HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 24.08.2016

Remis z odwiecznym rywalem

W środowym meczu gospodarze postawili bardzo ciężkie warunki i trzeba przyznać, że i jedni i drudzy mogli sięgnąć po komplet punktów, jednak kibice oglądali remisowe spotkanie, w których bramek nie było. Z ciekawostek w historii pojedynków między rywalami GKS 11 razy zwyciężał, 11 razy górą było nasze Zagłębie i teraz był to 11 remis!

Od samego początku wiedzieliśmy, że w takim meczu nikt nogi nie odstawi i każdy będzie grał w Katowicach o komplet punktów. GKS wyszedł bardzo odważnie i starał się już na naszej połowie przerywać ataki. Kilka razy z lewej strony boiska swoje umiejętności pokazywał Dawid Abramowicz. Lewy obrońca gospodarzy straszył dalekimi wyrzutami z autu i dokładnymi centrami w pole karne. W 14. minucie to sosnowiczanie mogli "napocząć" odwiecznego rywala. Marcin Sierczyński dobrze wybiegł na prawej stronie i dośrodkował między bramkarza, a obrońców w poszukiwaniu naszego piłkarza. Całą akcję zamykał Tin Matić, lecz napastnik jadąc na wślizgu nie sięgnął piłki. 3 minuty później Zagłębiacy utrzymali się dłużej przy futbolówce. Tomasz Nowak będąc w polu karnym zakręcił jednym obrońcą i lewą nogą uderzył pod poprzeczkę - czujny był Mateusz Abramowicz. W 23. minucie odpowiedziała GieKSa. Łukasz Zejdler zagrał piłkę "palce lizać" do Eryka Sobków, jednak młody zawodnik z Katowic główkował prosto w Jakuba Szumskiego, który na raty złapał piłkę i uchronił nas od utraty gola. Ekipa prowadzona przez Jerzego Brzęczka od tego momentu na dłużej zagościła pod naszym polem karnym. Tym razem wspomniany wcześniej Dawid Abramowicz popisał się celnym dośrodkowaniem do Mateusza Kamińskiego... ten odegrał w kierunku Grzegorza Goncerza, lecz szybciej przy piłce znalazł się Tomasz Foszmańczyk, ale jego podanie na 5. metr wybił Kamil Wiktorski. W 35. minucie Sebastian Dudek strzelił obok słupka, kiedy wcześniej zgarnął futbolówkę na przedpolu. Błyskawicznie odgryzł się GKS. Tomasz Foszmańczyk podał do Macieja Bębenka, skrzydłowy z dziecinną łatwością znalazł sobie miejsce obok Marcina Sierczyńskiego i "huknął" przy krótkim słupku bramki, ale zabrakło mu kilku centymetrów! Pod koniec pierwszej części jeszcze z daleka strzelał Tomasz Nowak, jednak prosto w ręce Mateusza Abramowicza.

Od początku drugich 45 minut bardzo aktywny był Grzegorz Goncerz. Snajper katowickiego klubu najpierw uderzył prosto w ręce Jakuba Szumskiego, a chwilę później mocno "huknął" nad poprzeczką. Od 50. minuty oglądaliśmy szybką wymianę ciosów, niczym na ringu bokserskim. Najpierw akcję po faulu wznowił Żarko Udovićić, ale równie szybko stracił piłkę, jak wpadł w pole karne. Błyskawicznie ruszył GKS, ale całe zamiary rywala przerwał Konrad Budek, który wybornie prezentował się w defensywie. Chyba "Budi" genialnie czuje się w Katowicach przy Bukowej. W zeszłym sezonie trafił tutaj do siatki i dał 3 punkty, a teraz zagrał niemal bezbłędnie w destrukcji. Robert Bartczak jeszcze w szybkim kontrataku popełnił błąd i obrońca zabrał mu piłkę spod nóg. Po kwadransie gry zagubiła się nasza obrona. Żarko nie zrozumiał się z Krzysztofem Markowskim i obaj piłkarze wpadli na siebie. Tomasz Foszmańczyk wyszedł środkiem boiska i zagrał do skrzydła na młodziutkiego Pawła Mandrysza. Konrad Budek nie pozwalał na dużo swojemu przeciwnikowi i tak samo było w tej akcji. 6 minut później dwukrotnie uderzenia gospodarzy musiały być blokowane. Najpierw Eryk Sobków nie mógł znaleźć miejsca i chwilę później wspomniany wcześniej Mandrysz. W 74. minucie Martin Pribula poczekał z okazją na Udovićicia. Serb dostał piłkę i z ostrego kąta chciał trafić do "sieci", ale strzelił nad bramką. W 83. minucie sosnowiczanie prędko rozegrali do Roberta Bartczaka, ten wbiegł z piłką w pole karne i był faulowany przez Oliviera Praznovskiego. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł nasz kapitan - Sebastian Dudek. "Dudi" źle trafił w futbolówkę i ta przeleciała nad poprzeczką! Wtedy gospodarze nabrali wiatru w żagle i chcieli jeszcze dobić naszą drużynę. W 87. minucie Paweł Mandrysz mógł zakończyć wynik na korzyść swojego klubu. Dostał podanie od Grzegorza Goncerza i kiedy był bardzo blisko krótkiego słupka z piłką przy nodze uderzył nad bramką! W doliczonym czasie gry jeszcze Mateusz Kamiński wyskoczył wysoko do piłki i główkował minimalnie obok słupka Jakuba Szumskiego. Remis w Katowicach. 

Czy sprawiedliwy? Na szczęście są od tego eksperci, jednak przewaga GKS-u była widoczna. Z pewnością zabrakło naszych fanów, którzy głośno wspieraliby Zagłębie do ostatniego gwizdka!

Przedstawiamy zapis relacji "minuta po minucie" - tutaj

Prezentujemy skrót meczu Polsatu Sport - tutaj

GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 0:0 (0:0)

GKS:  M. Abramowicz - Czerwiński, Kamiński, Praznovsky,  D. Abramowicz - Foszmańczyk, Kalinkowski Ż (62. Pielorz), Zejdler Ż, Goncerz, Bębenek (54. Mandrysz Ż) - Sobków (78. Prokić).

Zagłębie: Szumski - Sierczyński Ż (46. Pribula Ż), Wiktorski, Markowski, Budek - Matusiak Ż, Dudek - Bartczak, Nowak (90. Sanogo), Udovićić - Matić (59. Łuczak Ż).