HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 17.05.2017

Wymarzony scenariusz

To był mecz jak ze snu! Nawet najwięksi optymiści nie przypuszczali, że groźni rywale Zagłębia w walce o awans stracą punkty, a sosnowiczanie poślą na deski półfinalistę tegorocznych rozgrywek Pucharu Polski!

To była po prostu poezja, cały spektakl Zagłębiacy prezentowali się lepiej i po meczu jeden z kibiców gospodarzy podsumował krótko: "Wygrał lepszy". Jedno jest pewne... chodzi o miejsce, które pozwoli na grę w Lotto Ekstraklasie. Awans zapewniła sobie Sandecja, w Nowym Sączu wielkie świętowanie po niespodziance w Legnicy, czyli porażce Miedzi z najbliższym rywalem Zagłębia Stalą Mielec. 

Zagłębie zrobiło kolejny krok, by dołączyć do Sandecji. W meczu o 6 punktów kontrolowali boiskowe wydarzenia. Chociaż nie wyglądało to kolorowo w 16. minucie. Wtedy dwukrotnie musiał interweniować Jakub Szumski, który swoimi paradami uchronił sosnowiczan od utraty gola. Najpierw na bramkę uderzył Omar Santana, a "Szumi" tylko odbił przed siebie - to właśnie było konsekwencją dalszej części. Po chwili lider drużyny z Suwałk - Damian Kądzior złożył się do przewrotki, ale nie zaskoczyło to naszego golkipera. Ćwiczone stałe fragmenty gry przez podopiecznych Dariusza Banasika były bliskie, by dać nam prowadzenie. Dwa razy do uderzeń dochodził Konrad Budek, ale brakowało wtedy jeszcze szczęścia. W 21. minucie euforia i radość w naszych szykach stała się faktem! Tomasz Nowak wpadł z piłką w pole karne i był ewidentnie faulowany. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany i bez zarzutu wykonał rzut karny! Podszedł na totalnym luzie i sprytnym ruchem ciała zmylił Hieronima Zocha. Odpowiedź mogła być błyskawiczna. Jakub Szumski wyłapał próbę Mateusza Radeckiego z 5. metra. Wigry starały się odgryźć raz na jakiś czas. W 35. minucie Kamil Zapolnik ułożył sylwetkę w sposób nietuzinkowy i jego strzał "nożycami" minął słupek naszej twierdzy! Przed przerwą widać było nieśmiały uśmiech naszych zawodników na twarzach, ale oni musieli jeszcze coś udowodnić w drugich 45 minutach! 

Tak się właśnie stało! Zagłębiacy zakasali rękawy i podwyższali stan z upływem czasu. Choć tuż po zmianie stron ponownie nasz bramkarz nie mógł narzekać na nudę. Nieprzyjemną wrzutkę posłał Damian Kądzior i gdyby nie odbicie piłki nad poprzeczką mogło się to zakończyć katastrofą. Wtedy nadeszła Słowacka riposta! Tomasz Nowak uruchomił Martina Pribulę, a ten bez żadnego ciśnienia posłał futbolówkę obok bezradnego Hieronima Zocha, który tylko mógł przyglądać się jak pięknie robi to nasz piłkarz. Chwilę później ponownie składna akcja należała do nas. Robert Bartczak dojrzał w polu karnym Wojciecha Łuczaka, ten obrócił się i bez kłopotu strzelił obok obrońcy i bramkarza. To był cios, którego mało kto spodziewał się w Suwałkach. Kibice przestali wierzyć w swój zespół, a nasza ekipa ciągle chciała więcej! W 79. minucie Żarko Udoviczić zagrał kapitalnie na głowę Michała Fidziukiewicza, ale strzał naszego napastnika odbił bramkarz! Sosnowiczanie muszą zgromadzić w trzech spotkaniach 7 "oczek". Wtedy nikt nie będzie zwracał uwagi na rywali, którzy w większości są za naszymi plecami. 

Brawo Zagłębie! 

Autor: Gracjan Labus

Wigry Suwałki - Zagłębie Sosnowiec 0:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Tomasz Nowak (21. karny), 0:2 Martin Pribula (57. asysta - Tomasz Nowak), 0:3 Wojciech Łuczak (63. asysta - Robert Bartczak)

Wigry: Zoch - Bucholc (71. Wroński), Wichtowski, Remisz Ż, Adu Kwame - Omar Cabrera, Augustyniak (46. Kozak), Radecki, Kądzior, Gąska (60. Adamek) - Zapolnik.

Zagłębie: Szumski - Budek, Najemski, Bogusławski, Udoviczić - Milewski (87. Krzykowski), Matusiak Ż - Bartczak, Nowak, Pribula (62. Michalak) - Łuczak (71. Fidziukiewicz).