HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności #drugi zespół #A klasa

 4.09.2016

Pięć goli na Zgodę

Zagłębie w starciu z zawodnikami z Jaworzna zaprezentowało się bardzo dobrze i zainkasowało komplet punktów. Obowiązki trenera "dwójki" przejął Łukasz Nadolny i to właśnie pod jego wodzą Zagłębiacy pokonali Zgodę Byczynę 5:0.

Po dwóch kolejkach bez zwycięstwa wreszcie przyszedł czas na wygraną z dużym zapasem goli. W początkowych akcjach od razu pokazał się Patryk Mularczyk. "Mular" sprytnie podawał za linię obrony, jednak Maciej Reder został złapany na ofsajdzie. Goście jedyne zagrożenie pod bramką Zagłębia mogli stworzyć w 13. minucie, kiedy piłkarze Zgody wykonywali stały fragment gry na 18 metrze. Przeciwnik zdecydował się na krótkie rozegranie rzutu wolnego, ale uderzenie do najlepszych nie należało i powędrowało wysoko nad poprzeczką. Minął kwadrans, a Szymon Stach spróbował swoich sił z dystansu, lecz jego uderzenie odbił bramkarz, który uchronił swój zespół od utraty gola. Adrian Czaplak mógł pokazać się w 23. minucie, jednak strzał przeciwnika powędrował prosto w jego ręce. Od 38 minuty nasi zawodnicy trafili do siatki po raz pierwszy. Ze skrzydła błyskawicznie zszedł Marcin Cichowicz, a rywal starając się go zatrzymać zagrywał ręką i sędzia pokazał na "jedenastkę". Do piłki podszedł Szymon Stach i pewnym, mocnym strzałem nie pokonał golkipera przyjezdnych. Długo nie trzeba było czekać na kolejną bramkę, ponieważ już dwie minuty później Jan Janosz wpisał się na listę strzelców. Nasz napastnik fantastycznie wybiegł ze skrzydła, przełożył sobie futbolówkę do środka (Robert Bartczak w meczu z Sandecją Nowy Sącz popisał się podobnym zwodem) i z wielkim spokojem trafił na 2:0. W ostatniej minucie pierwszej połowy Patryk Mularczyk położył bramkarza i ze stoickim opanowaniem strzelił na 3:0.

Tuż po rozpoczęciu drugich 45 minut dobrą okazję do podwyższenia wyniku miał Szymon Stach, ale bramkarz zachował czujność i odbił na rzut rożny. "Co się odwlecze to nie uciecze" - Stach już w 52. minucie odpłacił zmarnowaną sytuację. Najpierw próba Jana Janosza została odbita przez bramkarza, wmieszał się jeszcze w to Maciej Reder, a zwieńczeniem akcji był atomowy strzał Szymona Stacha pod samą poprzeczkę!  8 minut później nasz snajper mógł zrobić to co wcześniej mu nie wyszło. Janosz do końca naciskał stopera, który popełnił błąd i nasz snajper stanął "oko w oko" z bramkarzem. Janek Janosz za bardzo zbiegł do boku i uderzył minimalnie obok dalszego słupka. Zagłębiacy tworzyli sobie mnóstwo okazji, ale w 80. minucie położyli przeciwnika na łopatki. Michał Kalwasiński dośrodkował bardzo nie przyjemną piłkę dla bramkarza, ten zdołał odbić futbolówkę do boku, jednak Janosz wykorzystał swój instynkt strzelca i umieścił piłkę w "sieci". Honorowa bramka była celem Zgody w końcowych fragmentach spotkania, ale w 83. minucie, kiedy piłkarz doszedł do strzału głową Adrian Czaplak tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Zasłużone zwycięstwo naszych rezerw stało się faktem i po 90 minutach gry rezultat - 5:0!

Zagłębie II Sosnowiec - Zgoda Byczyna 5:0 (3:0)

Bramki: 1:0 Szymon Stach (38. asysta - Marcin Cichowicz), 2:0 Jan Janosz (40. asysta - Maciej Wnuk), 3:0 Patryk Mularczyk (45. asysta - Radosław Syguła), 4:0 Szymon Stach (52. asysta - Maciej Reder), 5:0 Jan Janosz (80. asysta - Michał Kalwasiński)

Zagłębie II: Czaplak - Wnuk, Błach, Krzykowski, Cichowicz - Bała (70. Słomski), Syguła (62. Zelek) - Stach (62. Baranowski), Mularczyk, Reder (70. Kalwasiński) - Janosz.

Zgoda: Łowiec - Jaromin, Siemek, Ostachowski (Milewski), Zieliński - Piecka (Grządziel), Zarzeka - Mikuła, Przebindowski, Aleksandrów - Sabuda.