16.09.2016
Zagłębiowski festiwal w Bielsku!
Katastrofalnie nasza ekipa weszła w mecz i już w 2. minucie przegrywaliśmy 0:1. Paweł Tarnowski idealnie wkomponował się w całą akcję i wykończył podanie Łukasza Sierpiny. Po 10 minutach zmagań prowadzenie miejscowych powinno być wyższe. Krzysztof Markowski popełnił głupią stratę pod własnym polem karnym i podał prosto pod nogi Daniela Ferugi. Pomocnik Podbeskidzia przelobował Jakuba Szumskiego, który skrócił róg i piłka odbiła się od słupka. Chyba ktoś czuwał tam u góry nad naszym zespołem! Ta zmarnowana szansa zawodników z Bielska zadziałała motywująco i chwilę później wszystko ruszyło! W 14. minucie Sebastian Dudek skorzystał z błędu Martina Barana i pokonał Mateusza Lisa uderzeniem w dalszy róg bramki. W 25. minucie ponownie dał o sobie znać Paweł Tarnowski. "Łysy" stracił piłkę w środku pola, popędził za skrzydłowym Podbeskidzia, ale piłka trafiła na głowę Damiana Chmiela, jednak on nie potrafił dobrze ułożyć sylwetki i strzelił obok. "Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić" - to przysłowie minutę później stało się faktem. Vamara Sanogo obrócił się z obrońcą na plecach i dojrzał Żarko Udovičicia. Serb stanął "oko w oko" z Mateuszem Lisem i precyzyjnym strzałem dał Zagłębiu przewagę. W 35. minucie Martin Pribula włączył piąty bieg, a może w jego przypadku to był nawet szósty - podprowadził pod linię końcową i szukał jeszcze luki między bramkarzem, a obrońcami, jednak zdążył z interwencją golkiper. 10 minut później Vamara Sanogo uszczęśliwił naszych fanów, którzy licznie przybyli na ten spektakl! Sanogo z ostrego kąta "huknął" z dużego palca i wpakował piłkę po krótkim rogu! Po pierwszych 45 minutach to Zagłębie cieszyło się z wyniku 3:1.
Sprawy w drugiej części gry zaczęły się szybko wymykać spod kontroli. W 53. minucie nasz kapitan sprezentował gola Podbeskidziu. Stratę przed polem wykorzystał Daniel Feruga i otworzył wór z bramkami! Od 56 minuty na placu gry pojawił się Róbert Demjan, który zaliczył bardzo dobrą zmianę. 3 minuty później wypatrzył Szymona Lewickiego w polu karnym, jednak ten na wślizgu nie sięgnął piłki. W 61. minucie był już remis i wielki szok w naszych szeregach. Łukasz Sierpina zbiegł do środka i uderzył na bramkę Jakuba Szumskiego. Piłka zmieniła tor lotu i po odbiciu od Krzysztofa Markowskiego wylądowała w "sieci". W 67. minucie Marek Sokołowski dał kolejny znak do ataku swoim kolegom. Natarcie trochę trwało, a nasz bramkarz musiał dwa razy odbijać uderzenia. Najpierw złapał próbę kapitana Podbeskidzia, a kilka sekund później zrobił to samo ze strzałem Szymona Lewickiego. W 75. minucie Vamara Sanogo dał próbkę swoich możliwości. Miał dwóch obrońców obok siebie, a on mimo wszystko potrafił obrócić się i strzelić na bramkę Mateusza Lisa, jednak trafił tylko w jego ręce. Minutę później bielszczanie zdobyli kolejną bramkę w tym meczu. Gola zdobył Róbert Demjan i wtedy w Bielsku cieszyli się już z przełamania. Nie z nami te numery...! 4 minuty później Vamara Sanogo zachował się jak rasowy snajper i jego siła przyniosła wynik 4:4! Napędzone Zagłębie w 86. minucie dobiło rywala! Martin Pribula strzałem przy bliskim słupku dał zwycięstwo i bardzo ważne 3 "oczka"!
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Sosnowiec 4:5 (1:3)
Bramki: 1:0 Paweł Tarnowski (2. asysta - Łukasz Sierpina), 1:1 Sebastian Dudek (14.), 1:2 Żarko Udovićić (26. asysta - Vamara Sanogo), 1:3 Vamara Sanogo (45. asysta - Martin Pribula), 2:3 Daniel Feruga (53.), 3:3 Łukasz Sierpina (61.), 4:3 Róbert Demjan (76. asysta - Szymon Lewicki), 4:4 Vamara Sanogo (80. asysta - Tomasz Nowak), 4:5 Martin Pribula (86.)
Podbeskidzie: Lis - Sokołowski, Piacek Ż, Baran Ż, Magiera (56. Róbert Demjan) - Deja - Tarnowski, Chmiel (87. Wawszczyk), Feruga Ż, Sierpina - Lewicki.
Zagłębie: Szumski- Budek, Najemski, Markowski, Udovicić - Matusiak Ż, Dudek (70. Łuczak Ż) - Bartczak (62. Ryndak), Nowak, Pribula - Sanogo (90. Wiktorski).
Sprawy w drugiej części gry zaczęły się szybko wymykać spod kontroli. W 53. minucie nasz kapitan sprezentował gola Podbeskidziu. Stratę przed polem wykorzystał Daniel Feruga i otworzył wór z bramkami! Od 56 minuty na placu gry pojawił się Róbert Demjan, który zaliczył bardzo dobrą zmianę. 3 minuty później wypatrzył Szymona Lewickiego w polu karnym, jednak ten na wślizgu nie sięgnął piłki. W 61. minucie był już remis i wielki szok w naszych szeregach. Łukasz Sierpina zbiegł do środka i uderzył na bramkę Jakuba Szumskiego. Piłka zmieniła tor lotu i po odbiciu od Krzysztofa Markowskiego wylądowała w "sieci". W 67. minucie Marek Sokołowski dał kolejny znak do ataku swoim kolegom. Natarcie trochę trwało, a nasz bramkarz musiał dwa razy odbijać uderzenia. Najpierw złapał próbę kapitana Podbeskidzia, a kilka sekund później zrobił to samo ze strzałem Szymona Lewickiego. W 75. minucie Vamara Sanogo dał próbkę swoich możliwości. Miał dwóch obrońców obok siebie, a on mimo wszystko potrafił obrócić się i strzelić na bramkę Mateusza Lisa, jednak trafił tylko w jego ręce. Minutę później bielszczanie zdobyli kolejną bramkę w tym meczu. Gola zdobył Róbert Demjan i wtedy w Bielsku cieszyli się już z przełamania. Nie z nami te numery...! 4 minuty później Vamara Sanogo zachował się jak rasowy snajper i jego siła przyniosła wynik 4:4! Napędzone Zagłębie w 86. minucie dobiło rywala! Martin Pribula strzałem przy bliskim słupku dał zwycięstwo i bardzo ważne 3 "oczka"!
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Sosnowiec 4:5 (1:3)
Bramki: 1:0 Paweł Tarnowski (2. asysta - Łukasz Sierpina), 1:1 Sebastian Dudek (14.), 1:2 Żarko Udovićić (26. asysta - Vamara Sanogo), 1:3 Vamara Sanogo (45. asysta - Martin Pribula), 2:3 Daniel Feruga (53.), 3:3 Łukasz Sierpina (61.), 4:3 Róbert Demjan (76. asysta - Szymon Lewicki), 4:4 Vamara Sanogo (80. asysta - Tomasz Nowak), 4:5 Martin Pribula (86.)
Podbeskidzie: Lis - Sokołowski, Piacek Ż, Baran Ż, Magiera (56. Róbert Demjan) - Deja - Tarnowski, Chmiel (87. Wawszczyk), Feruga Ż, Sierpina - Lewicki.
Zagłębie: Szumski- Budek, Najemski, Markowski, Udovicić - Matusiak Ż, Dudek (70. Łuczak Ż) - Bartczak (62. Ryndak), Nowak, Pribula - Sanogo (90. Wiktorski).