HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 26.10.2013

Konferencja prasowa po meczu UKP - Zagłębie

Przedstawiamy wypowiedzi trenerów po spotkaniu Stelmet UKP Zielona Góra - Zagłębie Sosnowiec (dziękujemy za przekazanie materiału z konferencji serwisowi 100% Zagłębie):Mirosław Smyła (trener Zagłębia): - Zespół z Sosnowca przeżywał trudne chwile. Oczekiwania z początku sezonu nie były spójne z tym, co potem na boisku się działo, stąd też potem nerwowe decyzje i zachowanie zespołu, który był rozsypany. To zresztą było widać dzisiaj w zachowaniu zespołu w pierwszej połowie, jak bardzo nerwowo grają, jak ciężko jest się im przestawić na taką swobodę, na możliwość rozgrywania piłki i tak naprawdę czerpania radości z tego wszystkiego. Było widać, że to jest wymuszone. W miarę upływu czasu wydaje mi się, że gdzieś to zanikało, zespół prezentował się coraz lepiej, bardzo mądrze realizował założenia taktyczne i w konsekwencji udało się strzelić dwie bramki i wygrać to spotkanie, z czego się bardzo cieszymy.

- Nie chciałbym filozofować i wystawiać indywidualnych cenzurek. Nie ma to sensu. Jesteśmy na początku drogi. Wystartowaliśmy dopiero. Dla nas to jest początek i uczymy się dalej.

- Chciałem się na chwilę zatrzymać na drużynie przeciwnika, bo ci chłopcy mają pomysł na granie. Należą się słowa uznania dla trenerów. Widać, że są wyuczeni, widać te założenia taktyczne w rozegraniu, szczególnie ataku pozycyjnego, co jest zmorą polskiej piłki. Ogromny szacunek i trzymam kciuki za tę drużynę. Oby najbliższy mecz udało się panie trenerze wygrać. Naprawdę życzę tego z całego serca, bo widać myśl, widać sens. Jak te kontuzje i jakieś drobne problemy miną, to zespół będzie punktował.

Piotr Żak (trener UKP): -
Dziękuję za te słowa trenerowi z Sosnowca. Niestety punkty są po waszej stronie. Myślę, że zaważyła ta sytuacja na 1:0. Mimo że staram się nie oceniać pracy sędziów, to moim zadaniem bramka padała z pozycji spalonej. Od tego momentu było nam strasznie, strasznie trudno, bo przy tym składzie osobowym, przy tym składzie zdrowotnym przede wszystkim, bo ci ludzie nawet jak są w składzie, to wracają po tygodniowych, dziesięciodniowych przerwach do takiej orki potężnej na poziomie drugoligowym. Także nie jest nam łatwo. Dzisiaj byliśmy w stanie tylko szesnastu ludzi na mecz przygotować, w tym trzech siedemnastoletnich juniorów, więc naprawdę jest to olbrzymi problem.

- Tak jak powiedziałem, do momentu pierwszej bramki mecz był wyrównany, taki typowy mecz jeżeli chodzi o walkę na poziomie drugoligowym, bez jakiegoś szaleństwa z przodu. Dwa zespoły miały jasno określony cel, czyli zdobycz punktową i to determinowało ich zachowanie. Myślę, że przy 1-0 nie mieliśmy już nic do stracenia. Bartek poszedł do przodu, zostaliśmy na trójkę obrońców i nastąpił katastrofalny błąd Krzysia Wierzbickiego, strata piłki i druga bramka. Był to gwóźdź do trumny, bo z takiego wyniku to już podnieść się nie jest łatwo.

- Dziękuję zawodnikom za naprawdę duże serce, które włożyli w ten mecz. Szkoda tych punktów, ale na pewno będziemy próbować podnieść się do końca tej rundy, bo dla nas to jest w tej chwili tylko czas na przetrwanie, bo tu już nic absolutnie nie wymyślimy, a po tym co widzę, to chyba Filip Barski wypadł, Michał Sucharek wypadł. Na następne spotkanie będziemy mieli problem żeby jedenastu ludzi zdrowych przygotować.