8.10.2016
Kolejny wielki powrót!
Przed spotkaniem w ręce Krzysztofa Markowskiego dotarła statuetka, ponieważ nasz stoper - tydzień temu w Puławach - rozegrał swój setny mecz w barwach Zagłębia (89 ligowych i 11 pucharowych).
Już w pierwszej akcji wielki błąd popełnił Jakub Szumski i to na niego były skierowane oczy kibiców. Nasz bramkarz opuścił pole karne i nieskutecznie walczył o piłkę z Mateuszem Klichowiczem, który po minięciu golkipera wpakował futbolówkę do pustej bramki. Nasza ekipa ciągle dążyła do szybkiego odwrócenia złego początku. Ciągła wymiana piłek na połowie przeciwnika nie przynosiła efektów, a w 26. minucie goście poprawili swój rezultat. Omar Monterde wrzucił idealnie z rzutu rożnego prosto na głowę Krzysztofa Bąka, który stojąc na krótkim słupku pokonał Jakuba Szumskiego. W odpowiedzi - w 34. minucie - ruszył nasz wychowanek! Dawid Ryndak wykończył fantastyczną, składną akcję sosnowiczan, po której Zagłębiacy złapali kontakt z rywalem. Technika i zgranie, te czynniki zaowocowały zdobyciem gola i Gerard Bieszczad musiał wyciągać piłkę z "sieci". Bramkarz nie spodziewał się, że w mgnieniu oka ponownie zostanie pokonany. Przed przerwą Martin Pribula wykorzystał podanie Tomasza Nowaka i pięknym strzałem w okolicach okienka bramki dał Zagłębiu remis! Kilka sekund i błąd przydarzył się bramkarzowi gości, który nie dogadał się z Martinem Csehem. Stoper zaliczył trafienie i chyba nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw! Na błąd zapracowali Pribula i Vamara Sanogo. Francuski napastnik grał niezwykle walecznie i nie dawał odpocząć obrońcom. Tym razem nie posłał piłki do bramki, jednak to dzięki jego pressingowi rywale zaliczyli swojaka. Warto dodać, iż z wysokości trybun Sanogo był oklaskiwany przez narzeczoną, którą przyjechała przed weekendem do Polski.
Przed wyjściem na drugą połowę od razu "z kopyta" ruszył trener z Bytowa, który miał szczęście w dobrze zmienników. Tomasz Kafarski postawił na błyskotliwego Jakuba Bąka, a ten kilkoma groźnymi rajdami odwdzięczył się zaufaniem szkoleniowcowi. Choć początek po zmianie stron należał do Zagłębia, które świetnie operowało piłką, to jednak nie przełożyło się to na czwartą bramkę, która zamknęłaby mecz. Z biegiem czasu Drutex-Bytovia dość swobodnie poczynała sobie na naszej części, co w konsekwencji źle zakończyło się dla naszych graczy. To właśnie zmiennik w 71. minucie wykazał się wielkim sprytem i zdołał oddać uderzenie, ale Jakub Szumski fantastycznie zachował się na linii! W 77. minucie Alen Ploj, czyli kolejny z nowo wprowadzonych piłkarzy trafił do naszej bramki. Źle wykonany stały fragment mimo wszystko okazał się szczęśliwy. Futbolówka odbijała się niczym w bilardzie, aż spadła pod nogi Ploja, który przytomnie obrócił się i strzelił trzeciego gola dla Bytovii. Zagłębiacy nie zdoałali odwrócić losów meczu i debiut Piotra Mandrysza w Sosnowcu w roli trenera zakończył się remisem 3:3.
Zagłębie Sosnowiec - MKS Drutex Bytovia Bytów 3:3 (3:2)
Bramki: 0:1 Mateusz Klichowicz (2.), 0:2 Krzysztof Bąk (26. asysta - Omar Morterde), 1:2 Dawid Ryndak (33.), 2:2 Martin Pribula (41. asysta - Tomasz Nowak), 3:2 Martin Cseh (43. sam. asysta - Martin Pribula), 3:3 Alen Ploj (77.)
Zagłębie: Szumski - Budek, Najemski, Markowski, Udovičić - Matusiak, Dudek - Ryndak (86. Wilk), Nowak Ż, Pribula (75. Bartczak) - Sanogo Ż (63. Łuczak).