HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 3.11.2013

Szatan: Zminimalizować przewagę

Tomasz Szatan - strzałem głową - ustalił wynik spotkania z Rakowem Częstochowa na 2:0 (pierwsze trafienie odnotował Hubert Tylec). Prezentujemy krótki wywiad z naszych wychowankiem, a w nim o mecz z Rakowem, strzelaniu w poprzeczki i minimalizowaniu przewagi:Zrobiłeś coś poprzeczkom (drugi mecz z rzędu, kiedy Tomasz Szatan trafił w poprzeczkę)?

Tomasz Szatan: - Chyba je skrzywdziłem (śmiech). Chyba za dużo po treningach gramy w "kto trafi w poprzeczkę", może przyzwyczaiłem się. Drugi mecz, druga poprzeczka. Trudno, tego nie ma co wspominać. Ważne, że wpadło inaczej, a bramkę chciałem zadedykować mojej żonie Sylwii, która dziś ma imieniny.
Za trenera Kmiecia mocno napieraliście na rywali, teraz proponujecie inne rozwiązania.
- Tak, nowy trener przez ostatnie dwa tygodnie kład duży nacisk na to, że wcześniej szliśmy trochę tak na wariata, dlatego przez ten czas starał się uspokoić tak, by kiedy była potrzeba to przyśpieszać, albo przegrać przez linię, zwolnić.
Może Raków nie ma takich typowych wież na obronie, jednak dziś bramki głową zdobywali niżsi zawodnicy i to po długich wrzutkach.
- W szczególności ta pierwsza bramka, nie widziałem na treningu, by Hubert tak strzelił. Fantastyczna bramka z jego strony. Ja miałem trochę łatwiej, byłem bliżej, nie było takiego kąta. Przy tych strzałach wzrost nie zawsze ma znaczenie.
Kibice może nie są taką pogodą zadowoleni, ale dla piłkarzy deszcz nie jest czymś złym, a dodatkowo czasami ułatwia sprawę przy strzałach z dystansu. Widać było, że oba zespoły prezentowały się bardzo dobrze, dzięki czemu spotkanie było szybkie.
- To, że w Anglii jest takie tempo meczów, nie jest dziełem przypadku, tam jest największa wilgotność powietrza w Europie, dlatego tam jest najszybsza piłka. Dziś może z boku też tak to wyglądało, że mecz był szybszy, wydaje mi się, że zwłaszcza w pierwszej połowie. Daliśmy z siebie wszystko, może wpływ na to miał również fakt, że wyszliśmy na ten mecz naładowani. Wracając do pogody, to dla nas ona była dobra.
W wywiadzie dla dziennika "Sport" mówiłeś, że jeszcze nic nie jest stracone. Chyba tymi dwoma meczami pokazaliście, że runda jest do uratowania. Pozostają trzy mecze, dziewięć punktów, więc tabelę można jeszcze zacieśnić?
- Chcielibyśmy przewagę zminimalizować, by była jak najmniejsza. Prawdopodobnie nie zrównamy się z Chrobrym, jednak jeśli na wiosnę będziemy mieli stratę około 5 punktów, to myślę, że będziemy kandydatami do walki o najwyższe cele.