16.09.2017
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić
Przedmeczowe statystyki mówiły, że jeżeli Zagłębie traci gola u siebie nie cieszy się po 90 minutach gry. Ta teoria tym razem również okazała się trafna.
Cały spektakl rozpoczął się pasjonująco! Szczególnie, że od początku brylował "Vams". Stoperzy gości zapewne modlili się przed starciem, aby Vamara Sanogo nie był w wyjściowej jedenastce. Nic bardziej mylnego! Francuz przestawiał rywali jak mu się podobało. Sęk w tym, że to przeciwnik otworzył worek z trafieniami.
Najpierw na śliskiej murawie nie utrzymał równowagi Mateusz Cichocki i poleciał przed Rafałem Grzelakiem jak długi. Doświadczony gracz spojrzał i podał jeszcze do Adama Ryczkowskiego, który w tym pojedynku był bezlitosny dla naszej defensywy. Do pustej bramki trafił ostatecznie Jacek Podgórski. Zaskoczenie? Nie! Wypadek przy pracy! Chwilę po wznowieniu gry do odrabiania strat rzucił się Vamara Sanogo. Piłkarz mijał rywali niczym tyczki na treningu. Dlatego potrzebą był faul. Na 17. metr podszedł Tomasz Nowak. Nasz kapitan chyba przed spotkaniem naradził się z Robertem Stankiem jak w takich momentach zachowuje się ustawiony mur z zawodników. "Nowaczek" uderzył po ziemi i mecz rozpoczął się na nowo! Po trafieniu obaj rzucili się sobie w objęcia. W 13. minucie Patryk Mularczyk zacentrował prosto na głowę Wojciecha Łuczaka, który zmarnował wyborną okazję! Takich klarownych szans było sporo, ale nie miał kto tego wykończyć. Po chwili znowu "Łuczi" powinien wyprowadzić sosnowiczan na prowadzenie. Nasz pomocnik uderzył prosto w Radosława Janukiewicza, a dobitką wszystko próbował zakończyć Sanogo... ponownie bramkarza na posterunku. W 33. minucie mieliśmy kolejną, wyśmienitą akcję. Vamara Sanogo dośrodkował "na nos" do Wojciecha Łuczaka, a ten znowu nie zrobił tego, co do niego należało. Do przerwy remis, chociaż mogło być zupełnie inaczej.
W drugiej odsłonie przyszła kara i to Chojniczanka była bardziej konkretna w ataku. W 52. minucie była kopia sytuacji sprzed ostatniego meczu z GKS-em Katowice. Wrzutka Tomasza Nowaka na zamykającego Arkadiusza Jędrycha. Pomysł rewelacyjny, ale wykonanie troszkę gorsze, ponieważ Vamara Sanogo nie ułożył sylwetki w powietrzu na tyle dobrze, by skierować futbolówkę do bramki. Gol byłby bardzo ważny w kontekście całego starcia, ale to Chojniczanka zadała cios. Po godzinie gry Adam Ryczkowski stwierdził, że pobawi się z defensywą Zagłębia. W 61. minucie zszedł z piłką przy nodze do środka boiska i uderzeniem prawą nogą, nie dał szans Dawidowi Kudle. 3 minuty później karty były już rozdane. Ponownie młody skrzydłowy ruszył w kierunku naszej twierdzy. Mało wzruszony Żarko Udoviczić pozwolił oddać strzał przeciwnikowi, który wylądował w okienku. Widać było, że z podopiecznych Dariusza Dudka uszło powietrze. Pod koniec przewinęły się jakieś próby strzałów Patryka Mularczyka czy Bartosza Pikula, lecz nie było to nic godnego odnotowania w protokole meczowym.
W przerwie meczu prezes honorowy Zagłębia Leszek Baczyński i wybitny piłkarz i trener Józef Gałeczka wręczyli czek na 5000 zł dla klubu LZS Skarpa, który ucierpiał 2 tygodnie temu w nawałnicy, która przeszła na północną Polską. Na spotkanie z Chojniczanką piłkarzy wyprowadziły dzieci z Nakła nad Notecią, które również zostało mocno poszkodowane podczas burz. Miasto Sosnowiec i nasz klub przyjął i gościł 2 grupy młodzieży z poszkodowanych terenów.
Autor: Gracjan Labus
Zagłębie Sosnowiec - MKS Chojniczanka 1930 Chojnice 1:3 (1:1)
Bramki: 0:1 Jacek Podgórski (7. asysta - Adam Ryczkowski), 1:1 Tomasz Nowak (9.)
Żółte kartki: Vamara Sanogo (65.), Mateusz Cichocki (68.) - Jacek Podgórski (12.), Piotr Kieruzel (52.), Paweł Zawistowski (69.), Rafał Grzelak (81.), Tomasz Mikołajczak (90.)
Zagłębie: Kudła - Jędrych, Nowak, Nawotka, Makowski, Mularczyk, Cichocki, Udoviczić, Sanogo, Wrzesiński (67. Pikul), Łuczak (66. Milewski).
Chojniczanka: Janukiewicz - Kieruzel, Zawistowski, Pietruszka, Grzelak, Danielewicz (57. Bąk), Boczek, Drozdowicz (70. Mikołajczak), Podgórski, Lisowski, Ryczkowski (82. Fila).
Cały spektakl rozpoczął się pasjonująco! Szczególnie, że od początku brylował "Vams". Stoperzy gości zapewne modlili się przed starciem, aby Vamara Sanogo nie był w wyjściowej jedenastce. Nic bardziej mylnego! Francuz przestawiał rywali jak mu się podobało. Sęk w tym, że to przeciwnik otworzył worek z trafieniami.
Najpierw na śliskiej murawie nie utrzymał równowagi Mateusz Cichocki i poleciał przed Rafałem Grzelakiem jak długi. Doświadczony gracz spojrzał i podał jeszcze do Adama Ryczkowskiego, który w tym pojedynku był bezlitosny dla naszej defensywy. Do pustej bramki trafił ostatecznie Jacek Podgórski. Zaskoczenie? Nie! Wypadek przy pracy! Chwilę po wznowieniu gry do odrabiania strat rzucił się Vamara Sanogo. Piłkarz mijał rywali niczym tyczki na treningu. Dlatego potrzebą był faul. Na 17. metr podszedł Tomasz Nowak. Nasz kapitan chyba przed spotkaniem naradził się z Robertem Stankiem jak w takich momentach zachowuje się ustawiony mur z zawodników. "Nowaczek" uderzył po ziemi i mecz rozpoczął się na nowo! Po trafieniu obaj rzucili się sobie w objęcia. W 13. minucie Patryk Mularczyk zacentrował prosto na głowę Wojciecha Łuczaka, który zmarnował wyborną okazję! Takich klarownych szans było sporo, ale nie miał kto tego wykończyć. Po chwili znowu "Łuczi" powinien wyprowadzić sosnowiczan na prowadzenie. Nasz pomocnik uderzył prosto w Radosława Janukiewicza, a dobitką wszystko próbował zakończyć Sanogo... ponownie bramkarza na posterunku. W 33. minucie mieliśmy kolejną, wyśmienitą akcję. Vamara Sanogo dośrodkował "na nos" do Wojciecha Łuczaka, a ten znowu nie zrobił tego, co do niego należało. Do przerwy remis, chociaż mogło być zupełnie inaczej.
W drugiej odsłonie przyszła kara i to Chojniczanka była bardziej konkretna w ataku. W 52. minucie była kopia sytuacji sprzed ostatniego meczu z GKS-em Katowice. Wrzutka Tomasza Nowaka na zamykającego Arkadiusza Jędrycha. Pomysł rewelacyjny, ale wykonanie troszkę gorsze, ponieważ Vamara Sanogo nie ułożył sylwetki w powietrzu na tyle dobrze, by skierować futbolówkę do bramki. Gol byłby bardzo ważny w kontekście całego starcia, ale to Chojniczanka zadała cios. Po godzinie gry Adam Ryczkowski stwierdził, że pobawi się z defensywą Zagłębia. W 61. minucie zszedł z piłką przy nodze do środka boiska i uderzeniem prawą nogą, nie dał szans Dawidowi Kudle. 3 minuty później karty były już rozdane. Ponownie młody skrzydłowy ruszył w kierunku naszej twierdzy. Mało wzruszony Żarko Udoviczić pozwolił oddać strzał przeciwnikowi, który wylądował w okienku. Widać było, że z podopiecznych Dariusza Dudka uszło powietrze. Pod koniec przewinęły się jakieś próby strzałów Patryka Mularczyka czy Bartosza Pikula, lecz nie było to nic godnego odnotowania w protokole meczowym.
W przerwie meczu prezes honorowy Zagłębia Leszek Baczyński i wybitny piłkarz i trener Józef Gałeczka wręczyli czek na 5000 zł dla klubu LZS Skarpa, który ucierpiał 2 tygodnie temu w nawałnicy, która przeszła na północną Polską. Na spotkanie z Chojniczanką piłkarzy wyprowadziły dzieci z Nakła nad Notecią, które również zostało mocno poszkodowane podczas burz. Miasto Sosnowiec i nasz klub przyjął i gościł 2 grupy młodzieży z poszkodowanych terenów.
Autor: Gracjan Labus
Zagłębie Sosnowiec - MKS Chojniczanka 1930 Chojnice 1:3 (1:1)
Bramki: 0:1 Jacek Podgórski (7. asysta - Adam Ryczkowski), 1:1 Tomasz Nowak (9.)
Żółte kartki: Vamara Sanogo (65.), Mateusz Cichocki (68.) - Jacek Podgórski (12.), Piotr Kieruzel (52.), Paweł Zawistowski (69.), Rafał Grzelak (81.), Tomasz Mikołajczak (90.)
Zagłębie: Kudła - Jędrych, Nowak, Nawotka, Makowski, Mularczyk, Cichocki, Udoviczić, Sanogo, Wrzesiński (67. Pikul), Łuczak (66. Milewski).
Chojniczanka: Janukiewicz - Kieruzel, Zawistowski, Pietruszka, Grzelak, Danielewicz (57. Bąk), Boczek, Drozdowicz (70. Mikołajczak), Podgórski, Lisowski, Ryczkowski (82. Fila).