę zmierzali w bojowym nastawieniu, które już w 55. minucie ostudził Patryk Sokołowski. Wigry bardzo pewnie, ale też zaskakująco wyrywają z Podbeskidziem 3:0.
Ponadto GKS Katowice po dwóch porażkach z rzędu w końcu się przełamał i pokonał 2:0 Olimpię Grudziądz. Do przerwy na tablicy świetlnej utrzymywał się wynik 0:0. Po przerwie do roboty zabrali się katowiczanie i przyniosło to efekt w postaci bramki Łukasza Zejdlera. Kilka chwil później Wojciech Kędziora popisał się atomowym, przepięknym trafieniem z dystansu pokonując Wojciecha Małeckiego.
Ostatnie zawody przypadły na niedzielne popołudnie. Chrobry Głogów podejmował Drutex-Bytovię Bytów. Mimo dobrej otoczki pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem i obie ekipy podzieliły się punktami.