14.04.2017
Jakub Szumski: "Podnieść w górę puchar"
Jakub Szumski jeszcze na początku marca bronił dostępu do bramki Zagłębia, jednak przed meczem z GKS-em Katowice opuścił jeden z treningów z powodu opuchnięcia węzłów chłonnych. Wyniki badań nie napawały 25-letniego bramkarza optymizmem, gdyż spodziewano się najgorszego, jednak nie poddał się, przeszedł zabieg, a w tym tygodniu wrócił do Sosnowca i na treningi.
Wiele przeżyłeś w tych ostatnich tygodniach, jednak chyba dobrze jest wrócić do szatni, do kolegów z zespołu i na treningi?
Jakub Szumski: - Na pewno, w ostatnim czasie wiele działo się w moim życiu i nie miało to nic wspólnego z piłką nożną. Na początku prognozy były nie za dobre. Dla mnie powrót do szatni jest dużym handicap-em, teraz doceniam każdą minutę, którą mogę tutaj spędzić. Można powiedzieć, że wróciłem z dużego zakrętu życiowego. Teraz powoli wracam do pełnego zdrowia, do formy fizycznej i sportowej. Zacząłem treningi z drużyną, jednak jeszcze nie mogę pracować na pełnym obciążeniu. Wyniki badań jeszcze nie są idealne, ale wierzę w to, że jest to kwestia dni, gdy będę się czuł już zupełnie dobrze.
Prowadzisz zdrowy tryb życia, dbasz o siebie, zakładam, że był to duży szok dla ciebie, który zburzył twój rytm?
- Tak, ale trzeba być świadomym pewnych rzeczy, że one zawsze mogą się wydarzyć. Człowiek musi sprostać różnym wyzwaniom, jednak ważne, by w tych trudnych chwilach nie podłamać się, wtedy zawsze jest łatwiej o powrót. Gdzieś tam na swój sposób radziłem sobie z tym wszystkim, dzięki czemu łatwo o powrót. Nie było mnie może 2-3 tygodnie, można to porównać do nadciągnięcia mięśnia, gdyż trwa to porównywalny czas. W tej chwili jest to historia z happy endem, brakuje w niej tylko tego, by w czerwcu podnieść w górę puchar za wygranie Nice 1 Ligi.
Koledzy w szatni wspierali cię, były specjalne zdjęcia po zwycięstwie w prestiżowym meczu z GKS-em Katowice, chyba było to wszystko miłe dla ciebie?
- Tak, dokładnie, miałem duże wsparcie od drużyny, wszyscy do mnie dzwonili, było to dla mnie ważne i nie jest to z mojej strony coś, co mówię z obowiązku, czy poprawności. Podtrzymywało mnie to na duchu i ja teraz staram się odwdzięczyć. Nie mogłem w tych ostatnich meczach zagrać i nie ukrywa, że był to dla mnie ogromny stres, większy niż gra między słupkami. Mecz z Górnikiem, to była jakaś masakra, z wysokości trybun starałem się oddać to, co oni mi dawali w ostatnich dniach. Mam nadzieję, że niedługo będę mógł pomóc z poziomu murawy.
Kiedy będziesz miał decyzję o powrocie do grania?
- To już wspólna decyzja lekarzy, trenerów, ja jedyne co teraz mogę robić, to dbać, by szybko wrócić do pełni zdrowia.
Kuba, szybkiego powrotu do pełni zdrowia!
Przypominamy o meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, zachęcamy do przyjścia na Stadion Ludowy w Wielką Sobotę! Pierwszy gwizdek zaplanowano na 17:45 (15 kwietnia). Informacje o sprzedaży biletów - tutaj.
Rozmawiał: Maciej Wasik