HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 23.04.2016

Grad bramek bez happy-endu

Zagłębie w 27. kolejce mierzyło się z Olimpią Grudziądz, która na wiosnę nie zaznała jeszcze smaku porażki urywając punkty takim drużynom jak Wisła Płock czy Zawisza Bydgoszcz. W zeszły weekend sosnowiczanie przerwali passę rywala, który był niepokonany od sześciu spotkań... tym razem los chciał inaczej i to gospodarze zgarnęli komplet "oczek" zwyciężając przed własną publiką 4:2.

Olimpia od pierwszych minut potwierdzała, że nie jest przypadkowym zespołem i już w 4. minucie Nildo odnalazł się w polu karnym i główkował pod porzeczkę Wojciecha Fabisiaka. Nasz bramkarz pokazał, że jego rozgrzewka nie poszła w las i przeniósł futbolówkę nad bramką. W dalszej części spotkania sosnowiczanie potrafili wypracować sobie swoje okazje, lecz nie mogli zamienić ich na trafienie dające prowadzenie. W 14. minucie Robert Bartczak wpadł w pole karne i zamiast decydować się na uderzenie to szukał lepiej ustawionych partnerów i wszystko wyjaśnił obrońca biało-zielonych wybijając na rzut rożny. 5 minut później mieliśmy kopię akcji w wykonaniu "Barego" - z łatwością zwiódł Daniela Ciechanowskiego i zagrywał na długi słupek, gdzie zbiegał Michał Fidziukiewicz... i gdyby nie Bartosz Fabiniak Zagłębie mogłoby cieszyć się z pierwszego gola. W obu szesnastkach dochodziło do ciekawych zagrań i dużej swobody w rozgrywaniu akcji, jednak takim okazji jak ta z 24 minuty trzeba wykorzystywać. Najpierw Adrian Paluchowski z przewrotki próbował skierować piłkę do siatki, a ta trafiła pod nogi "Fidżiego", który błyskawicznie wypatrzył Michała Bajdura, ten po przymierzeniu w okienko już cieszył się ze swojego trafienia, lecz na drodze stanął Bartosz Fabiniak i odbił futbolówkę do boku! Na kolejną sytuację trzeba było czekać do 30 minuty. Wtedy najwyżej w polu karnym wyskoczył Łukasz Sołowiej, lecz nie zdołał skierować piłki do sieci rywala. Trafienie w ostanich minutach pierwszej części zaliczył Nildo, który uwolnił się spod opieki naszych obrońców i płaskim strzałem pokonał Fabisiaka. Zagłębie schodziło do szatni z bagażem jednego gola, lecz znając naszą drużynę, która nigdy nie odpuszcza mogliśmy liczyć na wielkie emocje. 

Bardzo żwawo i energicznie zaczęła się druga połowa. W 47. minucie kapitan biało-zielonych podszedł do rzutu wolnego oddał bardzo mocny i celny strzał. Gdyby nie interwencja "Fabiego" przewaga bramkowa rywala mogła się powiększyć. W 50. minucie swoim doświadczeniem Adrian Paluchowski wywalczył rzut karny, a pewnym egzekutorem "jedenastki" był Sebastian Dudek. Szybkie trafienie pozwoliło naszej drużynie złapać "wiatr w żagle" i już w 53. minucie kombinacyjnie rozegrany stały fragment gry przez Zagłębie mógł zakończyć się sukcesem. Dudek podcinką zagrywał do Krzysztofa Markowskiego, a strzał głową naszego stopera wylądował tylko na górnej części siatki. Co się odwlecze to nie uciecze... w 65. minucie nasz klub wyszedł na prowadzenie. Robert Bartczak podał do Michała Fidziukiewicza, a ten będąc na 20 metrze pokusił się o uderzenie, które nie pozwoliło na skuteczną interwencję bramkarzowi gospodarzy. W odpowiedzi tym razem ruszyła ekipa Olimpii. W 67. minucie Nildo wziął na plecy jednego z obrónców, dostał futbolówkę pod nogi i będąc tyłem do bramki piętą starał się umieścić piłkę w bramce, lecz został zablokowany w ostatniej chwili. W 71. minucie z rzutu wolnego na 18 metrze fantastycznie przymierzył Marcin Smoliński i wyrównał rezultat meczu. Cios, który podłamał naszą ekipę zadał Dejan Żigon z 81. minuty. Nildo dojrzał swojego partnera na boku boiska, a Żigon z woleja pokonał bezradnego Fabisiaka. Na 3 minuty przed końcem wynik mógł ustalić Banasiak. Wychodził na prawej flance i stanął na wprost Fabisiaka, który mądrze skrócił kąt i doprowadził do tego, że Zagłębie ciągle miało kontakt z przeciwnikiem. Niestety, doliczony czas gry przyniósł rozstrzygnięcie i wielką radość gospodarzy z kompletu punktów. Adam Banasiak wykorzystał błąd Fabisiaka, który wyszedł na połowę przeciwnika - podbiegł z piłką pod pole karne i nie miał kłopotów z posłaniem futbolówki obok ostatniego Żarko Udovićicia. Cały spektakl miał w sobie wiele wrażeń i emocji, lecz nie ułożył się zgodnie z naszymi oczekiwaniami. 

Olimpia Grudziądz - Zagłębie Sosnowiec 4:2 (1:0)

Bramki: 1:0 Nildo (42. asysta Jakub Szarpak), 1:1 Sebastian Dudek (50. k), 1:2 Michał Fidziukiewicz (65. asysta Robert Bartczak), 2:2 Marcin Smoliński (71.), 3:2 Dejan Żigon (81. Nildo), 4:2 Adam Banasiak (90.)

Olimpia: Fabiniak - Ciechanowski, Żitko, Malec, Szarpak - Piter Bućko, Smoliński (86. Kurowski), Kaczmarek (46. Darmochwał), Bartlewski (66. Żigon), Banasiak - Nildo Ż.

Zagłębie: Fabisiak - Sierczyński, Sołowiej Ż, Markowski, Udovićić - Matusiak Ż, Dudek - Bartczak, Fidziukiewicz, Bajdur (84. Wilk) - Paluchowski (80. Arak).